wtorek, 29 kwietnia 2014

No to jest a raczej będzie lada moment. Malownicze. Wymarzony czas!

Wchodzę na stronę empiku wpisuję "Kordel" (sprawdzam od czasu do czasu czy pojawiają się nowe recenzje) i widzę... Widzę zapowiedź mojej najnowszej książki!:) "Malownicze. Wymarzony czas" już jest! Ależ się cieszę! Zobaczcie i Wy, zapraszam pocieszcie się razem ze mną! A tak przy okazji dodam, że po raz pierwszy napisałam scenę sensacyjną, będzie się działo:)

TUTAJ

sobota, 26 kwietnia 2014

Krótka fotorelacja:)

W Kamiennej Górze było pięknie! W Dniu Książki byłam na trzech spotkaniach, a wieczorem świętowałam z kolegami po piórze:) Wszystkim Czytelnikom, kolegom, organizatorom dziękuję!!!

W Karkonoskiej Drewnianej Chacie, tam się i je i pije i dobrze bawi:)

"U Leszka" na obiedzie.

Karkonoska odsłona druga.


Ja i Aga Gil, Aga też wielbię cię jak żona brata wielbi szwagierkę:) (no może jednak bardziej:)) 

Tam w oddali żagiel wprawdzie nie bieli ale widać Krzeszów.

Tysiek robi za trolla pod mostem 

hmm... Jakby ktoś się nie domyślił Tysiek na mostku:)

Po spotkaniu w Pisarzowicach, pierwsza po lewej to pani Tereska Warawko

Niech no tylko zakwitną jabłonie.... Czekam na tenb milion co mi skapnie:)

A to nasz (mój i męża) fiś, kolejny krzyż pokutny do kolekcji

Na spotkaniu w KRzeszowie.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Jutro wyruszamy...

Do Kamiennej Góry. Jeżeli ktoś mieszka w pobliżu albo będzie przejazdem, albo chce dołączyć zapraszam! Oto kogo można będzie spotkać w środę:

sobota, 19 kwietnia 2014

Życzę Wam:

Właśnie. Z okazji nadchodzących świąt życzę Wam z całego serca żeby nadchodzące dni były puszyste niczym kurczaczki i króliczki, żeby Wam w życiu było wiosennie i zielono i żeby ta zielona radość pozostała z Wami na resztę roku. Żeby zajączek wielkanocny przytargał ze sobą wszystko co tam przyzwoite zajączki powinny przytargać. Żeby śmigus dyngus nie był ani za suchy ani za mokry. Jednym słowem wszelkiej pomyślności, radości i rodzinności!

środa, 16 kwietnia 2014

Zapomniany ogród czyli jestem urzeczona

Kate Morton i jej książki pojawiły się w moim domu dość niedawno. Jakoś tak do tej pory autorka nie zwróciła mojej uwagi i dopiero podczas jednej z rozmów z Panią redaktor z Wydawnictwa Znak od słowa do słowa zgadałyśmy się o książkach, które czytamy. I właśnie to pani Ani zawdzięczam moje spotkanie z "Tajemniczym ogrodem", który mnie urzekł i sprawił, że dużą cześć dzisiejszej nocy spędziłam w fotelu, doczytując powieść. Nie mogłam się od niej oderwać. To książka z cyklu tych, których nie daje się odłożyć, szczególnie pod koniec. Chociaż już od początku miałam trudności z oderwaniem się od czytania. I to jest coś na co chciałam zwrócić szczególną uwagę: zaczynając ją czytać zarezerwujcie sobie dużo czasu. Kate Morton wciąga i uzależnia i sprawia, że świat, który opisuje w powieści staje się na moment naszym światem i to takim, którego za nic na świecie nie chcemy opuszczać.
Trzy kobiety. Trzy historie. Poplątane wątki, labirynt i zdarzeń i knowań i ten prawdziwy, ogrodowy, w którym można się zgubić i to na całe życie. Być może gdyby pewnego dnia Linus, jeden z bohaterów nie zgubił się w krętych przejściach, jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Być może wpłynęłoby to również na losy jego młodszej siostry Georgiany. A to by znaczyło, że zupełnie inaczej potoczyłyby się losy córki tej ostatniej - Elizy. A gdyby... No tak ale to już sami wiecie. Jednym słowem zapewne wszystko wyglądałoby inaczej. Ale stało się właśnie tak jak się stało.

I właśnie w związku z zawiłościami przeszłości mała  Nell w 1913 roku została ukryta na statku przez tajemniczą kobietę zwaną Autorką. Kobieta, która wprowadziła ją na statek i obiecała, że za chwilę wróci nigdy się nie pojawiła. Nell w czasie podróży uległa wypadkowi i straciła pamięć. I tak dopłynęła do Australii nie wiedząc kim jest, nie pamiętając swojego imienia, ani tego jak znalazła się na statku. Swoją drogą nawet gdyby z jej pamięcią było wszystko w porządku zapewne i tak nie wyjawiła by swojego imienia. Obiecała to Autorce. Samotną dziewczynkę znajduje Hugh - mężczyzna pracujący w porcie. Zabiera ją do domu. Nell staje się dla niego i jego żony ukochanym dzieckiem. Dzieckiem, którego sami nie mogli mieć. Gdy Nell kończy siedemnaście lat Hugh postanawia wyznać jej prawdę. A raczej powiedzieć jej tyle ile sam wie o jej przeszłości. A faktów jest niewiele. I od tego momentu życie Nell się zmienia. Poczucie obcości i braku korzeni sprawia, że dziewczyna oddala się od swojej rodziny i jej jedynym pragnieniem jest odkrycie tajemnicy z przeszłości.

Drugą bohaterką jest Eliza. Córka Georgiany, która po śmierci swojej matki trafia do rodzinnej posiadłości Mountrachetów. Jest rok 1900. W posiadłości mieszka jej wuj Linus, jego żona i córka Rose. Ciotka od początku nie znosi Elizy. Ta jednak zaprzyjaźnia się z chorowitą Rose. Dziewczynki stają się nierozłączne. Ale jak wiadomo wszystko na świecie ma swoją cenę. Ta która przyjdzie zapłacić Elizie za przywiązanie do kuzynki będzie nie tylko wysoka ale i okrutna.

Trzecią bohaterką jest wnuczka Nell, Cassandra. Po śmierci babci otrzymuje w spadku chatkę na klifie. Chata znajduje się w Kornwalii. Oprócz aktu własności dostaje też kartkę, na której babcia napisała: "Dla Cassandry, która zrozumie dlaczego." I tym samym okazuje się, że oprócz realnego spadku dziedziczy też tajemnicę, którą Nell starała się rozwikłać.
I właściwie wszystko co od tego momentu się wydarzy będziemy zawdzięczać dociekliwości Cassandry. To ona krok po kroku będzie dążyć do wyjaśnienia wszystkich zagadek. A jest ich niemało.

Kate Morton sprawnie żongluje losami swoich bohaterek. Pomimo, że rozpiętość czasu jest ogromna czytelnik nie ma najmniejszych problemów żeby śledzić życie kobiet toczące się w różnych płaszczyznach czasowych. Książka jest opowieścią o miłości, lojalności, przywiązaniu. Ale pokazuje też mroczne oblicze tych uczuć. I do czego zdolna jest obsesyjna miłość. Życie Elizy przypomina trochę mroczną baśń, taką jaką sama zapewne by napisała.

"Zapomniany ogród" to niesamowicie skonstruowana opowieść. Wszystko co się w niej dzieje prowadzi do rozwiązania zagadki, która połączy losy trzech kobiet. Przypominała mi  trochę puzzle. Z każdą przekręconą kartką kolejne części wskakiwały na swoje miejsce aż w końcu stworzyły jeden spójny obraz. Obraz, który bynajmniej nie był jednoznaczny. Sielskość podszyta mrocznymi wydarzeniami i atmosferą budzącą lekkie mrowienie na plecach... Tajemniczy ogród, Eliza, chatka na klifie, podrzucona na statek Nell i Cassandra wędrująca jednocześnie w teraźniejszości i przeszłości, to wszystko czeka na was na kartach tej powieści. Ja osobiście czuję się oczarowana czego i wam życzę:)

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Wróciłam:)

