Końcówka lipca, temperatura powietrza blisko trzydzieści stopni, deszcz na przemian ze słońcem, a nagle zapachniało piernikiem, na stole rozpanoszyły się kluski z makiem, śledzie, czerwony barszcz i pierogi z kapustą. Choinka zabłysła tajemniczo i nawet Mikołaj nie zawiódł chociaż w tym upale biedakowi pot kroplił się na czole. To nie fragment książki moi kochani :) To moi przyjaciele urządzili lipcową wigilię. I muszę Wam powiedzieć, że to czyste szaleństwo ale było w tym tak dużo serca i miłości! W Lejdis dziewczyny urządzają Sylwestra bodajże w sierpniu a u nas wypadła Wigilia w lipcu:) Nie sądzicie, że tacy przyjaciele to skarb? DZIĘKUJĘ!
P.S. Wszyscy, którzy jeszcze nie otrzymali ode mnie przesyłki dostaną ją w tym tygodniu! Teresko Ty również.
SKARB!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Was na te Święta :)
Fajowo!! A co tam, że lato. Czasem można przenieść, poza tym zimowa wigilia Bożego Narodzenia to wymysł ludzi, gdzieś słyszałam, że to w Betlejem miało miejsce w czerwcu...;) także no... I tam też jest bardzo ciepło:))))
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńW końcu święta trwają cały rok! Zwłaszcza kiedy ma się przyjaciół. Moi też są skarbem. Pozdrawiam świątecznie! :)
OdpowiedzUsuńWspaniali przyjaciele, prawdziwy skarb, pozazdrościć. Zdrowo zazdroszczę też tej magicznej atmosfery oraz tego, że mieliście okazję poczuć się jak bohaterowie książki. Brawo za kreatywność.
OdpowiedzUsuńWspaniali przyjaciele.....
OdpowiedzUsuń