środa, 22 października 2014

Podarunek od Krysi czyli o tym jak zapachniało mi świętami. Jednym słowem świetna powieść!

No i stało się! Za oknem słońce, ptaszki śpiewają, liście dopiero zaczynają się złocić. Nic, dosłownie nic nie przypomina o zimie. A mimo to siedzę nucąc kolędy i tęsknie marzę o barszczu z uszkami, karpiu i tej specyficznej i niepowtarzalnej atmosferze, którą otulone są święta Bożego Narodzenia. A wszystko to dzięki magii, która sprawiła, że w słoneczne, ciepłe dni zapachniało nagle zimą i to tą w najpiękniejszym wydaniu. Taką skrzącą się śniegiem, pachnącą miłością, tęsknotą i nadzieją na spełnienie marzeń i pragnień. Jednym słowem moi kochani zapachniało jednym z najcudowniejszych dni w roku: Wigilią. A zawdzięczam to podarunkowi, który otrzymałam niespodziewanie od Krysi Mirek. A jest nim właśnie "Podarunek". Najnowsza powieść Krysi, która już niebawem ukaże się w księgarniach i uwierzcie, że gdy tylko trafi do Waszych rąk a zaraz potem prościutko do serc, i Wy zaczniecie tęsknić. Tak samo zresztą jak Marta. Jedna z bohaterek powieści.
Marta ma dobrą pracę. Męża. Dzieci. Niestety ma również teściową. Taką co to wszystko wie najlepiej, jest idealną panią domu i absolutnie nie może wybaczyć synowej, że ta ukradła jej ukochanego syna. Marta ma też marzenia. Marzy o pięknej wigilii, o magii świąt, która wszystko odmieni, która sprawi, że życie jej i najbliższych się zmieni. Marzy o tym by zasiąść za stołem, przy którym nie będzie żadnych wrednych teściowych... 
Kolejną wyrazistą postacią jest Eleonora. Starsza pani. Ma piękny dom z ogrodem, dom który przetrwał wszelkie burze, kltóry od pokoleń należy do jej rodziny i w swoich murach skrywa niejedną tajemnicę. Eleonora ma też córkę i syna. I ukochaną przyjaciółkę Marysię. Niestety ma również okropną synową, Martę. Dziewczynę, która odsunęła ją od syna i sprawiła, że w uroczej i poukładanej rodzinie zapanował chaos. Eleonora ma też marzenie. Marzy jej się wigilia, taka jak za starych dobrych czasów, z potrawami własnoręcznie przygotowanymi, z synem, który zapomina tego  wieczoru o swojej wrednej żonie... A że Eleonora jest kobietą czynu na marzeniach nie poprzestaje i wigilijną kolację przygotowuje mimo tego, że jeszcze nie wie czy wigilia nie odbędzie się gdzie indziej... 
Kolejna osobą która marzy jest koleżanka Marty - Kaja. Kaja nie chce wiele. Tylko tego by stać ją było na wszystko i by w spełnianiu jej pragnień pomagał jej jakiś bogaty i przystojny mężczyzna. Najlepiej taki, który nie za bardzo lubi liczyć i nie wnika w to, że większa część tego co zarabia przeznaczana jest na spłacanie zaciąganych przez Kaję długów. Kaja marzy też o idealnych świętach. Z choinką ubraną w najdroższe bombki, z jedzeniem zamówionym w najlepszej restauracji, z górą prezentów wysypujących się spod świątecznego drzewka.
Cóż ile ludzi tyle pragnień. Jednak warto w takich momentach przypomnieć sobie przestrogę by uważać o tym o czym się marzy, bo znienacka może nam się to spełnić. I to z mojej strony tyle. Nie zamierzam zdradzać żadnej z tajemnic jakie kryje w sobie ta ciepła i mądra powieść, bo byłoby to równoznaczne z zabraniem Wam kochani przyjemności z czytania. Powiem tylko tyle, że Krysia jest prawdziwą czarodziejką, która potrafi nawet w słoneczne dni wyczarować zimową, świąteczną magię  i sprawić, że słowa: dobroć, miłość, wybaczenie nabierają głębszej wręcz czarodziejskiej mocy. "Podarunek" to powieść, która zostawia nas z przeświadczeniem, że ta prawdziwa, piękna wigilia odbywa się przede wszystkim w naszych sercach i nie zawsze musi kończyć się w grudniowy wieczór. Niekiedy przeciąga się na wiosnę albo lato a nawet zostaje na resztę roku. Jednego natomiast jestem pewna: "Podarunek" jest przepięknym prezentem. Nie tylko wigilijnym, bo książka, która wyzwala w czytelniku to co najlepsze jest ponadczasowa. I za ten podarunek pięknie Ci Krysiu dziękuję. 

