Oto kawałeczek tekstu, który powstaje. Zgodnie z waszym życzeniem Kraśniakowa w roli głównej. No i teraz proszę mi powiedzieć, kto zepsuł naszą uroczą właścicielkę mięsnego? Co się stało? Zgadujcie:)
W mięsnym o dziwo nie było kolejki. Sprzedawczyni, Kraśniakowa, znana w całym Malowniczym jako lokalna skarbnica wszelkich ploteczek stała za ladą nienaturalnie osowiała.
- A to tylko pani – westchnęła ponuro na widok wchodzącej Madeleine – Pewnie po to mięso co to było zamówione…
- Tak ale nie tylko. Muszę kupić trochę więcej wędliny – powiedziała Magda przebiegle.
Była pewna, że taka przynęta wzbudzi w Kraśniakowej zainteresowanie i wybudzi ją z dziwnego letargu. Szczerze mówiąc Madeleine już zdążyła przywyknąć do hałaśliwej właścicielki mięsnego przybytku i do tego, że po wejściu z miejsca zostaje zarzucona mnóstwem mniej lub bardziej prawdopodobnych nowinek ploteczek. Osowiała i milcząca Kraśniakowa była zjawiskiem nienaturalnym i wysoce niepokojącym.
- To jakiej tej wędliny nałożyć? – Zapytała z westchnieniem.
- Jakiejś dobrej, niech mi pani coś poleci. Gości mam – nęciła niezrażona Madeleine.
Ale i tym razem wabik nie zadziałał. Kraśniakowa w milczeniu zaczęła ważyć pierwszy lepszy kawałek szynki jaki nawinął się jej pod rękę. Przyjęła pieniądze i apatycznie zapatrzyła się w okno. Madeleine prawie, że na palcach wycofała się do wejścia i cichutko zamknęła drzwi. Z chodnika jeszcze raz zerknęła w okno sklepu. Kraśniakowa nawet nie zmieniła pozycji. I w tej chwili Madeleine po raz pierwszy poczuła to co na co dzień musiało towarzyszyć właścicielce mięsnego. Opanowała ją bowiem paląca ciekawość i to taka, której nic nie mogło zagłuszyć.
Ktoś ani chybi zaczarował nam sklepową – myślała targając ciężkie siaty w kierunku samochodu – Zeżarł królewnę… Trzeba jak najszybciej to wyjaśnić, bo jedno jest pewne – Malownicze bez plotkującej na prawo i lewo Kraśniakowej straci nieco ze swojego specyficznego uroku…
Zeżarł królewnę - Kocham Cię wiesz?! Kto zepsuł Kraśniakową? Hmm Grzegorz dał jej w pięty, albo proboszcz, innego wytłumaczenia nie widzę:)
OdpowiedzUsuńMoże dopadła ją menopauza?:):)
OdpowiedzUsuńKrysia
może córcia znalazła sobie nieodpowiedniego narzeczonego ... a nie, może Kraśniakowa się zakochała :)
OdpowiedzUsuńNie, no! Kraśniakowej nie można zepsuć. ;) :)
OdpowiedzUsuńNo, no dobrze kombinujecie:) Anno, spokojnie, nie damy Kraśniakowej zginąć, to tylko chwila słabości:)
UsuńHa, ha :) No, ja myślę. :) Toż to przecież raczej niereformowalny typ. ;) :)
UsuńKraśniakowa już samo nazwisko kojarzy mi się z Kwaśniakową, nie którym może nie znaną postacią występującą w popularnym M jak miłość. Obie panie łączy specyficzny styl : lubią dużo wiedzieć o wszystkich i wszystkich: kto?, gdzie?, z kim? dlaczego ?,te słowa to ich codzienny rytuał , zwłaszcza że obie pracują w sklepie . Panią Kwaśniakową ze świata ploteczek wyrwał, dosłownie, pewien amant poznany w sanatorium, więc może i Kraśniakowej wpadł w oko pewien jegomość, aż zaniemówiła i nabrała wody w usta? Chociaż nieee Krasniakowa taka wzorowa , prawa i sprawiedliwa mieszkanka Malowniczego, przykładna żona i matka to byłby nieetyczne tak 'załatwić " Kraśniakową. Obstawiam jednak, że to mąż w końcu nie wytrzymał i dał jej do zrozumienia, że ma dość jej ciągłego gadania i biedna musiała z bólem serca zamilknąć ku chwale swojego męża. Znając Kraśniakową to tylko chwilowe załamanie przecież jak tak może być ,że ona nie zna nowiuśkich ploteczek ,a co najgorsze nie podzieli się nimi z nikim . :) :P
UsuńAga
Aga
a może wpadła w spiralę kredytową???
OdpowiedzUsuń