I to wróciłam na dobre. Nareszcie nadrobię wszelkie zaległości, napiszę recenzje książek, które miałam napisać już wieki temu, odpowiem na maile... A w realnym świecie oddam się orgii czytelniczej, posprzątam dom, będę chodzić na baardzo długie spacery, kąpać się godzinami.... To takie marzenia kobiety, która przez ostatnie tygodnie była przyklejona do komputera. I dlatego też nie było mnie przez kilka ostatnich dni. Zrobiłam sobie wolne. Ale dzisiaj koniec tego dobrego. Nie tylko wróciłam do Was ale zaczynam kolejną książkę. Mam pomysł i boję się, że ucieknie mi to co najważniejsze więc zbyt długiej przerwy tym razem nie będzie. Natomiast na pewno odrobinę zwolnię tempo. Jest to konieczne, bo ostatnio mój syn podetknął mi niedbale namazany obrazek, na którym to wyraźnie było widać biurko, komputer, a na biurku coś w rodzaju żałosnej stertki czegoś niezidentyfikowanego. Zapytałam co to jest. Tysiek wyjaśnił, że to własnie ja przy pracy. Hmmm... Sami rozumiecie, że nie bardzo chcę wyglądać jak dziwne rozmemłane coś:)
No a teraz słów kilka o ostatnich dniach. Po tym jak opublikowałam na blogu post o wieloznacznym tytule KONIEC (dziękuję wszystkim za gratulacje i oczywiście mieliście rację, skończyłam książkę:)) z miejsca poszłam spać. Następnego dnia byłam na spotkaniu autorskim w Brzegu Dolnym. I tutaj chciałam powiedzieć, że życzę wszystkim takich bibliotek i takich ludzi jakich tam miałam szczęście spotkać. To stanowczo biblioteka z duszą, charakterem i miłością do książek i czytelników. I to się czuje. I szczerze mówiąc wcale nie chciało mi się stamtąd wychodzić. Świetnie mi się rozmawiało i serdecznie chciałam podziękować za cudowną, profesjonalną a zarazem ciepłą i rodzinną atmosferę jaką zastałam w Brzegu Dolnym. Wrócę tam z całą pewnością przy najbliższej okazji. A to kilka zdjęć ze spotkania:)
|
fot. jkordel |
|
fot. jkordel |
|
fot. jkordel |
A resztę dni spędziłam na spacerach i zachwytach, że tak jest już pięknie i zielono. Możecie wierzyć lub nie ale w związku z pracą jakoś ta wiosna mi umknęła i dopiero teraz zobaczyłam, że ona już rozbuchała i rozpanoszyła się na dobre. No i dorwałam się do czytania. Czytał ktoś z was "Zapomniany ogród" Kate Morton? To pierwsza książka tej autorki z którą mam do czynienia i niezmiernie się cieszę, że na półce czekają kolejne tytuły, bo zapałałam do niej ogromną miłością. Pisze tak, że człowiek nie może się oderwać, a poza tym można się wręcz pławić w słowach, bo język jest przepiękny.
A zapomniałabym. Miałam powiedzieć, że popaprańca z mojej książki nazwałam "Ksawery", tak jak proponowała Prowincjonalna Nauczycielka. Jakoś tak to imię mi pasowało. Może dlatego że nie znam żadnego Ksawerego i nie mogłam się odnieść, a może dlatego, że jak je wymawiam to brzmi mi jakoś kanciasto i chropowato... Ale za wszystkie propozycje dziękuję i wykorzystam w najbliższym czasie. Przynajmniej część:)
Dzisiejszy wpis to taki misz masz, biorę rozbieg, ale już niebawem będzie konkretniej. Myślę o kolejnej edycji "Kto napisze ze mną książkę". Jak wymyślę coś konkretniejszego dam znak sygnał:)
A na koniec jeszcze pasujące do posta zdjęcia czyli to co mi w oko wpadło:)
|
fot. jkordel |
|
Jedno z moich ulubionych miejsc do dumania. fot. jkordel |
|
uwielbiam brzozy a ta dróżka ma w sobie coś niebywale romantycznego. fot. jkordel |
|
a to znak, że wiosna naprawdę już jest:) fot. jkordel |
u mnie oznaką wiosny są stada śpiewających ptaków :)
OdpowiedzUsuńwprawdzie jeszcze szaro i buro...ale juz czuć wiosnę :)
No właśnie to szaro buro mnie irytuje, jak tkwiłam przy kompie to pogoda za oknem była taka, że chciało mi się wyć z tęsknoty za tym słońcem co to ono tam a ja tu... A teraz jak skończyłam to się wzięło i pochmurzyło. No czysta niesprawiedliwość!
