Zdjęcie pochodzi STĄD |
Ale zanim dojdę do fragmentów przyznam się, że nadal nie mogę dojść do ładu z tym co zobaczyłam. Big Brother przy Ekipie to nawet nie przedszkole, to żłobek dla naiwnych i nie znających życia. Ekipa z Warszawy to program pokazujący młodych ludzi mieszkających pod jednym dachem i żyjący przede wszystkim po to by imprezować i się bzykać. Przepraszam, nie ujęłam tego precyzyjnie. Bzykać wszystko co się rusza. Organizatorzy programu wyszli naprzeciw ich pragnieniom i zabierają ich na imprezy, dostarczają alkohol, ba nawet zatroszczyli się o specjalny pokój zwany bzykalnią. Mamy więc picie do nieprzytomności, rzyganie, obściskiwanie się, dokładne informację o tym co kto komu kto i gdzie włożył, chciał włożyć, nie włożył... Wszędzie mamy kamery. W bzykalni również, a bywa ona bardzo chętnie używana. Szok, którego doznałam dotyczy w szczególności dwóch rzeczy. Po pierwsze w głowie mi się nie mieści, że mając świadomość tego, że wszystko co robią jest filmowane i pokazywane oni nie tylko to robią. Oni są z tego dumni. Po drugie nie rozumiem osób spoza grupy, które po imprezach przyjeżdżają do owego domu i wędrują z mieszkańcami do owego pokoju bzykania. I są dumni, że występują w telewizji i taki gwiazdor z Ekipy zwrócił na nich uwagę. Świat ani chybi zwariował. Ale poza zdziwieniem zawdzięczam temu programowi dużo więcej. Odkryłam mianowicie całkiem nowy język i sposób wyrażania. Niby mówią po polskiemu, ale jednak kurczę, zupełnie inaczej. Proszę bardzo oto jeden z nowych zwrotów, które poznałam:
"Cieszyć się w chuj".
W całym swoim życiu tak się nie cieszyłam i nie wiedziałam, że można. Poza tym wypowiedzi uczestników są intrygujące:
"Ptyś to taki tatuś. Dba o swoich dymaczy żeby mogli dobrze dymać na mieście". "Paweł ma larwy na siusiaku", "Nie bawię się nią ale jej cipką" "Mój naganiacz i ja to dwie różne osoby. Nie mogę odpowiadać za to co on robi". Te ostatnie dwa zdanie mogą nie być dokładnie zacytowane, bo nie zdążyłam zapisać słowo w słowo, ale sens pozostał.
Zazwyczaj jak o czymś napiszę emocje opadają i jest mi lepiej. Tym razem jednak nadal jestem zdumiona i oszołomiona. I czuję się tak jakbym odbyła wycieczkę po specyficznym ogrodzie zoologicznym. Przerażające jednak jest to, że za kilka lat może się okazać, że to ja będę siedzieć w klatce, a tacy ekipopodobni będą przychodzić mnie oglądać...
Jak dobrze, że nie mam TV i szok wywołany w/w programem (i jemu podobnymi) mi nie grozi.
OdpowiedzUsuńNiestety,świat schodzi na psy, pani Magdo. Choć to trochę niedopasowane stwierdzenie. Skąd się biorą takie programy? Ano stąd, że ludzie chcą takie cuś oglądać. To ja już wolę telenowele...
OdpowiedzUsuńNie oglądałam nigdy tego programu, a po tym, co tu przeczytałam, nie zamierzam zmieniać tego faktu. Nie lubię czegoś takiego :/
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć. Jak to dobrze, że ja na to badziewie nie trafiłam.
OdpowiedzUsuńTo ja Ci powiem, że obejrzałam jeden odcinek na jesieni i jest jeszcze gorzej, bo jedna z par tamtego sezonu (podobno teraz to 2 idzie i część uczestników jest inna - źródło: Pudelek:D) będzie miała dziecko i aż się boję co z niego wyrośnie, jak już rodzice taki poziom prezentują. Pewnie i tak część jest wyreżyserowana, ale mimo wszystko to jakaś totalna masakra.
