Dziś od rana sprzątam. Grzecznie podreptałam na zakupy. Odwiozłam razem z mężem kota do weterynarza, chociaż Kuba spokojnie mógłby pojechać tam sam. W tej chwili łakomym wzrokiem patrzę na regały pełne książek - strasznie zabałaganione. Oczami wyobraźni widzę już ten kurz, który na nich zalega,bo przecież nie są ruszane od tygodni... Zapewne już kiedyś wspominałam, że nie przepadam za sprzątaniem. Chyba, że właśnie nadszedł moment... No właśnie kto zgadnie za co pełna parą powinnam się zabrać? Ktoś ma jakieś pomysły? :)
Of course za pisanie :D
OdpowiedzUsuńJak sprzątasz to znaczy, że masz pisać...
OdpowiedzUsuńMadziu :) ja sprzątam swój pokój raz w tygodniu ZAWSZE w czwartki :) Zaczynam od strony okna i poruszam się w stronę drzwi. Ścieram kurz z karnisza, parapetu, regału z książkami, schodów na łóżko, nóżek krzesła, biurka, pod biurkiem, drugiego regału, szafy i drzwi potem biorę gitarę, figurkę Matko Boskiej, wazon z wysuszonymi różami i kładę na łóżko, po czym zamiatam i myje podłogi. + do tego na samym początku czyszczę klatki chomikom. Wszystkie te czynności zajmują mi około 2 godzin (same klatki to 30 minut) potem popołudnie piątkowe i cały weekend mam wolny w szafach staram się utrzymać porządek Może zacznij też od jednego końca domu i małymi kroczkami idź do przodu. Zrób sobie szczegółową listę tego, co chcesz posprzątać i odhaczaj kolejne punkty. Dla mnie to cholernie motywująca taktyka, jak widzę ile mam przekreślonych pozycji, a które jeszcze czekają na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńZa pieczenie serc z piernika ;)
OdpowiedzUsuńZa filiżankę pachnącej kawy!!!!
OdpowiedzUsuńPiszesz cd Anioła doo wynajęcia hi ni czekam na tą książkę niecierpliwie ...napisz prosze
OdpowiedzUsuńDo głowy przyszło mi mycie okien i prasowanie, bo tego nie lubię, ale w sumie... Można podciągnąć pod sprzątanie :) Nie obstawiałabym pisania, skoro ma to być coś gorszego od sprzątania ;)
OdpowiedzUsuńAnia Bachor
Niech pani pisze
OdpowiedzUsuń