Lubicie zagadki, tajemnice rodzinne, stare dwory z tradycjami i ich mieszkańców, którzy dodatkowo mają wyraźnie zarysowane charaktery? Jeżeli tak to "Zbrodnia w szkarłacie" jest książką właśnie dla Was. A jeżeli jeszcze lubicie jak książka Wam pachnie dobrą kuchnią, taką, że aż ślinka cieknie, jeżeli z rozrzewnieniem myślicie o dawnych spiżarniach zapełnionych frykasami to tym bardziej nie powinniście przegapić tej powieści. A jeśli dodatkowo marzy Wam się możliwość podejrzenia tego jak odbywały się przygotowania do ślubu mieszkanki dworu to... Sami wiecie:) Koniecznie musicie sięgnąć po książkę autorstwa pani Kasi.
A ślub poprzedzają niecodzienne okoliczności. Panna Helena, przyszła panna młoda, nie ma posagu, choć teoretycznie jest on na wyciągnięcie ręki, ukryty gdzieś na terenie posiadłości, przez jej dziadka. Dodatkowo rodzina ma kłopoty finansowe, stoi na skraju bankructwa. Dwór jest zadłużony, przyszła panna młoda z rezerwą odnosi się do narzeczonego a jakby tego było mało w jednym z pokoi dochodzi do morderstwa. Sami przyznacie, że to dość trudne warunki do urządzenia romantycznego ślubu.
I z tym wszystkim będzie musiał poradzić sobie nietuzinkowy detektyw Jan Morawski (osobiście uwielbiam Jana. Bo jak nie kochać kogoś takiego? Inteligentny, przystojny, błyskotliwy. Po prostu marzenie :)) , który początkowo miał li i jedynie zająć się poszukiwaniem ukrytego skarbu. Teraz będzie miał pełne ręce roboty.
Kim jest morderca? Czy dojdzie do ślubu? Dlaczego pruski urzędnik jest tak podejrzanie miły? Czy uda się ocalić dwór, który nie jest tylko majątkiem ale uosabia wszystko to co polskie?
Cóż nie odpowiem na żadne z tych pytań. Nie mogłabym odebrać Wam przyjemności z odkrywania tych wszystkich tajemnic, ze smakowania każdej strony. Bo "Zbrodnia w Szkarłacie" jest właśnie taką powieścią, którą się smakuje.Można się w niej rozkochać.
Dzięki niej dane mi było przenieść się w czasie do roku 1900, zamieszkać w Jeziorach - wielkopolskim dworze, słuchać zegara wygrywającego w szczególnych momentach Mazurek Dąbrowskiego, zasiadać wraz z mieszkańcami do posiłków, kłopotać się problemami życia codziennego i z zapartym tchem uczestniczyć w poszukiwaniu sprawcy zbrodni.
Katarzyna Kwiatkowska stworzyła barwną i nietuzinkową galerię postaci, splotła ze sobą ich losy i tak je zagmatwała, że nie sposób oderwać się od lektury. Tajemnica goni tajemnicę, napięcie rośnie, bohaterowie co rusz nas zaskakują a ich poczynania sprawiają, że to co początkowo zdawało się oczywiste staje pod znakiem zapytania.
„Zbrodnia w szkarłacie” to nie tylko kryminał ale też świetna powieść historyczna, szpiegowska i przygodowa, z pasjonującym wątkiem miłosnym. To powieść o tym, że nawet gdy Polski nie było na mapach istniała w sercach Polaków. O patriotyzmie, tradycjach skrzętnie pielęgnowanych w polskich domach. Do końca czytałam z wypiekami na twarzy. A gdy dotarłam do ostatniej strony było mi żal żegnać się z mieszkańcami Jezior i z dworem, w którym nieoczekiwanie dla samej siebie się zadomowiłam.
Koniecznie musicie przeczytać!
Strony
- Strona główna
- 48 tygodni
- Uroczysko
- Sezon na cuda
- Okno z widokiem
- Wino z Malwiną
- Malownicze. Wymarzony dom.
- Wymarzony czas
- Tajemnica bzów
- Nadzieje i marzenia
- Anioł do wynajęcia
- Kontakt
- Świąteczny zakątek
- Telefon zapytania
- Seria Uroczysko - kolejność czytania
- Seria Malownicze - kolejność czytania
- Poza serią - moje książki
- Serce z piernika
- Jak zostać pisarką
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Święte słowa, sam odebrałem ją podobnie :)
OdpowiedzUsuńGenialna. Będę Ci do końca świata dziękować, że kazałaś mi przeczytać Kwiatkowską!
OdpowiedzUsuńPo takiej zachęcie nie sposób nie przeczytać.
OdpowiedzUsuńMa ja kupiona i tylko czekam ...teraz z jeszcze wieksza niecierpiwoscia...az mi ktos z Polski dowiezie. Uwielbiam styl pisania Pani Kwiatkowskiej, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKolejna osoba zachwalająca tę książkę... Z czytanych pobieżnie recenzji wynika, że będę mega zadowolona... Także na kiedyś mam w planie
OdpowiedzUsuńMam, czytałam, ulubione. :)
OdpowiedzUsuńTy zachęciłaś Magdę Kędzierską, Magda zachęciła mnie i w taki sposób dołączyłam do wielbicielek pani Kwiatkowskiej:)
OdpowiedzUsuńTak na oko to ta historia coś mi przypomina;) Ale nie czytałam;) Mam dobre skojarzenia z "Między ustami a brzegiem pucharu?";) Tam też był Mariampol pod Poznaniem, bankructwa, tajemnicze strzały, ponętni starający się, niegodziwi zaborcy, patriotyczne uniesienia i wspólne czytanie "Anhellego" - to coś w tym duchu?
OdpowiedzUsuń