I tak w 1690 r.
ukazała się we Frankfurcie książka łacińska o sugestywnym tytule Kobieta nie
jest człowiekiem, a w 1753 r. w Lipsku: Dowód że kobiety nie przynależą
do rodzaju ludzkiego. Patrząc na daty ukazania się owych publikacji można
by stwierdzić, że setki lat upłynęło od owego czasu i że poglądy w tej sprawie
radykalnie się zmieniły. Tymczasem w 1934 r. ukazała się u nas w Polsce książka
pod wdzięcznym tytułem Odbrązowienie kobiet. Studium mizoginiczne. Jej autor A. Drewicz próbował udowodnić w niej niższość
biologiczną kobiet i zwalczał zajadle emancypację. Oto kilka „złotych myśli”
zaczerpniętych z owej publikacji: „Słabszy rozwój umysłowy kobiet jest
zjawiskiem fizjologicznem […] uzdolnionych kobiet prawie nie widać mimo tylu
studiujących. Ukończony bowiem uniwersytet nie potrafi zastąpić tych
brakujących gramów tkanki mózgowej. Te spośród nich, które zajęły jakiekolwiek
wyższe stanowisko wnoszą w swój zawód pretensjonalność, zarozumiałość, zbytnią
pewność siebie, cechy, które czynią je niemożliwe do współżycia.” „Emancypacja
jest wyrazem źle tajonej zazdrości i chęci dorównania mężczyźnie – jednak bez
poczuwania się do własnych obowiązków.” „Koniec cywilizacji męskiej byłby
zarazem końcem wszelkiej cywilizacji.”
Nic tylko pozazdrościć autorowi samooceny.
Czytając dalej różne publikacje natknęłam się na coś równie ciekawego żeby nie
powiedzieć ciekawszego. Otóż coby panowie się nie turbowali i nie musieli kombinować stworzono
gotowe przepisy co z takim stworzeniem jak kobieta czynić. Oto kilka cennych
przestróg i rad:
„Orzech, osieł, niewiasta jednym trybem żyją.
Nic dobrego nie
czynią, kiedy ich nie biją.”
Oprócz tego
niejaki pan Paprocki stworzył Dziesięcioro przykazań mężowych i jedno z
nich brzmi:
„Jedno kij, tę
receptę miej na nią za pasem,
Będzie
warcholiła, pogłaskaj ją czasem”
A oto jeszcze
dokładniejsza instrukcja autorstwa tego pana:
„Bijże, a ręki
nie żałuj,
Po lędźwiach ją
smolno smaruj,
Wężowej jest
natury,
Dosięgaj dziewiątej
skóry”
Ale nie
wszystkie opinie były aż tak krytyczne. Zdarzały się nie tylko łaskawe
wypowiedzi, ale wręcz domagające się emancypacji kobiet. Szczególną sympatię
wzbudził we mnie Andrzej Glaber (żyjący w XVI w.), który twierdził że mężczyźni
odsuwają kobiety od wiedzy bojąc się by te ich nie prześcignęły. W swoich
sądach powoływał się na słowa Arystotelesa, który twierdził że ludzie
subtelnego ciała mają sprawniejszy rozum. Udowadniał również, że sam Pan Bóg
pragnął mieć na świecie nie tylko samych mężczyzn, ale również kobiety. Co
więcej Adama ulepił z niezbyt wytwornego tworzywa, bo z ziemi grubej, natomiast
na stworzenie kobiety użył subtelnego materiału czyli kości białej.
Jedyne co przychodzi mi na myśl po przeczytaniu tego wszystkiego to, to, że nasze pra, pra babaki nie miały łatwego życia:) Chociaż zdarzały się i takie, które nieźle zalazły za tę dziewiątą skórę swoim mężom:) W każdym razie gdyby jednak ktoś jeszcze miał wątpliwości co do kobiet, to przypominam, że to kobieta została stworzona z
delikatnej i subtelnej białej kości, a mężczyzna z przyciężkiej gliny. A kto
jak kto, ale Bóg chyba wiedział co czyni…
A poza tym jak wiedzą wszyscy oglądający Seksmisję nawet Kopernik był kobietą więc o czym tu w ogóle rozmawiać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz