wtorek, 20 listopada 2012

Utrudniacze życia czyli rzecz o tytułach

Wczoraj w jednym opowiadań, które do mnie dotarło autorka wspomniała o książce Fanny Flagg "Boże Narodzenie w Lost River". I natychmiast przypomniałam sobie moją chyba zeszłoroczną wpadkę i złość, która mnie potem ogarnęła. Jako ogromny wprost gigantyczny mol książkowy kupuję dużo książek. Moje przechowalnie w sklepach internetowych wyładowane są po brzegi tytułami, które bardzo bym chciała mieć, ale cierpliwie muszą czekać na swoją kolej, bo gdybym tak chciała kupić je wszystkie natychmiast to najpewniej nie tylko bym się spłukała ale jeszcze musiała zapożyczyć. Ale są autorzy, których kupuję bez zastanowienia. I do tych właśnie należy między innymi Fanny Flagg. Jej pierwszą książką którą przeczytałam były "Smażone Zielone pomidory".  Wystarczyły żebym pokochała i miasteczko o którym pisze i ludzi, którzy je zamieszkują. Nic więc dziwnego, że gdy zobaczyłam nowy tytuł jej autorstwa z miejsca go zamówiłam. Jakież było moje zdumienie gdy okazało się, że ja już tę książkę mam! Tyle tylko, że jedna ma tytuł "Boże Narodzenie w Lost River" a druga "Święta z kardynałem". Jednym słowem trafił mnie szlag. I właśnie przyszło mi do głowy, że zapewne nie jestem jedyna, która dała się tak naciąć i pomyślałam  że przypomnę o tej pozycji i zapytam czy nie znacie więcej takich tytułowych oszustów? Jeżeli kojarzycie wpisujcie w komentarzach, może dzięki temu ktoś oszczędzi parę złotych za które kupi sobie coś czego jeszcze na półce nie ma.

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oj tak ostatnia Spindler na ten przykład.

      Usuń
    2. Nie podobuje mi się wznawianie czegoś co już było wydane pod innym tytułem i nie zaznaczanie tego! To celowe wprowadzanie w błąd! No ależ wojownicza się zrobiłam, aż sama się siebie boję:)

      Usuń
    3. Ostatnia Spindler była wydana 3-4 lata temu (o ile się nie mylę) pod innym tytułem.

      Usuń
    4. Właśnie o tym samym pomyślałam -o wznowieniach MIRY, a dokładniej o Norze Roberts np. "Na wagę złota" = "Serce pełne złota", "Zagraj ze mną" dwa opowiadanka wydane wcześniej pojedynczo - i tylko dwa przykłady z nagminnych 'kombinacji'.
      A, i podam przykład A. Christie "I już nie było nikogo" i "Dziesięciu murzynków".

      Usuń
    5. Agnieszko, nie wypisywałam, bo większość książek wydanych książek 2012 ma swoje wcześniejsze wydania oczywiście pod innym tytułem.
      Ja nie mówię, że to złe :) Dla mnie OK. Choć czytam tył, czy przypadkiem nie czytałam wcześniej.
      W środku są wpisane pierwsze wydania :) Tyle dobre :)

      Usuń
    6. Oczywiście nie jest złe, zwłaszcza gdy ktoś nie czytał wcześniej, a tamte nakłady wyczerpane, ale jeśli ktoś akurat czytał wszystko( bo czyta od lat Roberts, Palmer, Spindler czy kogo tam jeszcze)i się naciął kupując "nowy" tytuł, to jest mniej fajnie ;-)
      Dlatego też należy być czujnym ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. To jedziemy (a w zasadzie jechałyśmy) na tym samym wózku, ponieważ uwielbiam F. Flagg (jej książki są ciepłe, optymistyczne, takie plasterki na duszę) też w ub. roku z ogromną radością kupiłam Święta z kardynałem, gdy zorientowałam się, że wydawca zrobił mnie w normalne bambuko wściekłam się niesamowicie, raz za robienie z czytelników sorry idiotów a dwa, ze pieniądze wydane na Święta z ...mogłam wydać na inną książkę.
    Madlen, cieszę się, ze nie tylko mnie tak zrobili, tzn. przykro mi, że ciebie też, ale w koopie rażniej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe ile nas jest tych wściekłych:) Wiesz rozumiem Twój punkt widzenia, bo rzeczywiście jakoś raźniej gdy okazuje się, że to nie tylko ja dałam się tak nabrać. Nawet przez moment zastanawiałam się czy czegoś nie przeoczyłam, nie wiem informacji, że to inne wydanie tej samej książki, ale wychodzi mi że nie! Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, z robieniem z czytelników idiotów zgadzam się całkowicie! Skrytułowcom książkowym mówimy stanowczo nie!

      Usuń
    2. Ty popatrz jak Aneta się tłumaczy, coś jej tam leży na wątrobie chyba:) A co do zmienianych tytułów to trylogia kryminalna Miki Waltari, jedna z książek ma tytuł "Kto zabił Panią Skrof?", to wydanie z 2011 roku, a wcześniejszy miał tytuł "Krwawy ślad". I druga tego samego autora, obecnie "Błąd Komisarza Palmu", a wcześniej "Niebezpieczna gra". Żeby było śmieszniej te nowe tytuły są bardziej adekwatne do oryginalnych.

      Usuń
    3. Też mi się tak wydaje! Aneta natychmiast przyznaj się co ci leży na wątrobie? Magda K- ska jest wielbicielką kryminałów to jak jej nos mówi że coś jest na rzeczy to na pewno jest! Mi aktualnie na wątrobie leży kot tylko zewnętrznie:) To tak na wszelki wypadek gdybyście i mnie chciały na tę okoliczność przesłuchać:)A za tytuły dziękuję w imieniu wszystkich którzy bez tej wiedzy by się dali nabić w butelkę:)

      Usuń
    4. Boczek śniadaniowy mi leży, zjadłam kanapkę z 2 plasterkami i doopa lezy jak nie wiem na tej no wątrobie:)

      Usuń
    5. Ale widzisz to u ciebie wewnętrzne leżenie. I ot odkryłyśmy dwa rodzaje leżenia na wątrobie zewnętrzne i wewnętrzne. Obiecujący początek badań:)

      Usuń
  3. Ja od niedawna w sumie jestem zakupoholiczką książek, więc takie przygody jak narazie mnie ominęły, ale będę miała na uwadze.
    Dziękuję bardzo za ostrzeżenie.
    A Twoje zdenerwowanie jak najbardziej uzasadnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zdziwiona, że tego jest aż tyle! Wystarczył moment i pojawiło się sporo podwójnych tytułów. A ja bulwersowałam się z powodu tego jednego!

      Usuń
  4. niewinny czarodziej20 listopada 2012 22:26

    Witaj ,
    nigdy mnie coś takiego nie spotkało . Rozumiem Twój ból braku środków na zakup książek , a przecież tyle ich czeka !!!
    ps.
    jak coś trafię , dam znać .
    Pozdrawiam .
    NC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyś nie trafił, bo to niezmiernie wkurzające. Ale gdyby coś pisz:)
      Pozdrawiam również!

      Usuń