Udało mi się w końcu wydrukować wszystkie komentarze dotyczące nieszczęśliwych filiżanek i zagonić Tyśka do michy skąd wylosował ten jeden:
Jestem 503359-tym klikiem na Twoim blogu.
Wiele z tych klików jest moich, bo zaglądam tu baaaardzo często od wielu, wielu miesięcy.
Madziu, pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno.
Dziękuję za wszystko.
Edyta
Edyto bardzo, bardzo serdecznie gratuluję, no i nie ukrywam, że spada na Ciebie ogromna odpowiedzialność:) W końcu będziesz musiała dbać o to by filiżanki miały się dobrze :)
A teraz prośba. Słuchajcie potrzebuję przepisu na rybę po grecku. I to jest mój ogromny kulinarny problem. Nie wychodzi mi paskuda, nie wiem dlaczego. Jakoś proporcje miałąm zaburzone, za bardzo była pomidorowa, za mało rybna... Poratujcie co?
Do mojej ryby z jarzynami ida pomidory z puszki albo 2 zwykle. Dzieki temu ryba jest rybna i troche jarzynowa ale nie pomidorowa. Wszystko i tak przeciez zalezy od smaku jedzacego:)
OdpowiedzUsuńGratuluję pani Edycie. Ja korzystam z tego przepisu:
OdpowiedzUsuńhttp://mojetworyprzetwory.blogspot.com/2012/12/ryba-po-grecku-najlepsza.html
Wychodzi pysznie.
Pozdrawiam Krysia.
Przepis mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńok 1 kg filetów np. dorsza
3 duże marchewki
2 pietruszki
1 średni por
1 mały seler
3 - 4 cebule
olej/oliwa
2 łyżki koncentratu pomidorowego (albo więcej ;) ja daję na oko a raczej na smak ;)
0,5 szklanki przecieru pomidorowego (ja dawałam pudliszki z kartonika)
łyżeczka słodkiej papryki - ale ja oczywiście na oko ;)
daję też trochę ostrej
kilka liści laurowych
ziele angielskie
sok z cytryny albo winny ocet jabłkowy - ok. 1 łyżki
cukier (ok. łyżeczki)
sól, pieprz
gałka muszkatołowa
pora pokroić w półplasterki, cebule posiekać, pozostałe jarzyny zetrzeć na tarce o grubych oczkach, jarzyny podsmażyć przez chwilę, potem podlać wodą, dodać ziele i liść i dusić na małym ogniu przez ok. 15 minut, potem dodać przecier i koncentrat, przyprawy. Na koniec duszenia dodać jeszcze ocet albo sok z cytryny.
Ryby obtaczać w mące i smażyć (albo gotować na parze, ale ja smażę )
potem układam warstwami. I to tyle :)
Pozdrawiam serdecznie,
Magda!
Witam :)
OdpowiedzUsuńMoże to nie będzie po grecku, ale polecam przepis na rybkę naprawdę bardzo smaczną:
4 duże cebule należy pokroić w "piórka" i zeszklić na oleju, do tego wrzucić pokrojonego w paski ananasa z puszki. Chwilę podsmażyć cebulę z ananasem i dodać sok z ananasa i cały ketchup pikantny (ja daję Pudliszki). Wszystko zagotować i zalać usmażoną w panierce rybę. Pozdrawiam ciepło.
Lucyna Z.
Muszę się pochwalić, że dziś robiłam pierwszy raz w życiu farsz na pierogi.!
OdpowiedzUsuńWitam Madziu.
OdpowiedzUsuńAle mnie zaskoczyłaś wygraną.
Uściskaj za to Tyśka :-)
Adres przesyłam Ci na maila.
A tak przy okazji, to mam świetny i bardzo prosty przepis na śledzia po grecku, jak byś była zainteresowana.
http://edytkawkuchni.blogspot.com/2013/04/sledz-po-grecku.html
Przepis pochodzi z mojego bloga, jest wypróbowany i uwielbiany przez rodzinkę.
Pozdrawiam
Edyta
ps. a tak przy okazji, to dziś jestem 517836 - tym klikiem ;-)
Takiej ryby nauczyła mnie moja kochana Teściowa:
OdpowiedzUsuń1.Rybę pokroić w duże kawałki (skurczą się podczas smażenia) - ja kupuję mirunę,bo to ryba z czystych wód - 1 kg - osuszyć papierowym ręcznikiem,posolić, popieprzyć i usmażyć na oleju o wysokim stopniu dymienia - ja smażę na ryżowym.Usmażone ryby przekładam do naczynia,zabezpieczam,żeby za bardzo nie ostygły.
2.Jarzyny - na 1 kg ryby - 3 marchewki duże,2 pietruszki średnie,1 mały seler lub pół większego, 3 duże cebule (nie daję pora,bo potem jarzyny gorzknieją).
Cebulę kroję w półpiórka,resztę ścieram na grubej tarce,wszystko smażę znowu na oleju pod przykryciem,nie podlewam wody bo jarzyny parują,w trakcie duszenia dodaję pieprz,ostrą paprykę,zamiast soli sos sojowy,troszkę cukru (próbuj w trakcie duszenia),na końcu dodaję koncentrat pomidorowy,ale tylko tyle,żeby "skleił" jarzyny.Duś jarzyny krótko,mieszając,mają być al dente.Nie daję liścia laurowego ani zi8ela angielskiego,bo zmienia mi smak potrawy.
3.W naczyniu żaroodpornym układam warstwami ciepłą rybę i gorące jarzyny,zostawiam do następnego dnia w chłodnym miejscu,żeby się" przegryzło".
My jadamy na zimno,ale można podgrzać,jak kto lubi.
Moi znajomi mówią,że u mnie nie może być spotkania bez mojej rybki.
Serdecznie pozdrawiam i życzę smacznego,tylko kiedy te przepisy zdąży Pani wypróbować?
Teresa