Piszę do Was z wiadomością, że "Serce w obłokach" już naprawdę niedługo trafi do Waszych rąk. A w nim poznacie również inną odsłonę Magdaleny Kordel. Spokojnie, będzie Klementyna i będzie Miasteczko. I Dobrochna i doktor Piotruś i policjanci. Będzie też kilkoro gości, którzy pojawią się w różowej kamieniczce niespodziewanie i zapewnią jej mieszkańcom mnóstwo wrażeń i emocji. A co za tym idzie Wam również.
Ale o tym jutro a może pojutrze. Dziś chciałam opowiedzieć o nowym wątku. O starym dworze, który pojawi się w powieści i przyniesie nowe historie i wywoła dreszcze i dzięki niemu poznacie pewną opowieść. Taką której z wypiekami słucha się siedząc przy ognisku, a potem aż strach położyć się do łóżka :)
A to tak na rozbudzenie apetytu:
Poznajcie proszę Lenę, jedną z mieszkanek dworu:
Lena powitała nadejście burzy z wdzięcznością. Była jej nieoczekiwanym sprzymierzeńcem. Szalejący wiatr i bijące o ziemię pioruny, zagłuszały wszystkie odgłosy i odwracały uwagę od tego, co działo się w ciemnych czeluściach dworskich korytarzy. Wydawało jej się, że minęła cała wieczność , gdy w końcu w drzwiach pokoju, który przez ostatnie miesiące stał się jej więzieniem, zazgrzytał klucz.
Drzwi się uchyliły i do wnętrza ktoś się wsunął.
A to przepowiednia, której nikt z nas nie chciałby usłyszeć:
Nie miała umiejętności rozumienia tego, co wyśpiewuje wiatr. Gdyby potrafiła w nim czytać, usłyszałaby złowieszcze słowa, które już wcześniej padły z ust złożonej maligną kobiety: „Za późno, na wszystko za późno”.
A to... Ktoś kto ściągnął na siebie spore nieszczęście. Słusznie? Niesłusznie? Tajemnica. A tych będzie w "Sercu w obłokach bardzo wiele.
Noce były więc potworne, ranki nie przynosiły ukojenia, bo z nocnych koszmarów płynnie przenosiły go w te realne. Przyjaciele wyraźnie go unikali, służba przemykała pod ścianami, kuląc się po kątach. Tylko ta niemowa zachowywała się tak jak zwykle. To ona teraz przynosiła mu posiłki i herbatę. Żona jadała osobno, o ile w ogóle coś przełykała, bo straszliwie wychudła. Zrobiła się taka ptasia , ostra.
Dwór który patrzy i nabiera umiejętności... Też go poznacie i zapewniam nie zapomnicie go prędko.
A dwór słuchał i uczył się swej nowej roli.
A to stara niania, Eleonora. A nianie jak to nianie... Są od tego by trwać:
Ale była nianią. A nianie nie opuszczają swoich dzieci.
To taka przystawka, do tego co dla Was przygotowałam :) Mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się w różowej kamieniczce i starym lesie w zrujnowanym dworze, który doskonale wie czego chce ale również jest świadomy tego czego sobie nie życzy.
O kurczę to sie zrobiło ciekawie... fajny pomysł na nowa książkę..:)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie 2. część Wilczego Dworu? Czekam, czekam, czekam...
OdpowiedzUsuńNo to będzie działo się. Ja póki co czekam na "Serce w obłokach". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale okładka trochę mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńKsiążka super! Odebrałam rano i już prawie kończę. Takie są Pani książki, że trudno się oderwać. Uzależniają. Dziękuję za to i pozdrawiam z Wielkopolski.
OdpowiedzUsuńReally nice and informative blog, keep it up buddy…
OdpowiedzUsuńNa ten blog na pewno będę wracał bo wszystko jest po prostu idealnie. Tak uważam.
OdpowiedzUsuńWow, właśnie skończyłam "Serce w obłokach". Spłakałam się, uśmiałam. Przeczytałam niemal jednym tchem a teaz pora nakarmić głodne dzieci i męża. Dziękuję z całego serca i proszę o więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńJestem pewny na 100 procent że na ten blog zaglądnie bardzo dużo bardzo mądrych ludzi.To jest bardzo normalna sprawa.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Pani Magdaleno,mam pytanie odnośnie tej serii o Klementynie ....czy będzie kolejny tom? Kolejny raz czytam od początku i brakuje mi dalszego ciągu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń