wtorek, 10 grudnia 2013

Z Tyśkowego punktu widzenia:)

Tysiek kilka dni temu był na balecie "Dziadek do orzechów". Wyjazd na balet organizowany był przez przedszkole, ale trzeba było pojechać razem z dzieckiem coby zapewnić mu opiekę, bo balet odbywał się w niedzielę. Pojechaliśmy więc razem: ja, Kuba i Tysiek więc byłam naocznym świadkiem zderzenia syna z muzyczną ucztą dla ucha. Na początku Tymek oglądał. Potem zaczął się nieco wiercić, potem bezgłośnie ale za to bardzo sugestywnie udawał, że śpiewa w takt muzyki i dyrygował wyimaginowana pałeczką. Jego najwierniejszy kumpel nie miał w sobie tyle samozaparcia i po rozpoczęciu baletu usnął i twardo przespał całe widowisko. Gdy wyszliśmy z sali Tysiek popatrzył na mnie  i powiedział tonem doświadczonego przez los starca:
- Gdy wrócimy do domu wywieszę na drzwiach kartkę:
Unikaj Dziadka do orzechów.
I to by było na tyle jeżeli chodzi o wrażenia mojego dziecka z baletu...
I teraz nie wiem czy jest jeszcze za młody czy my zaniedbaliśmy jego muzyczną edukację...

9 komentarzy:

  1. Ten balet (konkretnie dziadek..) śni mi się od ...stu (nie zdradzę czy 20stu czy 30stu, bo stara już jestem:) lat, też na nim byłam i cierpiałam jak mało kto. Koszmar mojego dzieciństwa.
    Ma rację Junior - Unikaj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko to jakaś długotrwała trauma!!! Mam nadzieję, że u Tyśka szybciej minie:) Swoją drogą to Tymek miał dwie noce koszmary z dziadkiem w roli głównej. W sumie to jakby tak na niego z boku popatrzeć to rzeczywiście wygląda upiornie. O szczurach ze świecącymi na czerwono oczami nie wspominając.

      Usuń
    2. Bo to jest na serio traumatyczne przeżycie dla dziecka taki kurka dziadek tańczony:) A ja wrażliwa z natury jestem to mi zostało. Od razu mi się przypomina kolejka po spektaklu po prezent do Mikołaja i to co dostałam oprócz słodyczy...czerwona szczoteczkę do zębów. Serio. Był to okres szczęśliwosci PRLu, gdzie nic nie było, ale bez przesady.

      Usuń
    3. Przynajmniej zachowali zgodność kolorystyczną:) Ale prezent rzeczywiście przedni i nie do zapomnienia:)

      Usuń
  2. Mówiłam Ci,że uwielbiam Twojego Tymka i jego rozumowanie? :) a dziadekvdo orzechów no wiesz, trzeba to lubić:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana moja, nawet nie wiedz jak bardzo dzisiaj potrzebowałam takiej "rozbrajającej" historii.....;-D
    Siedzę, zasłuchuje się w głos Andrzeja Brzeskiego i męczy mnie zimowe przesilenie.....a dzięki Tobie jakoś tak odrazu lepiej;-*
    Że Tyśka uwielbiam za te jego punkty widzenia dodam tylko dla formalności;-)
    Uściski ślę ciepłe;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu jego zderzenie ze sztuką przypadło w nieodpowiednim momencie. Pamiętam, jak mój mały braciszek był zdegustowany przedstawieniem Henryk VI na łowach. Teraz zaś jest zapalonym teatromanem. Tak, że jeszcze wszystko przed Tyśkiem:-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Tysiek to mój ukochany i rewelacyjny Tysiek ;) Czyli rozrywka zapewniona ;)

    OdpowiedzUsuń