Od kilku dni już jest. Wprawdzie dopiero wirtualnie. Wprawdzie dopiero w kilku miejscach. Wprawdzie na razie można oglądać tylko okładkę. Wprawdzie już tu się pojawiła ale jeszcze jej oficjalnie nie przedstawiłam. A więc moi kochani oto wprowadzam na salony moją najnowszą powieść: "Nadzieje i marzenia". To opowieść, która do końca, do ostatniego słowa pisała się bez tytułu. Pomimo tego, że intensywnie nad nim myślałam. W pewnym momencie wręcz opętańczo, bo nic nie przychodziło mi do głowy. W końcu zaraziłam obsesją tytułową wszystkich wokół. Nękałam telefonicznie każdego kto nękać się dał (Krysia Mirek może potwierdzić), rodzina usiłowała sprostać zadaniu i nie uciekać na mój widok gdy z szaleństwem w oczach mówiłam: słuchajcie a może tak... W końcu jak to w takich przypadkach bywa nastąpiło zmęczenie materiału i dostałam głupawki. W tym stanie powstały dwie wersje tytułu, tak żeby był zgodny z serią Malownicze. Wersja dla romantycznych: "Malownicze: Wymarzony dziad" i wersja a dla steranych życiem: "Malownicze: dziadowski czas". Moja biedna Pani redaktor po usłyszeniu tych rewelacji stwierdziła, że jak tak dalej pójdzie obie pójdziemy na dziady. Dziad pojawił się w moich myślach nie bez kozery, bo jedną z bardziej istotnych postaci jest właśnie dziad wędrowny. To od niego wszystko się zaczęło. A właściwie od opowieści jednego z naszych przyjaciół, który kiedyś przy kosztowaniu przepysznej nalewki opowiedział historię, która przyczyniła się do ocalenia jego rodziny. Dziad proszebny odgrywał w niej niebagatelną rolę. A ja poczułam się tak jakby we mnie piorun strzelił. Miałam wrażenie jakby ta historia czekała własnie na mnie. Oczywiście z miejsca w mojej głowie pojawiły się obrazy zupełnie niezwiązane z własnie usłyszaną opowieścią ale snute na kanwie, którą rozpięły słowa Tomka. A potem, dzięki Idze i Błażejowi (nasi najserdeczniejsi przyjaciele) pojawił się dwór (który naprawdę istnieje, można go odnaleźć na mapie) i kolejne opowieści, te najcenniejsze bo prawdziwe. I to wszystko złożyło się w całość. I tak powstała historia, która zaczyna się w 1843 roku i toczy się aż do Powstania Styczniowego.
Ale nie bójcie się, to opowieść o ludziach, o emocjach, miłości, dzieciach... O magii, która była obecna w zwyczajnym i powszednim życiu. O dwóch Sabinach, o dziadzie wędrownym Macieju... O ważnych wydarzeniach, które zapalały w młodych sercach wolę walki. O ludziach, którzy żyli w burzliwych czasach, o tych, którzy w przedziwny sposób powiązani są z teraźniejszością choć już dawno odeszli.
Ale to tylko jedna odsłona powieści. Bo druga to Malownicze. Kraśniakowa, pan Miecio, Magda, Michał i dzieci. Herbaciarnia u Krysi, stare dobrze znajome kąty, kręte, wąskie uliczki sudeckiego miasteczka. Sporo w tej powieści Malowniczego. To tak dla uspokojenia tych, którzy się stęsknili. Ale sporo też nowych nieznanych dróg, którymi podążą bohaterowie. Po to by na koniec wszystkie wątki spotkały się i powiązały. Mam nadzieję i marzę, że będziecie na tę moją powieść czekać razem ze mną :) W końcu z jakiegoś powodu jej tytuł to "Malownicze. Nadzieje i marzenia". Choć uważam, że Wymarzony Dziad też miał w sobie coś :)
Strony
- Strona główna
- 48 tygodni
- Uroczysko
- Sezon na cuda
- Okno z widokiem
- Wino z Malwiną
- Malownicze. Wymarzony dom.
- Wymarzony czas
- Tajemnica bzów
- Nadzieje i marzenia
- Anioł do wynajęcia
- Kontakt
- Świąteczny zakątek
- Telefon zapytania
- Seria Uroczysko - kolejność czytania
- Seria Malownicze - kolejność czytania
- Poza serią - moje książki
- Serce z piernika
- Jak zostać pisarką
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O tak! Wiedziałam, że chcę, ale teraz chcę sto razy bardziej!
OdpowiedzUsuńKrysia
Nie mogę się doczekać :-D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać :-D
OdpowiedzUsuńChciałbym więcej dowiedzieć się o bohaterach Pani książek interesuje się budowaniem postaci literackich a przy okazji może poznam Pani literaturę.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Czekam. Malownicze mnie urzeklo. Chętnie bym tam się przeniosła.
OdpowiedzUsuńPiękna, taka subtelna, kobieca :)
OdpowiedzUsuńGratulacje~!
A co z Majką, Bronkiem i pozostałymi bohaterami "Uroczyska"?
OdpowiedzUsuńPewnie, że czekamy. Moja Babcia co chwilę podpytuje i zawsze dodaje, że za wolno piszesz :) :)
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć kiedy to przeczytam jest dużo ciekawych książek
OdpowiedzUsuńOkładka ładna, tytuł może być, ale, ale... kiedy w księgarni!? No kieeeedy!????
OdpowiedzUsuńOkładka i tytuł bardzo zachęcające:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czekam i odliczam dni (-:
OdpowiedzUsuńTeż pytanie :P Oczywiście, że czekam! :)
OdpowiedzUsuńno oczywiście że będę czekać i w tym temacie nie będę narzekać, że czas tak szybko do przodu pędzi;-)
OdpowiedzUsuńno i choć "Nadzieje i marzenia" brzmi pięknie i obiecująco gdzieś w myślach już mi tytuł "Wymarzony dziad" się zagnieździł i podoba mi się wielce;-)
Więc niech te "dziadowskie" czasy nadciągają, ja powoli pakuje walizki co by być gotowa na powrotną podróż do Malowniczego;-D
serdeczności pozostawiam popołudniem czwartkowym malowane;-D
Gratuluję, to musi być piękne... ukończyć kolejną książkę, mieć wsparcie w pisaniu... ja zatrzymałem się w pisaniu 'Lary' już dawno i nie wiem, czy kiedykolwiek ruszę, publikowane rozdziały nie przynoszą niczego dobrego, nikt jak dotąd nie podzielił się swoim spojrzeniem, komentarzem, tym, czy warto, czy ma to sens... czy pisać dalej... ech, odwieczny dylemat twórcy, który nie może liczyć na wsparcie nawet jednej osoby :(
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze gratuluję, jeśli do mnie dotrze nie omieszkam podzielić się swoim obszernym jak zawsze spojrzeniem :))
Oj juz przebiram nogami z niecierpliwością czekając na książkę.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na dalsze perypetie Majki, Jagody, przedsiębiorczej Marysi... Kiedy pojawi się kolejna opowieść o nich?
OdpowiedzUsuń