tag:blogger.com,1999:blog-6053380752711450692.post920659009723966625..comments2024-03-28T15:48:10.187+01:00Comments on Wymarzony czas: Zaginiona AtlantydaMagdalena Kordelhttp://www.blogger.com/profile/15666634106110966328noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-6053380752711450692.post-80654031575283259362015-10-08T17:57:19.430+02:002015-10-08T17:57:19.430+02:00Och Dziewczyny... dziękuję za ciepłe i zachęcające...Och Dziewczyny... dziękuję za ciepłe i zachęcające słowa. Zrewanżuję się fragmentem Opowieści wigilijnej opowiadającej o moim dzieciństwie i pracy. Może zamieszczę ją w grudniu?<br /><br />Książki to też las, tylko przetworzony, więc kiedy dorósł, zaczął pracować w Bibliotece Medycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim, w której zgromadzone były książki o wszystkich trapiących ludzi chorobach, sposobach ich leczenia i opiece nad tymi, których nie da się już wyleczyć. Znał wszystkie ścieżki w tym lesie książek i bez trudu umiał znaleźć każdy potrzebny podręcznik. Pozostał idealistą, romantykiem i marzycielem. Do każdej książki dokładał uśmiech i kawałek swego gorącego i wielkiego serca. Myślał, że studenci, lekarze i pielęgniarki zaniosą ten uśmiech i kawałek serca do klinik, do szpitali i przekażą go chorym. Tak się też działo. <br />Boże Narodzenie trwało w bibliotece i w szpitalach przez cały rok. <br />Pozdrawiam, TadeuszAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6053380752711450692.post-80212991184069516012015-10-06T22:59:31.643+02:002015-10-06T22:59:31.643+02:00Czytałam ten tekst i już widziałam potencjalny jej...Czytałam ten tekst i już widziałam potencjalny jej koniec z happy endem (zanim dotarłam do linijki z córką ) chłopak, którego uważają za ofiarę losu, a raczej kogoś kto odstaje od społeczeństwa, wybija się, robi karierę a tamtym łyso :) bardzo miło się czytało :)Oxfordkahttps://www.blogger.com/profile/10364359948627124706noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6053380752711450692.post-74156595057660534942015-10-06T16:07:15.410+02:002015-10-06T16:07:15.410+02:00Mnie ta historia poruszyła. Może dlatego, że miesz...Mnie ta historia poruszyła. Może dlatego, że mieszkam niedaleko i od czasu do czasu echa opowiedzianych przez Pana zdarzeń ożywają w rozmowach i wspomnieniach.<br />Najważniejsze w Pana tekście są emocje. Szczere, mocne, wyraźnie wyczuwalne. Ponieważ posługuję się Pan pięknym, barwnym, poprawnym językiem i warsztat pisarski nie jest Panu obcy, może byłby to punkt wyjścia do napisania na ten temat powieści. <br />Fikcyjnej, o rodzinie, która będzie wymyślona, ale jednocześnie taka, jakich wtedy było wiele. Tak by książka miała szansę stać się uniwersalną opowieścią, niosącą szeroką prawdę o życiu.<br />Powieści o tamtych czasach cieszą się teraz popularnością, powstają muzea, strony internetowe. Ale o ile mi wiadomo takiej jeszcze nie ma.<br />Ma Pan dużą wiedzę, jest naocznym świadkiem tych zdarzeń, a także dobre intencje, bo zakończenie niesie nadzieję i jest pozytywne. To bardzo dużo.<br />Dla tych właśnie rodzących się teraz dzieci, warto ocalać historię.<br />Trzeba by tylko uważać, żeby powieść, choć opowiada o czasach odległych (dla młodego odbiorcy) była nowoczesna. Z wartką akcją, wyrazistymi bohaterami i dobrymi, celnymi dialogami. By mogła ze swoim przesłaniem dotrzeć do dużej grupy odbiorców.<br />Zachęcam do podjęcia próby i mocno życzę powodzenia :)Krystyna Mirekhttps://www.blogger.com/profile/01528612281691904674noreply@blogger.com