wtorek, 18 lutego 2014

Czego można się dowiedzieć idąc zapisać dziecko do szkoły:)

Otóż jak zapewne zauważyliście ostatnio rzadko do Was zaglądam. Co wcale nie znaczy, że o Was zapomniałam. Przeciwnie mam ogromne wyrzuty sumienia. I w związku z tym wpadłam choć na chwilkę. Otóż moi kochani jak mnie nie ma z wami to jestem... Głównie przed laptopem, kontynuacja Malowniczego się pisze, niestety nijak nie chce się napisać bez mojego udziału więc proszę Was o wyrozumiałość.
Poza tym w ubiegłym tygodniu nastąpiło w naszej rodzinie wiekopomne wydarzenie. Tysiek został zapisany do szkoły. Zabrałam go ze sobą żeby zobaczył na własne oczy przybytek, do którego będzie uczęszczał i w czasie drogi zostałam dobitnie poinformowana, że Tysiek zamierza edukację zakończyć na przedszkolu i do szkoły nie ma zamiaru iść. Ewentualnie może zostać w przedszkolu. W sumie nie powinno mnie to dziwić, w końcu jednym z pierwszych zawodowych planów mojego syna było zostanie zbójem niechlujem... Tak czy inaczej dyskusja nad koniecznością nauki wydała mi się w tej chwili niepotrzebna i optymistycznie założyłam, że do września Tymek sam nabierze nieokiełznanej ochoty do zdobywania wiedzy w szkolnej ławie. Trzymajcie więc kciuki żeby tak było, bo jakoś tak nie wydaje mi się, żeby panie w przedszkolu były zainteresowane trzymaniem tam Tyśka do pełnoletności:) Ale dzięki temu, że nie ciągnęłam tematu szkolnego Tysiek, który jest gadułą musiał wymyślić coś innego. I tak oto zostałam zaskoczona pytaniem:
- Mamo jak to jest z tą matka naturą?
- No matka natura to przyroda, roślinki, zwierzątka - zaczęłam po dziecinnemu. Naiwna matka myślałam, że Tysiek pyta co znaczy to określenie.
- Mamo ja to wiem - wytknęło mi moje dziecko - Ja pytam dlaczego tylko matka? Bo jak jest matka natura to chyba powinien też Ojciec Naturalny, no nie?
- No tak... - przytaknęłam - No i pewnie gdzieś jest...
- Chyba że wyginął - zasugerował Tysiek - Tak jak dinozaury. To możliwe, prawda?
- Myślisz? - zapytałam lekko skołowana.
- Tak i pewnie kiedyś odnajdą jego kości - optymistycznie pokiwało głową moje dziecko.
- Może się tak zdarzyć - przytaknęłam zastanawiając się o czym ja właściwie rozmawiam.
- To ja ich będę szukał latem - zapowiedział Tysiek - Będę kopał przed blokiem...
- Dobry pomysł - mruknęłam wyobrażając sobie zachwyt moich sąsiadów na widok zrytego podwórka. Ale przecież pasje dziecka przede wszystkim. Pomijając już, że sama bardzo bym chciała zobaczyć pozostałości po Ojcu Naturze vel Naturalnym:) Poza tym istnieje jeszcze nadzieja, że do lata Tysiek zmieni zainteresowania.
- Mamo, wiesz co? - Tysiek podniósł na mnie błękitne oczka - Nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że tata nie ożenił się z żadną wiedźmą - powiedział z mocą.
I naprawdę nie wiem czym by się ta rozmowa skończyła gdyby nie to, że właśnie dotarliśmy do szkoły.
W każdym razie chciałabym oświadczyć, że w sumie też się cieszę, że mój mąż nie ożenił się z żadną wiedźmą. I zaznaczyć, że jeżeli w czasie skopywania ogródków znajdziecie coś niezidentyfikowanego to możecie podejrzewać, że własnie macie w rękach to co zostało z Ojca Natury:)

13 komentarzy:

  1. No jak to Matka Natura i Ojciec Czas - Smerfy się kłaniają:) a z tą Wiedźmą to wiesz, każda z nas ma w sobie coś z wiedźmy, więc ja bym się tak nie odżegnywała od tego miana, czasem się przydaje:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zobacz jak Tysiek mnie skomplementował:) A wiedźma nie raz i nie dwa już ze mnie wyszła i jeszcze zapewne niejednokrotnie się objawi:)
      Całus

      Usuń
    2. No komplement jak trza, ale to mądre dziecko, więc i komplementy potrafi prawić:P

      Usuń
  2. O kurde Magduś czy ja Ci mówiłam,że Tysiek jest the best? :D jego rozmyślania mnie normalnie powalają na łopatki, zastanawiam się kim on w przyszłości będzie, oprócz rycerzem zbrojnym ;D Ojciec naturalny haahah, jak znajdzie szczątki dajcie znać, może jaka nagroda będzie od państwa? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, jak tylko coś odkopiemy opublikujemy na blogu, oraz zrobimy profesjonalny dziennik badań:) Jeżeli Ojciec Naturalny gdzieś się uchowa już nasza w tym głowa żeby go wydobyć:) A jeżeli chodzi o Tyśka to sama w głowę zachodzę co z niego wyrośnie:) Ostatnio stwierdził, że będzie tworzył Minecrafta w rzeczywistości. Więc jeżeli gdzieś kiedyś w lesie zobaczysz chodzącego clipera (to taki stwór co wybucha) to wiedz komu to zawdzięczasz:)

      Usuń
  3. KOCHAM Tyśka!

    Uśmiałam się jak nie wiem, cieszę się,że mogę posłuchać go "na żywo" czasami i wdzięczna zarazem jestem, że nie zadaje swej ciotce tak skomplikowanych pytań ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabinko, bo po prostu jeszcze na ciebie nie trafiło. Ale cierpliwości wszystko przed tobą:)

      Usuń
  4. Piękne. Dzieci są kopalnia niewyczerpanych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak czasami mam wrażenie, że mój syn w tym przoduje:)

      Usuń
  5. Ciszę się że moja córka nie zadaje takich pytań :o Tysiek jest SUPER :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń