poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Pamiętajmy!

Obudził mnie dzisiaj plusk deszczu. Całą noc padało. Za oknem pochmurno i deszcz na szybach zostawił mokre ślady podobne do łez. A ja patrząc na tę szarugę pomyślałam o tym jak wielkie mam szczęście. Jak wiele go mają moje dzieci, przyjaciele, sąsiedzi. Jak dobrze, że mogę w tak wielkim spokoju witać pochmurne niebo mając świadomość, że za kilka godzin, a może dni wyjdzie słońce. Że będę mogła znów wystawić do niego twarz, pójść z córką na kawę a syna zabrać na lody. Proste przyjemności, dostępne nie dziś to jutro. Bo przecież mam przed sobą wiele dni. Nikt nie przyjdzie do mojego domu, nie załomocze kolbami karabinów do drzwi. Nikt nie będzie strzelał, ustawiał pod murem, katował na Pawiaku. Jak cudownie jest tak po prostu żyć! I wiecie to jest jeden z tych dni, w którym powinniśmy szczególnie to docenić. W którym trzeba przysiąść i opowiedzieć dzieciom o tych, którzy pierwszego sierpnia czterdziestego czwartego roku wyszli z domów po to żeby walczyć o nas, choć o naszym istnieniu nie mieli jeszcze pojęcia. Którzy nie mieli tej przyszłości tak jasnej i pewnej. Pomyślmy o matkach, które patrzyły jak ich dzieci, które powinny grać w piłkę, bawić się i jasno stąpać w przyszłość wychodzą w mrok. Pomyślmy o dziewczętach i chłopcach, którzy oddali życie po to żebyśmy my teraz mogli śmiać się, kochać i spokojnie spać. I gdy godzina W znów się rozpocznie pochylmy głowę i pomyślmy o Powstańcach. O dziewczętach:

Dziewczyny łączniczki, bez nazwisk dziewczyny
Po prostu Danuty, Barbary, Krystyny
W swych ładnych sukienkach, tak miło dziewczęce
Ze szminką na ustach i śmiercią w torebce
I takie powabne, i takie dziewczęce
Samotnie szły przeciw niemieckiej potędze
Robiły co mogły by wygrać swą grę
Czasami wracały, czasami zaś nie

O chłopcach, którzy na Woli, w kanałach, na barykadach... oni dzisiaj wszyscy powinni wrócić. A my powinniśmy pamiętać. Bo to dla nas poświęcili swoją młodość, przyszłość... Czasami wracali, czasami zaś nie... Niech wrócą dziś dzięki naszej pamięci.



  

7 komentarzy:

  1. Pamiętam!
    Norbert.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspominając Powstanie Warszawskie budzi się bardzo wiele emocji. Tyle osób oddało życie. Tragiczne. Pięknie. Podniosłe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspominając Powstanie Warszawskie budzi się bardzo wiele emocji. Tyle osób oddało życie. Tragiczne. Pięknie. Podniosłe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieknie napisalas, wzruszylam sie, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane. Niech te wszystkie wydarzenia pozostaną w naszej pamięci. Cieszmy się zwykłą codziennością i czerpy z każdego dnia garściami.
    PS. Mój mąż uważa, że obecny układ polityczny, gospodarczy, różne wydarzenia są analogiczne jak te przed I wojną światową. czyta teraz jakąś kolejną książkę historyczną sprzed wojny i co chwilę cytuje mi fragmenty z komentarzem: O, zupełnie jak teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie tylko martwi, że właśnie w dzisiejszych czasach kiedy możemy spokojnie żyć, tak coraz częściej nie szanujemy tego. Zapominamy o tych co oddali życie, niszczymy się nawzajem i po co?

    OdpowiedzUsuń
  7. cenne i bardzo trafne słowa....
    nawet w najmniejszej cząstce nie sposób mi sobie wyobrazić jak wyglądało ich życie, na co musieli patrzeć, jakie męki przechodzić....tym co udało się przeżyć noszą w sobie piętno śmierci swoich bliskich, przyjaciół...
    a największym przerażeniem napełnia mnie myśl - a co by było gdyby przyszło nam się zmierzyć z powstaniem teraz...
    W czerwcu tego roku przez moją miejscowość przejeżdżały odziały wojsk NATO polsko-amerykańska armia, amerykańscy żołnierze na swych wozach pancernych machali przechodniom, a przeróżne działa i armaty robiły wielkie wrażenie i patrzyłam i ja z zachwytem, robiłam zdjęcia ale gdzieś w myślach ogarniało mnie przerażenie, bo patrząc na to co się dzieje na świecie nie mamy pewności że ci żołnierze już nie będą tylko paradować.....

    OdpowiedzUsuń