I to wróciłam na dobre. Nareszcie nadrobię wszelkie zaległości, napiszę recenzje książek, które miałam napisać już wieki temu, odpowiem na maile... A w realnym świecie oddam się orgii czytelniczej, posprzątam dom, będę chodzić na baardzo długie spacery, kąpać się godzinami.... To takie marzenia kobiety, która przez ostatnie tygodnie była przyklejona do komputera. I dlatego też nie było mnie przez kilka ostatnich dni. Zrobiłam sobie wolne. Ale dzisiaj koniec tego dobrego. Nie tylko wróciłam do Was ale zaczynam kolejną książkę. Mam pomysł i boję się, że ucieknie mi to co najważniejsze więc zbyt długiej przerwy tym razem nie będzie. Natomiast na pewno odrobinę zwolnię tempo. Jest to konieczne, bo ostatnio mój syn podetknął mi niedbale namazany obrazek, na którym to wyraźnie było widać biurko, komputer, a na biurku coś w rodzaju żałosnej stertki czegoś niezidentyfikowanego. Zapytałam co to jest. Tysiek wyjaśnił, że to własnie ja przy pracy. Hmmm... Sami rozumiecie, że nie bardzo chcę wyglądać jak dziwne rozmemłane coś:)
No a teraz słów kilka o ostatnich dniach. Po tym jak opublikowałam na blogu post o wieloznacznym tytule KONIEC (dziękuję wszystkim za gratulacje i oczywiście mieliście rację, skończyłam książkę:)) z miejsca poszłam spać. Następnego dnia byłam na spotkaniu autorskim w Brzegu Dolnym. I tutaj chciałam powiedzieć, że życzę wszystkim takich bibliotek i takich ludzi jakich tam miałam szczęście spotkać. To stanowczo biblioteka z duszą, charakterem i miłością do książek i czytelników. I to się czuje. I szczerze mówiąc wcale nie chciało mi się stamtąd wychodzić. Świetnie mi się rozmawiało i serdecznie chciałam podziękować za cudowną, profesjonalną a zarazem ciepłą i rodzinną atmosferę jaką zastałam w Brzegu Dolnym. Wrócę tam z całą pewnością przy najbliższej okazji. A to kilka zdjęć ze spotkania:)
 fot. jkordel

 fot. jkordel

 fot. jkordel

A resztę dni spędziłam na spacerach i zachwytach, że tak jest już pięknie i zielono. Możecie wierzyć lub nie ale w związku z pracą jakoś ta wiosna mi umknęła i dopiero teraz zobaczyłam, że ona już rozbuchała i rozpanoszyła się na dobre. No i dorwałam się do czytania. Czytał ktoś z was "Zapomniany ogród" Kate Morton? To pierwsza książka tej autorki z którą mam do czynienia i niezmiernie się cieszę, że na półce czekają kolejne tytuły, bo zapałałam do niej ogromną miłością. Pisze tak, że człowiek nie może się oderwać, a poza tym można się wręcz pławić w słowach, bo język jest przepiękny.
A zapomniałabym. Miałam powiedzieć, że popaprańca z mojej książki nazwałam "Ksawery", tak jak proponowała Prowincjonalna Nauczycielka. Jakoś tak to imię mi pasowało. Może dlatego że nie znam żadnego Ksawerego i nie mogłam się odnieść, a może dlatego, że jak je wymawiam to brzmi mi jakoś kanciasto i chropowato... Ale za wszystkie propozycje dziękuję i wykorzystam w najbliższym czasie. Przynajmniej część:)
Dzisiejszy wpis to taki misz masz, biorę rozbieg, ale już niebawem będzie konkretniej. Myślę o kolejnej edycji "Kto napisze ze mną książkę". Jak wymyślę coś konkretniejszego dam znak sygnał:)
A na koniec jeszcze pasujące do posta zdjęcia czyli to co mi w oko wpadło:)
 fot. jkordel

Jedno z moich ulubionych miejsc do dumania. fot. jkordel

uwielbiam brzozy a ta dróżka ma w sobie coś niebywale romantycznego.  fot. jkordel

a to znak, że wiosna naprawdę już jest:)  fot. jkordel

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Gdzie ci mężczyźni w koszulach zapinanych na guziki...

Wysłuchałam i właściwie sporo w tym prawdy... Chyba bardzo się zmieniliśmy. I rzeczywiście można zapytać:

oj gdzie ci mężczyźni
oj prawdziwi tacy
oj gdzie te chłopy, gdzie ci fajni chłopacy
gdzie kobiety w spódnicach z biodrami do rodzenia
a nie anorektyczki z miłością do głodzenia

Posłuchajcie i Wy. Co o tym myślicie?



niedziela, 6 kwietnia 2014

Ot tak kilka słów:) Oraz o tym, że niestety nie jestem poetką choć wiersze piszę:)

Moi kochani przede wszystkim dziękuję Wam serdecznie za wszystkie propozycje imion dla plugawca. Jeszcze nie wiem, które wybiorę, bo plugawiec wprawdzie pojawia się w pierwszej scenie książki, ale tam występuje bezimiennie, a do tej do której potrzebuję już imiennego plugawca dotrę jutro:) I wtedy będę musiała wybrać, a z tylu propozycji nie będzie łatwo! Dam znać na które imię padło:)
A teraz w odpowiedzi na pewną prośbę, którą dzisiaj dostałam w mailu... ale po kolei. Wiadomość przyszłą od Kasi. Kasia napisała do mnie, że wyczytała gdzieś, że podobno jestem także poetką i czy to prawda. Poprosiła mnie też o umieszczenie kilku ulubionych własnych wierszy na blogu. Otóż Kasiu nie chcę cię rozczarować, ale niestety nie to nieprawda. Piszę czasami wiersze, ot tak dla siebie, ale wiem, że to jest tylko zabawa. Ale oczywiście mam kilka ulubionych. Część z zaglądających do mnie regularnie je zna, ale pozwolę sobie specjalnie dla Kasi wrzucić je tu jeszcze raz:) A może któregoś jeszcze nie było? Tylko proszę nie krzyczcie, ja lojalnie ostrzegam, że prawdziwym POETKOM nawet do pięt nie dorastam:)

***
Niech pan na mnie proszę pana nie patrzy
Poprzez lata jak przez nieprzebytą noc
Pan jest smutny i mi przykro patrzeć
Jakoś nie pasuje panu ten wzrok.
Tyle lat pan uciekał przede mną
W cieniach domów przed mym wzrokiem się krył
Proszę pana młodość była bardzo dawno
Nie pamiętam już żadnych złych dni.
Pan był dla mnie moim pierwszym majem
I do końca po kres swoich dni
Maj ten będę nosić gdzieś w sobie
I czasami będę o nim śnić.
I pamiętać będę bzu zapach
Wymykanie się cichaczem w noc
Pana śmiech i pana zapach
Pana słowa i dotyk rąk.
Niech pan się na mnie nie gniewa
Ale teraz z pana to jest obcy pan
Bo pan dla mnie będzie zawsze chłopcem
Pierwszym majem z tych dawnych lat.
Teraz we mnie kwitnie maj inny
Inne kwiaty są i inne bzy
Inne szczęście we mnie zamieszkało
Inne troski i inne łzy.
Więc niech już pan na mnie nie patrzy
Poprzez lata jak przez nieprzebytą noc
Inny maj jest inne kwitną kwiaty
Nie pasuje panu ten smutny wzrok.

***
Sen się ściele pod stopami
Miękki i zachęcający
Rozświetliło się gwiazdami
Księżyc dzisiaj będzie tańczył
Na niebie walczyk
W granacie nocy
Odtańczy łysy pan
Gwiazdy zwodnicze
Małe psotnice porwą go w dziki tan.
To już nie walc
To dziki pląs
Wiatr z nocą hołubce wywija
Wśród roju gwiazd
Świetlistych mas
Tańczy miniona chwila
Tańczą tam też opadłe mgły
Ćmy co się w ogniu spaliły
Prześnione dawno dziecięce sny
Przeczucia, które się omyliły.
Zaświatów bal
Korowód zjaw
I księżyc tańczący walca
Wśród nieba sal
I roju gwiazd
Depczą sobie po palcach.

