Ten kociak na zdjęciu to Kotula. Kotula ma mniej więcej 10 tygodni. Jest śliczny, kocha ludzi. Pierwszy raz spotkałam kociaka, który z takim oddaniem i zaangażowaniem otula moją szyję, wpycha główkę pod rękę. Mruczy jak maszynka.
Jest kochany. Teraz już tak. Tym ludziom, którzy 5 września wyrzucili go z jadącego samochodu z całego serca życzę wszystkiego najgorszego. I tego by przeżyli to wszystko co ten kociak zanim trafił do nas. Zagłodzony, śmiertelnie wystraszony, poobijany. Niech się spełni. A poniżej Kotula w dwóch jeszcze innych ujęciach:
Piękna czarna dziewczynka z ogromnym szczęściem:) uściski dla was i Kotuli:)
OdpowiedzUsuńAha, wiesz co, ostatnio tak myślałam, że jakby usunąć nagle z ziemi tych, co z różnych powodów nie zasługują na miano człowieka, pustawo by sie na naszym globie zrobiło.
OdpowiedzUsuńŚlicne pazulecki... Wiesz, jak dobrze że Ty się znalazłaś na jego drodze... A już się bałam czytać ten post.
OdpowiedzUsuńja też im życzę wszystkiego co najgorszego i to podwójnie, to ja z moim Rysiem gnałam z płaczem do weta bo łapki miał obite, a tutaj wyrzucają z auta!!! Boże wstyd mi za takich ludzi.. ich bym tak wypieprzyła z samochodu. śliczna kicia, w sam raz do uczestniczenia w gotowaniu naparu w naszym kociołku..:)
OdpowiedzUsuńboski :) podobny do mojego diabełka jak był mały :) a tym ludziom.... nie bede nawet pisać :/
OdpowiedzUsuńŚliczny, przypomina mi mojego czarnucha :) Nie rozumiem, jak można zwierzątko wyrzucić z auta :(
OdpowiedzUsuńPrzecudny kocurek! A takich o co robią takie rzeczy wolę nazywać po prostu bestiami, bo na miano ludzi to oni nie zasługują. Z ludzkością nie mają niestety nic wspólnego.
OdpowiedzUsuńSmutne i przykre. Mój syn przechodząc obok kosza na śmieci usłyszał kwilenie i za tym kwileniem znurkował. W reklamówce było kilka kotków, niestety tylko jeden żył. Zabrał go do domu i tak kocie przeżyło. Kotula będzie wdzięczna. Pozdrawiam Ewa M.
OdpowiedzUsuńPoproszę, Madziu, o wymizianie i wyprzytulanie najsłodszej Kotusi ode mnie. Dobrze, że trafiła do Was. Trzeba chyba nie mieć serca, by postąpić tak, jak tamci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To ja sie do tych życzeń przyłączam. A żeby ich Bogi nie kochali! A Kotula niech zdrowo rosnie na pociechę i radość Waszą!
OdpowiedzUsuńA.
Dołączam się do Twoich życzeń. Mam nadzieję, że się spełnią.
OdpowiedzUsuńNo to Kotula lepiej trafić nie mogłaś;-) a tym którzy się go pozbyli niechaj się spełni......
OdpowiedzUsuńA ja ze swojego podwórka mam podobną sytuacje, od tygodnia kręcił się koło naszego domu mały biały kociak z piękną łatką na oczku, też ktoś pewnie podrzucił, panicznie boi się ludzi, ale metoda małych kroczków próbujemy go oswajać, już jeść nie trzeba dawać w krzakach tylko wchodzi do korytarza, ale jak tylko się posili ucieka, mam nadzieję że do zimy się do nas przekona i zamieszka w domu;-)
Piękna, u nas też ostatnio szwagier przygarnął kotkę, którą ktoś podrzucił do naszego lokalnego schroniska. Malutką, mądrą i cudną. Niech Wam dobrze będzie z Kotulą:)
OdpowiedzUsuńŚliczna kicia:) A co do podobnych zdarzeń - jest ich na pęczki. Mieszkam w małej miejscowości, obok miasta i właśnie stamtąd ludzie przyjeżdżają i wyrzucają nie tylko koty, ale i psy. Niektóre się błąkają, są wystraszone, głodne, ale i czasem już w takim stanie zostają podrzucane. Zeszłego roku miałam 8 kotów i 4 psy, na szczęście moi znajomi i sąsiedzi mają dobre serca i przygarnęli je. Ale jak widać, wciąż panuje "moda" na wyrzucanie zwierząt. A niech ich...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dużo serdeczności:)
Fajny kociak !!! Niektórzy ludzie nie lubią zwierząt, ale wydaje im się, że jest inaczej... Piękne imię - Kotula :))
OdpowiedzUsuńOby całe zło, które wyrządzili temu Maluszkowi wróciło do nich z podwójną siłą !!!
OdpowiedzUsuńW latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia na tzw."gazetce" w korytarzu szkolnym ktoś powiesił napis, który mam w głowie do dziś: "Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy".Pozdrawiam bardzo ciepło z Małopolski:))
OdpowiedzUsuń