sobota, 3 maja 2014

Co dawniej w prasie pisano...

Ogłoszenie pochodzi STĄD
Lubię wertować stare, przedwojenne gazety. Wiadomości, język, styl, to wszystko ma zupełnie inny smak niż dzisiaj. Wiem, że wychwalanie dawnych czasów jest domeną starszych ludzi, ale tym razem i ja sobie pozwolę z tęsknym westchnieniem stwierdzić: dawniej to pisali... No proszę kto dziś z takim zaangażowaniem umiałby napisać notkę o niedoszłej samobójczyni? Kto tak pięknie skreśliłby słów parę o Stowarzyszeniu Kryminalistów? Zapraszam Was na przegląd prasy dawnej, majowej, bo w końcu mamy maj:)

Kurjer Lwowski, R. 35, nr 208 (3 maja 1917) - wyd. wieczorne

„Echo Polskie” z 4 kwietnia donosi:

Z powodu ogłoszenia niepodległości Polski, p. A. Lednicki wysłał do bawiącej na Białej Rusi córki Adama Mickiewicza, p. Goreckiej, depeszę treści następującej:
Z głębokiem radosnem wzruszeniem z powodu przeżytych chwil, kornie chyląc głowę przed świętą pamięcią Wielkiego Wieszcza naszego, zwiastuna wolności powszechnej, przesyłam wyrazy czci Dostojnej Jego Córce.
Aleksander Lednicki”


Gazeta Polska wtorek 20 maja 1930 

Stowarzyszenie kryminalistów sp. z ograniczoną odpow.

Oto napis wyryty na mosiężnej tabliczce zdobiącej drzwi eleganckiego budynku przy jednej z najzaciszniejszych ulic Londynu. Stowarzyszenie Kryminalistów jest instytucją legalną i o istnieniu jej wie policja. Członków przyjmuje się przez balotowanie, ale każdy kandydat na członka musi mieć nieskazitelną opinję i nie mieć na sumieniu żadnego konfliktu z policją i sądem karnym. Groźnie ten pozornie klub jest właściwie związkiem szczególnego gatunku marzycieli, ludzi rozkochanych w zbrodniczych historiach, kryminalnych wypadkach, wielkich oszustwach i złodziejstwach.  Ale tylko teoretycznie, w marzeniu…
W zacisznych salonach klubu omawia się najzuchwalsze napady, planuje najpotworniejsze zbrodnie i zamachy na cudzą własność.  Wszystkie te pomysły, przy których zbrodnie osławionego króla bandytów Al Capone z Chicago są naiwne i prostackie, spisuje starannie sekretarjat klubowy  i drukuje w wydawanym przez stowarzyszenie miesięczniku, który zyskał sobie taką poczytność, że właśnie ma być teraz zamieniony na tygodnik.
Bogata biblioteka kryminalistyczna pozwala członkom klubu na gruntowne i fachowe studjowanie zbrodni.
„Niestety” – jak objaśnił dziennikarzy londyńskich jeden z członków zarządu stowarzyszenia – „jesteśmy tylko stowarzyszeniem z ograniczoną odpowiedzialnością. Statut nasz wyklucza wszelką praktyczną, choćby tylko doświadczalną działalność”.
Dobra jest ta działalność doświadczalna. – Na przykład „dla nauki” sfałszować wekselek, albo dokonać małego rabunkowego mordu, połączonego z podpaleniem. Ale statut nie pozwala.
Podobno przez cały czas wieloletniego istnienia klubu tylko dwu członków przełożyło praktykę nad szarość teorji. Siedzą dotąd w szarym domu.

Oryginalna samobójczyni

Pomiędzy p. Stanisławą Kamińską (Bednarska 8) a mężem jej wybuchła wczoraj sprzeczka.  W czasie sprzeczki, nie posiadając dość silnych argumentów, by przekonać męża że nie ma racji, p. Stanisława postanowiła popełnić samobójstwo. Nie posiadając odpowiedniego narzędzia śmierci pod ręką, chwyciła ręcznik i usiłowała wpakować go sobie w gardło, pragnąc się w ten sposób udusić.
Bohaterski czyn wywarł pożądany efekt, lecz żadnego skutku. Domownicy przeszkodzili zamiarom samobójczym, a lekarz pogotowia zaaplikował desperatce środek uspokajający nerwy.

2 komentarze:

  1. Ależ przepięknym językiem jest napisana ta pierwsza notatka, szkoda że takie słownictwo nie jest używane na co dzień;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawa ta notka o samobójczyni :) Teraz chyba poszłaby się sądzić z gazetą, że nie dośc że podali nazwisko to jeszcze adres zamieszkania .Nieładnie tak, nieładnie ;)

    OdpowiedzUsuń