***
Zdarza mi się nieraz tęsknić
Pośród nocy cierni czarnych
Za tym co już niegdyś było
Co przebyło i umarło.
Co przenigdy już nie wróci
Bo sposobu na to nie ma
Tylko serce o tym nuci
Tylko pamięć o tym śpiewa.
Zdarza mi się widzieć widma
Zjawy z cienia przezroczyste
Odwiedzają mnie w te noce
Kwiaty dawno przekwitnięte
Opadnięte dawno liście.
Śniegi które już stopniały
Biją w szyby w letnie noce
Serce,  teraz już spokojne
Nagle zrywa się trzepocze
I chce nagle się zawrócić
Pobiec wstecz lat kilkanaście
Znowu spojrzeć w czyjeś oczy
Śmiać się długo i radośnie.
Znowu kochać po raz pierwszy
W niebo patrzeć wieczorami
Pisać trochę kiepskich wierszy
Wzruszać się nad powieściami.
Zdarza mi się nieraz tęsknić…
Pośród nocy cierni czarnych
Za niemądrą nastolatką
Za latami co umarły…

Kasiu oraz wszyscy, którzy dobrnęli do końca, mam nadzieję, że przeżyliście ten wierszowy eksperyment:)
Tak w głębi serca bardzo bym chciała umieć pisać piękne poezje:)


piątek, 4 kwietnia 2014

Imię dla ewidentnie plugawego bohatera.

Jakoś tak ostatnio mam problem z imionami:) Jak nie córka Kraśniakowej to...
Właśnie. Jakie imię byście zaproponowali dla bardzo, ale to bardzo niefajnego bohatera? Takiego własnie plugawego i fuj. Mężczyzny. Macie jakieś typy?  Uwaga to będzie imię dla kogoś z książki, która ukaże się w lipcu! Kto chce mieć w tym swój udział? Niech zostawi imię w komentarzu:)

To dopiero nieszczęście!

Zapomnieć jak się robi sweet focię! Koszmar!


A to tak tematycznie:


czwartek, 3 kwietnia 2014

Ratunku!!!!! Prośba do czytelników. Córka KRaśniakowej poszukiwana!

Słuchajcie, wszyscy, którzy czytali moje książki! To jest dosyć nietypowa prośba, ale... Kojarzycie Kraśniakową? Otóż Kraśniakowa jak wiecie miała córkę. I teraz pytanie, czy ktoś wie jak to dziewczę nieszczęsne miało na imię? Może ktoś ostatnio czytał? Ja przewertowałam książki ale nie mogę znaleźć, nie mam tego nigdzie wynotowanego a czytać uważnie nie mogę bo czasu nie mam! Jeżeli ktoś coś wie, błagam niech powie! Imię potrzebne od zaraz!
Jestem zdesperowana!

Hmmm... To tyle w temacie:)


środa, 2 kwietnia 2014

Jak pięknie jest rano i wyniki konkursu

Pamiętacie mnie jeszcze? Mimo tego, że ostatnio rzadko tu zaglądam? Mam nadzieję, że jednak choć trochę o mnie myślicie! 
Kochani moi po pierwsze chciałam oznajmić, że konkurs wiosenny został rozstrzygnięty i "Wymarzony Dom" wędruje do: Andrzeja Michała, Justyny i anny. Miały być wprawdzie tylko dwa egzemplarze, ale i tak miałam trudność z wyborem więc dorzucam trzeci. Wszystkim uczestnikom dziękuję i gratuluję pomysłów:) 
A i proszę o podanie adresów do wysyłki na mojego maila.
Po drugie trzymajcie za mnie kciuki, bo właśnie dotarłam do etapu gdy piszę jak oszalała i dlatego mnie nie ma, ale jak skończę nadrobię wszystkie zaległości, obiecuję!
A po trzecie w związku z tym, że za oknem tak pięknie i wiosennie chciałąm podzielić się fragmentem tekstu Agnieszki Osieckiej:

Jak pięknie jest rano,
gdy jeszcze nie wszystko się stało,
i wszystko może się stać,
tylko brać.


Jak pięknie jest wiosną,
gdy jeszcze nie wszystko wyrosło,
i wszystko może się stać
tylko brać, tylko brać...



Oby Wam się dziś wydarzyły same piękne rzeczy, bo przecież mamy taki piękny start, bo jak pięknie jest rano gdy wszystko może się stać!