17 komentarzy:

  1. Marzyłam o tej książce odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Po tej recenzji już wiem, że koniecznie muszę ją zakupić.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Krysia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż się wzruszyłam czytając Twoją opinie siostrzyczko ;) Pięknie to opisałaś ;)
    To, że Podarunek mnie oczaruje jestem przekonana na na 100, a nawet 200%. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem świeżo po lekturze "Szczęście all inclusive" pani Krystyny które równie serdecznie polecam, książka z cyklu - wciąga na całego, zdecydowanie za szybko się kończy i potem człowiek tęskni za bohaterami;-)
    "Podarunek" z pewnością też przeczytam z wielką przyjemnością;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu obowiązkowo, Podarunek jest piękną opowieścią, taką zapadającą w serce i zostającą w nim na długo.

      Usuń
  4. bardzo mnie zaciekawiłaś :) zwłaszcza że w tym okresie teraz uwielbiam ba wręcz potrzebuję się karmić takimi ciepłymi roztaczającymi czar świąt rzeczami :) jestem bliska pewności że zaopatrze się w tą ksiażkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie to idealna opowieść:) Ciepła, rozgrzewająca, mądra... Polecam z całego serca!

      Usuń
  5. Teraz to już naprawdę nie wytrzymam do premiery :) Pięknie Pani zrecenzowała tę powieść! I choć nie lubię zimy, to nagle zapragnęłam żeby przyszła do nas już dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja z zimy lubię święta no i może jeszcze pierwszy śnieg:) Teraz czekam i na jedno i drugie:)
      Ciepłe uściski przesyłam.

      Usuń
  6. Takiej rekomendacji nie sposób zapomnieć, Podarunek natychmiast ląduje na mojej liście marzeń książkowych. Bardzo dziękuję za te pełne emocji słowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo dziękuję:) Podarunek polecam z całego serducha. Klimatyczna, ciepła opowieść taka w sam raz na chłody, mrozy i wiatry.
      Bardzo mocno ściskam i ciepło pozdrawiam.

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że znajdę "Podarunek" pod choinką. Po takiej rekomendacji nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Święty Mikołaj nie zawiedzie:)
      Serdeczności przesyłam.

      Usuń
  8. Lekturę już mam za sobą, mogę bez cienia wyrzutów sumienia polecić.
    Szczególnie ukochałam sobie postać Łukasza, chociaż właściwie jest raczej jednym z tych drugoplanowych bohaterów ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna recenzja i na pewno świetna książka.
    Czytając ją (recenzję) przypomniałam sobie, jak dwa lata temu, też jesienią czytałam Twój "Sezon na cuda". Czułam dokładnie to samo, zapach choinki i barszczu z uszkami, nuciłam kolędy, pragnęłam tej zimy jak mało kiedy.
    Takie nastrojowe książki mają w sobie potężny urok i już się nie mogę doczekać, jak ponownie jesienią poczuję nastrój Bożego Narodzenia. Zatem z niecierpliwością czekam na książkę.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już się nie mogę doczekać, aż do mnie przyjdzie! :)

    OdpowiedzUsuń