wtorek, 12 listopada 2013

Z Tyśkowego punktu widzenia 2

Ostatnio w dziecięcym pokoju wybuchła głośna dyskusja, żeby nie powiedzieć awantura. Pieklił się głównie mój syn. Córka odzywała się z rzadka, ale właśnie te skąpo wypowiadane słowa z sekundy na sekundę coraz bardziej rozsierdzały Tyśka. W końcu z lekka zaintrygowana poszłam zobaczyć o co chodzi.
- Mamo, bo ona mówi, że nie ma samochodów bobasów - wystąpił z oskarżeniem Tysiek ledwo otworzyłam drzwi.
- Bo nie ma - odpowiedziała ze stoickim spokojem moja córka.
-  No i sama widzisz! Powiedz jej że są - zażądał Tysiek stanowczo.
- Hmmm - mruknęłam niezdecydowana. - Obawiam się, że rzeczywiście Zuza ma trochę racji. Samochody raczej nie mają swoich bobasów... - odważyłam się powiedzieć starając się nie patrzeć na gniewnie zmarszczone czółko mojego synka.
- Mamo, przecież sama mi mówiłaś! - Tysiek wyglądał już nie tylko na rozsierdzonego ale na kogoś kto właśnie strasznie się zawiódł.
- Ja mówiłam, że są samochody bobasy? - zdumiałam się.
- I ty i tata! I sami mi go pokazywaliście. Na spacerze! Taki mały i zielony! Bobas!- dowodził Tymek a mnie w tej chwili olśniło.
- Synu nie bobas tylko maluch - jęknęłam dusząc się ze śmiechu  - Maluch!
No i wyszło, że się z córką nie znamy. Bo w końcu Tysiek miał rację. Są samochody bobasy i basta. A w końcu maluch czy bobas, co za różnica:)

P.S. Wpadnijcie do Gospody "Pod choinką". Renifery trzeba nakarmić i kawę z Mikołajem wypić. A w międzyczasie można poczytać nowe opowiadania:)

21 komentarzy:

  1. Hahaahaha hahahahahah dobre, dobreeeee :D Tysiek jest genialny;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złości się pewnie po cioci Agnieszce ;))

      Usuń
    2. Z całą pewnością:) Aga ty będziesz wzywana do najcięższych przypadków:)

      Usuń
    3. Ona będzie rozwiązywać dzieci problemy, a my będziemy delektować się herbatą lub czym innym ;)

      Usuń
    4. Liczyłam na taką odpowiedź ;)

      Usuń
    5. A co to ma być?? Jakieś insynuacje pod moim adresem, no wiecie?? ;D ;)))

      Usuń
  2. Ha :) ha :)
    Magdaleno, tak pomyślałam jeszcze o Twoim konkursie. I możesz jeszcze pokombinować w ten sposób, że na przykład jury (bo widzę, że ta opcja na razie wygrywa) wybiera 3 opowiadania, a czytelnicy 2. Wtedy i byłaby zabawa, i "fachowa" ocena. :)
    Tak mnie oświeciło podczas ugniatania mojej kanapy. ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno ma kochana, też o tym właśnie myślę:) Nawet zastanawiałam się czy nie rozdzielić trzech tu trzech tam:) A ty znowu na kanapie? Chyba w końcu dosiądę się do kompa żeby maila napisać i wszystkiego się wywiedzieć:)

      Usuń
    2. To takie chwilowe, już dochodzę do siebie. :) :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Tudzież bobasa:) Rzeczywiście coraz trudniej o stanięcie z nim oko w oko

      Usuń
    2. Pamiętam jak uczyłam się nim jeździć po parkingu :P

      Usuń
  4. W sumie bobas brzmi nawet lepiej niż maluch :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje:) A poza tym cały czas po tej dyskusji nie mogłam się odgonić od kuszącej wizji, w której to nasz Edmund (samochód) przyprowadza któregoś dnia na parking swój liczny przychówek w postaci małych autek:)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Haha, bobas maluch, w sumie synonim:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? I jak mogłyśmy się z Zuzą z miejsca nie połapać?:)

      Usuń
  6. Tysiek nie tylko ma ciekawe postrzeganie świata, ale jeszcze jak umie walczyć o swoje zdanie i racje;-)
    Poradzi sobie chłopak w życiu;-)
    Tych bobasów na ulicach coraz mniej, ale od dzisiaj już całkiem inaczej będę na nie patrzeć;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to z całą pewnością:) Pytanie jak my sobie poradzimy z Tyśkiem:) No i teraz pójdzie w Polskę, będzie nowa marka sanochodu: bobas:)
      Buziak Basiku

      Usuń