sobota, 24 listopada 2012

W czyim typie jestem i co może się stać podczas wizyty w Warszawie

Ależ wczoraj miałam dzień! Cokolwiek o nim można powiedzieć nie był to dzień jak co dzień! Wczoraj bowiem wybrałam się na przeszpiegi do stolicy. Przeszpiegi dotyczyć miały sklepowego asortymentu, który postanowiłam zgłębić pod kontem nadchodzącej gwiazdki.  Wsiadłam więc do autobusu,  usadowiłam się na miejscu pod oknem, wyciągnęłam książkę i zanim na dobre zaczęłam czytać zauważyłam, że siedzący bliżej kierowcy, starszy pan nie spuszcza ze mnie wzroku. Przyjrzałam mu się ukradkiem, ale pan był mi zupełnie obcy. Usiłowałam więc zignorować jego uporczywe spojrzenie i skupić się na książce, ale spróbujcie kiedyś czytać czując na sobie czujny wzrok nieznajomego! No po prostu się nie da! Pan tak samo jak ja wysiadał na ostatnim przystanku. I tu właśnie miało miejsce pierwsze zdarzenie, którego absolutnie się nie spodziewałam  Otóż pan zszedł z autobusowych schodków odwrócił się i z galanterią podał mi dłoń cobym się na niej wsparła schodząc. Skonsternowana przyjęłam jego rękę, a pan spojrzał mi głęboko w oczy i wyznał:
- Ja panią bardzo przepraszam, ale nie mogłem od pani oczu oderwać... Pani jest po prostu w typie takich starszych panów... Może da się pani zaprosić na kawę?
- Bardzo mi miło - wybąkałam - Ale troszkę się spieszę. Może następnym razem - dodałam i umknęłam w otchłań przejścia podziemnego zachodząc w głowę co to w ogóle znaczy, że jestem w typie starszych panów???? I zastanawiam się nad tym do dziś. Ale to był tylko wstęp do tego co miało się zdarzyć. Po obchodzeniu mnóstwa wielkich sklepów z ubraniami, pierdółkami do domu i zabawkami przyszła kolej na deser czyli wizytę w empiku:) Ledwo weszłam poczułam się odprężona. Na dole pachniało drukiem, szeleściły gazety przeglądane przez czytających. Jadąc ruchomymi schodami na piętro z książkami składałam sama sobie obietnice typu: Magdaleno pamiętaj nie kupujesz żadnych książek dla siebie! Tylko oglądasz! Ewentualnie możesz zakupić coś w prezencie. Dla innych! Nie dla siebie... I tak dalej i tak dalej. I właśnie w takim stanie skupiona na hartowaniu charakteru dotarłam na właściwe piętro. Ledwo zdążyłam zrobić kilka kroków gdy nagle drogę zastąpiło mi dziewczę i zagapiło się na mnie jakbym była jakimś przedziwnym okazem. Przez moment stałyśmy naprzeciwko siebie w milczeniu, po czym zaczęłyśmy przedziwny taniec. To znaczy co ja zrobiłam krok w bok w celu wyminięcia dziewczęcia, dziewczę robiło to samo zagradzając mi drogę. W końcu z lekka zirytowana i rozbawiona zapytałam:
- Przepraszam ale o co chodzi?
Dziewczę przez moment milczało jakby zastanawiając się nad odpowiedzią, po czym wyznało:
- Bo ja panią skądś znam...
- Może rzeczywiście się spotkałyśmy, może na jakimś spotkaniu au.... - zaczęłąm, ale nie dane mi było skończyć, bo dziewczę z rozmachem klepnęło się dłonią w czoło po czym zakrzyknęło: Wiem! Złapało mnie za rękę i zaczęło za sobą ciągnąć. Przez moment zaskoczenie wzięło górę i dałam się bezwolnie wlec, ale po chwili stawiłam opór.
- Przepraszam, ale gdzie pani idzie? - zapytałam zapierając się z całych sił - I proszę... - tu zamierzałam stanowczo zażądać żeby mnie puściła, ale ona tylko ze zniecierpliwieniem machnęła wolną ręką i powiedziała:
- No niech pani za mną idzie... - i pociągnęła mnie wgłąb półek z książkami. Po chwili stanęła przed regałem i wydobyła z niego Wino z Malwiną, obejrzała tylną okładkę, obrzuciła mnie uważnym spojrzeniem i z zadowoleniem i ogromnym entuzjazmem stwierdziła:
- To pani!
Cóż dla mnie nie była to żadna nowość od lat podejrzewałam, że ja to ja, ale na wszelki wypadek przytaknęłam, że rzeczywiście to ja.
- Ale się cieszę - wykrzyknęło dziewczę - Czytałam już wszystko, to ja pani zrobię zdjęcie, dobrze? - zapytało wyciągając komórkę i pstrykając mi fotki - A może pani mi też zrobi zdjęcie? Będzie miała pani pamiątkę...
- Eeee, ale ja nie mogę - stwierdziłam oszołomiona zauważając, że zaczynamy wzbudzać zainteresowanie wśród krążących wśród regałów - Bo ja, no po prostu nie mam aparatu w telefonie. Stary model - wyjaśniłam wreszcie, na dowód wyciągając swój przedpotopowy telefon. I tu stała się rzecz, która już kompletnie wytraciła mnie z równowagi. Dziewczę spojrzało na mnie, na telefon i z kwintesencji entuzjazmu i radości zamieniło się w pełną smutku istotę.
- To pisarze aż tak źle zarabiają? - zapytało z ogromnym współczuciem.
- Ogólnie lekko nie jest - odpowiedziałam z trudem opanowując rozbawienie - Ale telefon to mój wybór, więc spokojnie, po prostu go lubię...
- To ja może w takim razie zaproszę panią na kawę - dziewczęciu z miejsca powrócił dobry humor.
- Może innym razem, bo za chwilkę muszę wracać, a jeszcze chciałabym się rozejrzeć... - stwierdziłam i machając na pożegnanie ruszyłam przed siebie...
I tak moi drodzy zaliczyłam wczoraj dwie propozycje wypicia kawy (i to i od mężczyzny i kobiety;), poczułam się jak prawdziwa celebrytka (nawet mnie obfotografowano) i bardzo szybko wróciłam do domu:) Co więcej udało mi się nawet nie zakupić nic nadprogramowego, bo dziewczę skutecznie przypomniało mi o stanie portfela osób piszących:)
Ale na koniec muszę zapytać: co do choroby według was znaczy, że się jest w typie starszych panów????

28 komentarzy:

  1. Witaj
    Ja również zaliczyłam wczoraj Empik tyle że na śląsku i znalazłam książkę dokładnie tą o której pisałaś Wino z Malwiną oczywiście myślę ją w najbliższym czasie przeczytać :))))
    Pozdrawiam Sobotnio :))) Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem ciekawa wrażeń:) Mam nadzieję, że Malwina znajdzie stałe miejsce na Twojej półce, czekam na wrażenia:)
      Pozdrawiam serdecznie.
      P.S. Widzę, że Empiki były wczoraj po prostu oblegane;)

      Usuń
  2. Wszystko, co najlepsze: masz klasę, uśmiech czarujący, bije od Ciebie ciepło i masz na pewno ładne oczy - starsi panowie znają się na rzeczy - to koneserzy;) Powinnaś się cieszyć!! Mnie też kiedyś jeden taki powiedział, że mam - uwaga - "figurę łyżwiarki" - pielęgnuję to wspomnienie;)
    I coś mi mówi, że jesteś - tak jak ja - typem flirciary;)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Klasa, uśmiech i jeszcze do tego flirciara, z miejsca wypiękniałam i nawet jakby ciut wyższa jestem:) A figura łyżwiarki: no, no, brzmi dumnie:) A żeby było klimatycznie to można dodać, że my jesteśmy dodatkowo filutki i figlarki:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. A zapomniałam dodać: Kurna Kumin rzecz jasna:)

      Usuń
    3. No, kurna kumin, mosz racje;))))

      Usuń
  3. Nieźle się uśmiałam czytając to... coraz bardziej mam ochotę zapoznać się z pani twórczością, pozdrawiam serdecznie nasza droga celebrytko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo:)Jak się skusisz daj znać:) Zupełnie nie wiem jak powinna pisać celebrytka więc jednak zostanę przy moich zwykłych, ciepłych pozdrowieniach:)

      Usuń
    2. i bardzo dobrze, bo tak jest idealnie i po ludzku

      Usuń
  4. Co to znaczy, że jesteś w guście starszych panów? To znaczy, że nie jesteś wyzywająca, jesteś elegancka, kobieca i uwodzisz gestem. Właśnie zauważyłam, że jesteś Droga Autorko, młodsza ode mnie o rok. W najbliższym czasie biorę się za lekturę "Wina z Malwiną" i czekam z niecierpliwością na wydanie Antonette :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprawka, jesteś starsza ode mnie o rok :)

      Usuń
    2. Czekam w takim razie na wrażenia, wszelkie uwagi mile widziane:) No to my prawie rówieśniczki jesteśmy:) I w tym wypadku prawie takiej wielkiej różnicy nie czyni:)
      Tym bardziej, że skoro na początku byłam młodsza, teraz starsza, to niezbicie wychodzi mi że jesteśmy w równym wieku:) Ładnie to sobie wytłumaczyłam nie ma co:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Popłakałam się z radości:) No wiesz "wdzięk, styl, szarm, szyk..." i starsi panowie ugotowani. Co do dziewczęcia z empiku, to ja sama Cię nie poznałam na Targach, więc wiesz, w jakimś stopniu ją rozumiem:) ale konwersacja o telefonach i zarobkach bezcenna, i ciekawi mnie jedno? Po co byłoby Ci jej zdjęcie? Bo wy razem na fotce to rozumiem, ale jej samej?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie właśnie kompletnie zbiło z pantałyku. Stąd to moje eeee na początku. Nie mogłam się odnaleźć w tej zadziwiającej propozycji. Może wyglądam na jakąś maniakalną kolekcjonerkę zdjęć.... Muszę się natychmiast udać do lustra i wnikliwie sobie przyjrzeć:)
      Pozdrawiam
      A jaki kryminał czytasz z dwudziestoleciem w tle? Czy aby nie Wrońskiego?

      Usuń
    2. Już skończyłam czytać. "Morderstwo w Miłowie" Alicji Minickiej - recenzję wrzucę w tym tygodniu, bo ostatnio byłam niesamowicie pracowita i w związku z tym przeczytałam mnóstwo książek i dalej czytam. Ja tak mam, im mniej czasu tym jestem lepiej zorganizowana:)

      Usuń
  6. A musisz wiedzieć co to znaczy???
    Zapytaj starszych panów:P
    No kochana! A ja chciałam Ci pokazać Krotoszyn - nic z tego! Nie dam nikomu Cie porwać na żadną kawę, ani wśród półki! Zamykam Cię w czterech ścianach! Przygotuj się na to psychicznie!

    :)))))
    Boli mnie głowa, ale Ty to potrafisz człowiekowi poprawić humor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już widzę ich miny jak biegam za nimi i trzepocząc rzęsami pytam: co we mnie pana urzekło??? A to zamknięcie w czterech ścianach brzmi złowrogo... Dziewczyny jak nie powrócę z Krotoszyna wiecie gdzie mnie szukać:) A dodam jeszcze, że Sabinka ma piwnicę i garaż. Tak na wszelki wypadek, bo nie wiem co ma na myśli mówiąc cztery ściany..:)

      Usuń
    2. Jasne, jasne, gdzieś Cię ukryje :):)

      Usuń
  7. niewinny czarodziej24 listopada 2012 17:56

    No ... to ... chyba ... nic złego ? Zapewne masz w sobie wdzięk, w oczach to coś, być może zagadkowy uśmiech no i wystarczyło . Spokojnie możesz odebrać to jako komplement :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To uspokojona odbieram jak najlepiej:) Tak naprawdę było to bardzo miłe, choć nieco zagadkowe:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Hi!Hi! Doprawdy nie wiem, co to oznacza. Bo starszy pan starszemu panu nierówny. Znałam takiego, który wielbił wzrokiem nieletnie dziewczątka w kusych kieckach ( letnie też, ale już nie z takim ogniem w oczach:-)))
    Ja wczoraj zaliczyłam księgarnię internetową bo dostałam bonusik z kodem rabatowym:-))) Ale była,m dzielna i sobie nabyłam tylko jedną książkę:-)))
    Pozdrowienia dla rozrywanej celebrytki! A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wyglądał raczej na dżentelmena, ale w sumie dżentelmenowi też mogą się oczy ukradkiem zaświecić na widok kusej kiecki:) Ja takowej nie miałam, w spodniach byłam więc raczej musiało chodzić o coś innego, pewnie ten nieodparty wdzięk i urok ze mnie emanujący, gdy łypałam na niego spod oka zastanawiając się czy jednak przypadkiem go nie znam, bo ja mam słabą pamięć do twarzy, więc zawsze istniało ryzyko, że może jednak go zapomniałam:)
      Potwierdzam byłaś dzielna! Tylko jedna książka! Hart ducha niespotykany! Jestem z ciebie dumna!

      Usuń
  9. Magdaleno musisz po prostu wyglądać jak lolitka, młodziutko i niewinnie:) Piękny dzień miałaś, bardzo budujący:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo:) I piękny i budujący:) W sumie to ubawiłam się serdecznie, a pan był wzruszający i podsunął mi pomysł na opowieść. Już wiem, że będę miała takiego bohatera w kolejnej książce, albo opowiadaniu:) Czegóż chcieć więcej:)
      Pozdrawiam serdecznie i drapię za uchem kocury:)

      Usuń
  10. Madlen, mnie natomiast nasunęło sie skojarzenie z Twoim niedawnym postem o latach dwudziestych i trzydziestych. Być może przeniknięta urokiem tych właśnie lat, będąca nieustannie pod ich wpływem emanujesz magią tamtych czasów? Może wydzielasz z siebie fluidy rodem z przedwojennych, starych filmów, kabaretów, balów coktailowych...? Czasami tak mocno o czymś myslimy, ze aż te mysli wiruja wokół naszej osoby nadajac nam specyficzną, kolorową aurę.
    Do czego ostatecznie zmierzam? Ano do tego, ze starsi panowie lubia typy kobiet podobne do typów wystepujacych w ich wczesnej młodości. Wiesz, ten rodzaj sennego rozmarzenia, tajemniczego usmiechu, ciepła spojrzenia i intrygującej tajemnicy, zawartej w zamyśleniu, pozie, geście...Wiem, co mówię, bo i mnie się niegdyś coś takiego przydarzyło. Ktoś mnie dostrzegł w zupełnie inny, nieoczywisty sposób...Ale to było całkiem miłe, wiesz? I Tobie też chyba nie sprawiło to wielkiej przykrości?
    Pozdrowienia!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O przykrości mowy nie ma, było to bardzo miłe, choć jak już wspominałam wcześniej zaskakujące:) a z tym emanowaniem to bardzo możliwe, bo ostatnio nawet nucę pod nosem "on tak ładnie kradnie" ze szpicbródki:) Pewnie da się wyczuć, że duchem to ja jestem tam:)

      Usuń
  11. I znów siedzę i śmieję się do monitora;-)
    tak czytam i pierwsza moja myśl to taka, że zaraz napiszesz że pan z autobusu miał na imię Zdzichu;-)
    co do fanki z empiku, to też mnie bardzo zastanawia po cóż Ci jej zdjęcie w telefonie miało być potrzebne ??? No historia niczym rozdział z książki;-)
    Że starszy pan był pod wrażeniem, to jakoś mnie nie dziwi, ładna z Ciebie dziewczyna;-)
    Z takim emanującym ciepłem, tajemniczym uśmiechem, jeszcze z książka w ręku na dodatek to się staruszek zapatrzył;-)
    Pozdrowienia ciepłe ślę nasza Ty kochana „celebrytko”;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A patrz mogłam zapytać! Nie przyszło mi do głowy, a tak może by się wyjaśniło kim był Zdzich:) Myślę, że to po co miałaby mi być fotka dziewczęcia w telefonie pozostanie nieodgadnioną tajemnicą:) I w ogóle nie wiem co napisać, bo się zarumieniłam po tych wszystkich komplementach:)
      Pozdrawiam Basieńko serdecznie!

      Usuń