Ostatnio w dziecięcym pokoju wybuchła głośna dyskusja, żeby nie powiedzieć awantura. Pieklił się głównie mój syn. Córka odzywała się z rzadka, ale właśnie te skąpo wypowiadane słowa z sekundy na sekundę coraz bardziej rozsierdzały Tyśka. W końcu z lekka zaintrygowana poszłam zobaczyć o co chodzi.
- Mamo, bo ona mówi, że nie ma samochodów bobasów - wystąpił z oskarżeniem Tysiek ledwo otworzyłam drzwi.
- Bo nie ma - odpowiedziała ze stoickim spokojem moja córka.
- No i sama widzisz! Powiedz jej że są - zażądał Tysiek stanowczo.
- Hmmm - mruknęłam niezdecydowana. - Obawiam się, że rzeczywiście Zuza ma trochę racji. Samochody raczej nie mają swoich bobasów... - odważyłam się powiedzieć starając się nie patrzeć na gniewnie zmarszczone czółko mojego synka.
- Mamo, przecież sama mi mówiłaś! - Tysiek wyglądał już nie tylko na rozsierdzonego ale na kogoś kto właśnie strasznie się zawiódł.
- Ja mówiłam, że są samochody bobasy? - zdumiałam się.
- I ty i tata! I sami mi go pokazywaliście. Na spacerze! Taki mały i zielony! Bobas!- dowodził Tymek a mnie w tej chwili olśniło.
- Synu nie bobas tylko maluch - jęknęłam dusząc się ze śmiechu - Maluch!
No i wyszło, że się z córką nie znamy. Bo w końcu Tysiek miał rację. Są samochody bobasy i basta. A w końcu maluch czy bobas, co za różnica:)
P.S. Wpadnijcie do Gospody "Pod choinką". Renifery trzeba nakarmić i kawę z Mikołajem wypić. A w międzyczasie można poczytać nowe opowiadania:)
Hahaahaha hahahahahah dobre, dobreeeee :D Tysiek jest genialny;))
OdpowiedzUsuńa jak umie się złościć:)
UsuńZłości się pewnie po cioci Agnieszce ;))
UsuńZ całą pewnością:) Aga ty będziesz wzywana do najcięższych przypadków:)
UsuńOna będzie rozwiązywać dzieci problemy, a my będziemy delektować się herbatą lub czym innym ;)
Usuństanowczo czym innym:)
UsuńLiczyłam na taką odpowiedź ;)
UsuńA co to ma być?? Jakieś insynuacje pod moim adresem, no wiecie?? ;D ;)))
UsuńNo wiemy, wiemy :D
UsuńHa :) ha :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno, tak pomyślałam jeszcze o Twoim konkursie. I możesz jeszcze pokombinować w ten sposób, że na przykład jury (bo widzę, że ta opcja na razie wygrywa) wybiera 3 opowiadania, a czytelnicy 2. Wtedy i byłaby zabawa, i "fachowa" ocena. :)
Tak mnie oświeciło podczas ugniatania mojej kanapy. ;) :)
Anno ma kochana, też o tym właśnie myślę:) Nawet zastanawiałam się czy nie rozdzielić trzech tu trzech tam:) A ty znowu na kanapie? Chyba w końcu dosiądę się do kompa żeby maila napisać i wszystkiego się wywiedzieć:)
UsuńTo takie chwilowe, już dochodzę do siebie. :) :)
UsuńRany, spotkać teraz malucha :)
OdpowiedzUsuńTudzież bobasa:) Rzeczywiście coraz trudniej o stanięcie z nim oko w oko
UsuńPamiętam jak uczyłam się nim jeździć po parkingu :P
UsuńW sumie bobas brzmi nawet lepiej niż maluch :-D
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje:) A poza tym cały czas po tej dyskusji nie mogłam się odgonić od kuszącej wizji, w której to nasz Edmund (samochód) przyprowadza któregoś dnia na parking swój liczny przychówek w postaci małych autek:)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Haha, bobas maluch, w sumie synonim:)
OdpowiedzUsuńPrawda? I jak mogłyśmy się z Zuzą z miejsca nie połapać?:)
UsuńTysiek nie tylko ma ciekawe postrzeganie świata, ale jeszcze jak umie walczyć o swoje zdanie i racje;-)
OdpowiedzUsuńPoradzi sobie chłopak w życiu;-)
Tych bobasów na ulicach coraz mniej, ale od dzisiaj już całkiem inaczej będę na nie patrzeć;-)
O to z całą pewnością:) Pytanie jak my sobie poradzimy z Tyśkiem:) No i teraz pójdzie w Polskę, będzie nowa marka sanochodu: bobas:)
UsuńBuziak Basiku