Usuńspoko- już za chwileczkę, już za momencik :)
UsuńJa przez ostatnie dwa tygodnie codziennie chodziłam na spacery, tak było pięknie, słonecznie i ciepło. Niestety od wczoraj jest brzydko i zimno i zapowiadają cały tydzień deszczowy i nawet 6 stopni ma być więc będę zmuszona siedzieć z Asią w domu:(
OdpowiedzUsuńCzekam na Malownicze i na kolejną książkę, bo ciekawa jestem tego nowego pomysłu:)
Nie strasz z tym tygodniem brzydkiej pogody, bo na samą myśl robi mi się zimno. A właśnie jak tam mała Joanna? Na zdjęciu wyglądała jak uosobienie spokoju:) Malownicze już niedługo, lipiec lada moment:)
Usuńpięknie, a u mnie w Koninie zawierucha i deszcz, nawet sobie nie pobiegałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
O, jak mi miło:-) Gdyby to miał być zadufany w sobie popapraniec proponuje pisownię przez "X" :-)
OdpowiedzUsuńOdpoczynek jest każdemu potrzebny, więc łap trochę oddechu. :)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką bibliotekę, z której nie chce się wychodzić - sympatyczne panie, dobrze wyposażona, cudowna atmosfera :) Wiosna przyszła, a w ostatnich dniach niestety także i smutny deszcz :(
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nie pogratulowałam KOŃCA - czynię to teraz i niniejszym - gratuluję! Nie muszę chyba pisać, że czekam z niecierpliwością kiedy książka ukaże się drukiem? I bardzo bym chciała, żebyś kiedyś odwiedziła i naszą bibliotekę:-)))
OdpowiedzUsuńUściski
Asia
Te zdjęcie z aleją brzóz, rodem z 'Ani z Zielonego Wzgórza", bardzo ładne. Przeczytałam kilka recenzji "Zapomnianego ogrodu" i naprawdę wszystkie bardzo zachęcają po sięgnięcie tej książki. No i jak pani to poleca , to na pewno jest to strzał w dziesiątkę :)))). Muszę ją zdobyć. Życzę pani miłych porządków i niezakłócanych niczym godzinnych kąpieli :)))))
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą zamówiłam sobie "Zapomniany ogród", a niech i ja doświadczę tej uczty duchowej co pani :)))
OdpowiedzUsuńKate Morton mnie absolutnie zachwyciła. Udało mi się przeczytać jej wszystkie (4) książki i już czekam na kolejną :). Miłej lektury!!!
OdpowiedzUsuńMam na półce dwie książki Morton, tylko wciąż brak czasu życiowego i jakoś do nich nie mogę dotrzeć a słyszałam/czytałam same pozytywy :)
OdpowiedzUsuńNo to możesz odetchnąć i cieszyć się wiosną, choć masz rację zimna i deszczowa ostatnio;-)
OdpowiedzUsuńJak się pewnie domyślasz strasznie cieszę się, że Malownicze się napisało;-)
To oddychaj tym wiosennym powietrzem jak najwięcej, oczyść umysł i niech ta nowa książka się dobrze pisze;-)