OdpowiedzUsuńoj Magdo - oddychaj, oddychaj. Niestety w TV często można trafić na BARDZO!!!! nietrafione i żenujące produkcje. Najgorsze jest to, że najczęściej oglądane są przez nastoletnią publiczność. Cieszę się, że moja TolaFasola jeszcze nie wpadła na to, żeby oglądać takowe i choć trochę mnie słucha (jeszcze)
OdpowiedzUsuńOd kilku latek w ogóle nie oglądam telewizji!!! Kiedyś, wcześniej owszem - kablówka i "talerz" na balkonie... Przypadek sprawił że obydwu zabrakło na kilka dni... Kiedy po kilku dniach nieobecności TV w domu włączyłem telewizor, to opanowały mnie takie "emocje", iż następnego dnia pojechałem "wymeldować" kablówkę... Talerz z dekoderem pobył trochę dłużej ale i tak "Diabli" go wzięli!!! - No i dobrze!!!! Teraz jak "ukratkiem" gdzieś widzę włączony telewizor... to czuję... obrzydzenie, zażenowanie... Nawet przez internet... no niekiedy w necie włączam wiadomości (teleexpres)... Proszę wyłączyć telewizory i żyć szczęśliwie. Kobiety zamiast seriali niech lepiej zajmą się nami facetami! A wszystkim mężczyzną polecam: zamiast siedzieć z piwskiem i oglądać jak inni grają w coś tam - wyłączyć TV i samemu iść na boisko pokopać... Telewizja to wynalazek dla głupców, sam nim byłem! - Tyle długich lat!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze że mieszkam za granicą i nie oglądam polskiej telewizji, tylko to co leci w internecie.Faktycznie gdybym się na to natknęła to tez bym była w SZOKU! Świat się do góry dupą przewraca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O, rany. Nawet nie podejrzewałam telewizji o tak żenujący program.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie załamuje fakt,że ci ludzie są rzeczywiście z tego dumni. Koniec świata się zbliża?
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie natrafiłam na ten program, bo pewnie byłabym również w ciężkim szoku.
OdpowiedzUsuń"Cieszyć się w chuj".
OdpowiedzUsuńW całym swoim życiu tak się nie cieszyłam i nie wiedziałam, że można. "
No ba, jak się nie ma, to można nie wiedzieć, że można. Swoją drogą wyobraziłam sobie zacieszającego się "pakera" zgietego w pół, żeby móc swobodnie cieszyć się w ch*j.
To dla mnie wyższy poziom abstrakcji ;p
Na szczęście słyszałam o programie i czytałam, nie oglądałam i obym nigdy na niego nie trafiła.
Dobrze wiedzieć czego unikać! Na razie udało mi się na to cudo nie trafić, a teraz już na pewno nie zaryzykuję ciężkiego szoku po jego obejrzeniu.
OdpowiedzUsuńJedna z tych panienek jest z mojej "bardziej dalszej" okolicy i ma tournee po dyskotekach;)))) W sensie - kolejki są do dyskotek, bo każdy to cudo chce "pomacać";))) Serio!!!!! I ona na tym zarabia;) Szok w chxx;)
OdpowiedzUsuńObejrzałam jeden odcinek, z czystej ciekawości i .. NIGDY WIĘCEJ takiego szajsu :) Poziom mogę ogólnie określić jako: ŻENUJĄCY. Za całokształt daję punktów..... hmm..... 0 na 10 :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że program na którym leci to cudo nie jest dostępny w telewizji naziemnej, a takową posiadam, ominie mnie ta anty-przyjemność i będę zdrowsza o te wrażenia;-D
OdpowiedzUsuńJeśli taka ma być telewizja przyszłości, ja się wracam do starożytności i rezerwuje klatkę w muzeum zaraz kolo Ciebie Kochana, przynajmniej będę miała miłe towarzystwo;-D
Ja maiłam taką samą przygodę z tym programem jak Ty.Też kiedyś wieczorem skakałam po kanałach i obejrzałam jeden z pierwszych odcinków. Wstyd sie przyznać że to ogląałam ale co zrobić obserwowanie czyjejś głupoty wciąga. Było to zarazem dla mnie tak niesmaczne że więcje już nie przeskoczylam na ten kanał. Ostatanio u Kuby Wojewódzkiego gośćmi była parka z tego programu Eliza i Trybson, która tak sie byzkała że wybzykała sobie ciążę. Debilizm płynący z ich osób i ich wypowiedzi jest tak ogromny że tego sie chyba nie da opisać słowami. Aż szkoda tego nienarodzonego dziecka, że mu sie tacy rodzice trafili. Co więcej oni mają absolutne siano w głowie. Myślą że jak byli w żenującym programie telewizyjnym to złapali Pana Boga za nogi i teraz to już będa tylko sławni i jakoś się samo pięknie ułoży. Przecież oni poza tym wiązanką wulgaryzmów i znajomością pozycji podczas bzykania nie potrafią nic i nic nie mają do zaoferowanie temu dziecku. Ciekawe z czego chcą je potem utrzymać. Ach szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńSzok !!! Niestety życie w tych skądinąd dziwnych czasach ciągle nas zaskakuje. Nie jesteśmy na to przygotowani, czujemy się z tym źle, a młodych ludzi - niektórych - to bawi i pociąga (???) Ja tego nie rozumiem .
OdpowiedzUsuńTen opis utwierdza mnie w podjętej kilka lat temu decyzji - zero tv. Wolę poczytać, między innymi tak przyjemne blogi. książki oczywiście też! :)
OdpowiedzUsuńA program z opisu przerażający, co będzie za dziesięć lat? Aż strach pomyśleć.
Nie widziałam żadnego odcinka, nawet nie mam zamiaru oglądać, słysząc od znajomego, jak tak samo przypadkiem włączył i obejrzał zaszokowany, że takie "coś" emitują w TV.
OdpowiedzUsuń