piątek, 4 listopada 2016

Komu buziaka, komu?

Szukając materiałów do swojej najnowszej książki (tej, która się pisze) niechcący natrafiłam na tekst o pocałunkach. No i wsiąkłam. Czytając utwierdziłam się w przekonaniu że bez nas kobiet to jednak ten świat by upadł. Nawet pocałunku przyzwoitego by nie było. Trzeba się było moi drodzy poświęcać, okręty palić, orgie urządzać żeby to wszystko jakoś wyglądało. Nawet Rzymu by mogło nie być, gdyby nie my! Proszę bardzo zerknijcie sami :)

"Dlatego też wielu ostrożnych dziejopisów datują pocałunek od upadku Troi, po rozbiciu której, część niedobitków wraz ze swemi żonami wylądowała w okolicach Tybru. Znużone długoletnią podróżą kobiety pozostały nad morzem, kiedy mężczyźni udali się w głąb kraju, poszukiwać odpowiedniego miejsca na nowe siedlisko. Żony, pozostawsze same, wylęgly zdradę (w sensie zmówiły się) i nie chcąc podróżować dalej, przecięły kwestię po kobiecemu: spaliły okręty. Ażeby uniknąć zasłużonego gniewu, powracającym mężom zamknęły usta pocałunkami, jak to i dzisiejsze panie robią. Trojańczycy znaleźli zamknięcie tyle dostatecznym, że zamilczeli i takim sposobem założyli Rzym."
Widzicie? Mówiłam! Rzym jest naszą, kobiecą zasługą :) Ale oddajmy głos autorowi:
"Jest to tylko podanie, które pięknie brzmi, ale które wywołało wielkie oburzenie u znacznej części historyków, zwłaszcza tych, którzy utrzymują, że pocałunek powstał za czasów Romulusa. Kobiety wówczas były zwolenniczkami wina. (Między nami mówiąc ja nadal jestem :) Wiedziałam, że jestem niedzisiejsza:))Przyzwyczajenie wkrótce zaczęło przechodzić w nałóg. W dawnych komnatach damskich odbywały się kompletne orgie."
I tutaj zatrzymajmy się na chwilę. Orgie bez pocałunków? Chyba, że chodzi li i jedynie o orgie pijackie ale w takim wypadku to już nieco traci na atrakcyjności ;)
Wracając do tekstu:
"Oburzona opinia publiczna zaczęła nawoływać głośno o naprawę obyczajów narodowych. Wydał więc Romulus edykt, mocą którego każdy małżonek winien był: zabronić swojej żonie pijatyk i zaprowadzić nad nią kontrolę. Pewien uczony fizyk odkrył nawet wyborny sposób kontroli, za którego pomocą mężowie mogli się przekonać, czy w czasie ich nieobecności żony oddawały się zgubnemu nałogowi...
Był to sposób prosty. Po powrocie mąż kazał kłaść usta na ustach i badał czy z nich wina czuć nie było." 

Ha jeżeli tak było to mniemam, że panom ta metoda bardzo się podobała i kontrolowali swoje żony i nie żony  bardzo skrupulatnie :) Lecę czytać dalej. Jeżeli coś przykuje moją uwagę to się podzielę. Ale od teraz inaczej będę patrzyła na Rzym :) No i pamiętajcie jakby sytuacja Was zmusiła nie wahajcie się i zamykajcie usta bliźnim pocałunkami :)   

3 komentarze:

  1. To ja poproszę. Tego buziaka! Julek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eee ale jak, że orgia bez całowania... nie wierzę!:D całowanie fajne jest! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre, Ile to jeszcze będzie wersji. Historycy to mają klawe życie ciągle coś odkrywają.

    OdpowiedzUsuń