czwartek, 1 marca 2012

Orzech, osieł, niewiasta jednym trybem żyją

Nasi przodkowie płci męskiej mieli kiedyś zaiste ciekawe życie. I ciekawe problemy do rozstrzygnięcia. Nie wiem czy uwierzycie, ale jedną z myśli, która spędzała im sen z powiek były wątpliwości dotyczące tego... Czy kobieta jest człowiekiem. Nie sądzicie, że to potwornie twardy orzech do zgryzienia?

I tak w 1690 r. ukazała się we Frankfurcie książka łacińska o sugestywnym tytule Kobieta nie jest człowiekiem, a w 1753 r. w Lipsku: Dowód że kobiety nie przynależą do rodzaju ludzkiego. Patrząc na daty ukazania się owych publikacji można by stwierdzić, że setki lat upłynęło od owego czasu i że poglądy w tej sprawie radykalnie się zmieniły. Tymczasem w 1934 r. ukazała się u nas w Polsce książka pod wdzięcznym tytułem Odbrązowienie kobiet. Studium mizoginiczne. Jej autor A. Drewicz  próbował udowodnić w niej niższość biologiczną kobiet i zwalczał zajadle emancypację. Oto kilka „złotych myśli” zaczerpniętych z owej publikacji: „Słabszy rozwój umysłowy kobiet jest zjawiskiem fizjologicznem […] uzdolnionych kobiet prawie nie widać mimo tylu studiujących. Ukończony bowiem uniwersytet nie potrafi zastąpić tych brakujących gramów tkanki mózgowej. Te spośród nich, które zajęły jakiekolwiek wyższe stanowisko wnoszą w swój zawód pretensjonalność, zarozumiałość, zbytnią pewność siebie, cechy, które czynią je niemożliwe do współżycia.” „Emancypacja jest wyrazem źle tajonej zazdrości i chęci dorównania mężczyźnie – jednak bez poczuwania się do własnych obowiązków.” „Koniec cywilizacji męskiej byłby zarazem końcem wszelkiej cywilizacji.”
Nic tylko pozazdrościć autorowi samooceny. Czytając dalej różne publikacje natknęłam się na coś równie ciekawego żeby nie powiedzieć ciekawszego. Otóż coby panowie się nie turbowali i nie musieli kombinować stworzono gotowe przepisy co z takim stworzeniem jak kobieta czynić. Oto kilka cennych przestróg i rad:
 „Orzech, osieł, niewiasta jednym trybem żyją.
Nic dobrego nie czynią, kiedy ich nie biją.”
Oprócz tego niejaki pan Paprocki stworzył Dziesięcioro przykazań mężowych i jedno z nich brzmi:
„Jedno kij, tę receptę miej na nią za pasem,
Będzie warcholiła, pogłaskaj ją czasem”
A oto jeszcze dokładniejsza instrukcja autorstwa tego pana:
„Bijże, a ręki nie żałuj,
Po lędźwiach ją smolno smaruj,
Wężowej jest natury,
Dosięgaj dziewiątej skóry”
Ale nie wszystkie opinie były aż tak krytyczne. Zdarzały się nie tylko łaskawe wypowiedzi, ale wręcz domagające się emancypacji kobiet. Szczególną sympatię wzbudził we mnie Andrzej Glaber (żyjący w XVI w.), który twierdził że mężczyźni odsuwają kobiety od wiedzy bojąc się by te ich nie prześcignęły. W swoich sądach powoływał się na słowa Arystotelesa, który twierdził że ludzie subtelnego ciała mają sprawniejszy rozum. Udowadniał również, że sam Pan Bóg pragnął mieć na świecie nie tylko samych mężczyzn, ale również kobiety. Co więcej Adama ulepił z niezbyt wytwornego tworzywa, bo z ziemi grubej, natomiast na stworzenie kobiety użył subtelnego materiału czyli kości białej.
Jedyne co przychodzi mi na myśl po przeczytaniu tego wszystkiego to, to, że nasze pra, pra babaki nie miały łatwego życia:) Chociaż zdarzały się i takie, które nieźle zalazły za tę dziewiątą skórę swoim mężom:) W każdym razie gdyby jednak ktoś jeszcze miał wątpliwości co do kobiet, to przypominam, że to kobieta została stworzona z delikatnej i subtelnej białej kości, a mężczyzna z przyciężkiej gliny. A kto jak kto, ale Bóg chyba wiedział co czyni… 
A poza tym jak wiedzą wszyscy oglądający Seksmisję nawet Kopernik był kobietą więc o czym tu w ogóle rozmawiać...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz