sobota, 17 stycznia 2015

Malownicze, tajemnica i Leośka. Czyli o kolejnej powieści,która się pisze:)

Dostałam dzisiaj maila z takim oto załącznikiem:


Mail był od Amelii, która własnie skończyła czytać "Malownicze. Wymarzony czas". Amelio dziękuję :) I oznajmiam wszystkim, że kolejna książka się pisze. I ukaże się w maju. I pomimo tego, że za oknem jeszcze pochmurno, deszczowo to u mnie w domu już pachnie bzami. Bo ta książka cała jest majowa. Pamiętacie Leontynę? Właścicielkę sklepiku z duszą? Starszą panią, która niektórych przedmiotów nie sprzedaje dopóki nie znajdzie dla nich odpowiednich ludzi? To właśnie przede wszystkim o niej będzie ta powieść. O jej przeszłości, wielkiej tajemnicy... No dobrze tych tajemnic będzie więcej niż jedna:) Będzie i do śmiechu i do płaczu. Wielka tęsknota, wielka miłość, beztroski czas dzieciństwa w przedwojennym Lwowie, a potem wojna... A w międzyczasie Malownicze. Bo w tej historii znaczną rolę odegra też Madeleine. Choć może nie do końca jeszcze będzie wiadomo dlaczego właśnie ona. Ale to też się wyjaśni, choć nie obiecuję, że w tej powieści:) W każdym razie będzie i Magda i listopadowe uliczki Malowniczego i stara lampa, z mlecznozielonym kloszem, która zapewnia Leontynie poczucie bezpieczeństwa i tajemniczy starszy pan, który swym przybyciem zburzy spokój i Leontyny i Magdy... I piękny zapach bzu bo bez w tej książce odgrywa szczególną rolę.
A tak przy okazji, wiem, że niektórym z Was już o tym opowiadałam, ale może nie wszyscy wiedzą, że Leontyna do tego stopnia wkradła się do mojego serca, że zapragnęłam bliżej poznać i ją i jej rodzinę. Dlatego od jakiegoś czasu kompletuję szczególne stare zdjęcia. Album rodzinny Leośki. I już sporo wiem. Wiem jak wyglądała mama Leontyny, jej siostra i ona sama gdy była mała. Jakiś czas temu przyszedł do mnie pocztą również jej ukochany dziadek... Na odwrocie jednej z fotografii (tej z mamą Leontyny) widnieje podpis: Maria. I pewnie już mi się nie będziecie dziwić, że jej mama będzie Marianną. Uznałam to za znak a że ja wierzę w znaki sami rozumiecie, że inaczej być nie może :)
I skoro już uchyliłam rąbka tajemnicy chciałabym Wam ją przedstawić. Oto malutka Leontyna.

Przyjmijcie ją proszę ciepło. I trzymajcie kciuki i za nią i za mnie:)

15 komentarzy:

  1. Boże! Kiedy maj, kiedy maj!!!! Kocham Cię za Malownicze!!! :*** no nie tylko za Malownicze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh maj, wiosna i Twoja książka, to teraz mam podwójne czekanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna Leosia :)
    Jeny, ale mi narobiłaś teraz... siedzę i czekam na maj! :) Bo Malownicze pokochałam!

    OdpowiedzUsuń
  4. i ja już czekam, miłego pisania

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać maja, by ponownie wyruszyć do Malowniczego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To bedzie niezwykly maj:) pozdrowienia przesylam i trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo maj, pod koniec maja rodze wiec mam nadzieje ze będzie na początku to zabiorę do szpitala bo tam wieje nuda :). Trzymam kciuki i mam nadzieje ze będę miała już wyjątkowa książkę w wyjątkowym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo maj, pod koniec maja rodze wiec mam nadzieje ze będzie na początku to zabiorę do szpitala bo tam wieje nuda :). Trzymam kciuki i mam nadzieje ze będę miała już wyjątkowa książkę w wyjątkowym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. NO WRESZCIE!!!!!! Kibicuje Madziu i już nie mogę się doczekać, wręcz tupię!

    OdpowiedzUsuń
  10. My czekamy w miarę cierpliwie. I ja i córcia powstrzymujemy się od wysyłania maili ze zblizonymi ilustracjami, acz z trudem, z trudem...
    Usciski
    A.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam zaległych książek do przeczytania co nie miara. Obiecałam sobie, że nie będę nowych kupowała, a tu w maju taranem nie powstrzymają mnie przed zakupem. ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Do maja niedługo ;). A mama Leontyny będzie miała na imię tak, jak moja :). Przypadek??? =D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się bardzo :)) Dziękuję za piękne opowieści i z niecierpliwością czekam na odwiedziny w Malownicze!!! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Również czekam na kolejną książkę, poprzednie dawkowałam sobie jak najlepszy deser. Dziękuję za tyle wrażeń, tego nam potrzeba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń