Pierwsza miłość, taka naprawdę pierwsza, z motylami w brzuchu, sercem bijącym jak oszalałe i rozmarzeniem wypisanym na twarzy.... Tak taka miłość jest zdolna do wszystkiego. Na przykład ja w czasie tego dziwnego stanu wykazałam zadziwiającą tendencję do masochizmu. Otóż zakochałam się w połowie nieszczęśliwie. W połowie, bo wybranek mój był moim przyjacielem. Uniknęłam więc kompromitującego etapu śledzenia go, sugestywnego wpatrywania się w obcego i zwykle dość zaniepokojonego takimi objawami chłopca i nie musiałam przez całe dnie kombinować co zrobić żeby wreszcie go zapoznać. Ale jak zwykle wszystko ma dwie strony medalu. I tak mogłam z moim ukochanym P spacerować, popatrywać na niego spod oka, ba nawet czasami ukradkiem pogłaskać jego kurtkę (do tej pory pamiętam, że miał taką jasno brązową - skórzaną), ale jednocześnie musiałam wysłuchiwać jego zwierzeń, bo mój ukochany też był w połowie nieszczęśliwie zakochany w swojej przyjaciółce Ewie. W końcu doszło do tego, że nie tylko opowiadał mi o swoim cierpieniu, ale też zaczął prosić o rady. I ja o święta naiwności udzielałam ich zupełnie szczerze cierpiąc potem katusze na myśl o tym, że mój ukochany P wprowadza je w czyn. Cóż obecnie straciłam nieco na prostolinijności, bo nie wyobrażam sobie, że byłabym do czegoś takiego zdolna:) Raczej podstępnie kopałabym pod niczemu niewinną Ewą dołki wyłożone zaostrzonymi palikami... W każdym razie w końcu zostałam nagrodzona i P zwrócił na mnie swe spojrzenie i też ukradkiem niby przypadkiem zaczął pogłaskiwać moją rękę, poprawiać włosy i popatrywać w oczy. Jak pierwszy raz wzięliśmy się za ręce sądziłam, że nic szczęśliwszego nie może mnie spotkać:) Matko ile ja się nakombinowałam żeby wieczorami móc wyjść z domu! Mój pies nigdy nie cierpiał na tak częste rozstroje żołądka jak wtedy! W końcu taki pies musi długo spacerować, no nie? W domu dziwiono się wprawdzie, że pies ma takie problemy tylko wieczorami, ale to już nie była moja wina... A pierwszy pocałunek... Ehhh mój drogi P to było jak trzęsienie ziemi, świat wirował i naprawdę nie wiem jak dotarłam do domu. Pamiętam tylko, że zlałam sobie twarz zimną wodą z prysznica, bo obawiałam się, że to moje szczęście mam wypisane na twarzy i że każdy z miejsca domyśli się że się CAŁOWAŁAM. Do tej pory pamiętam rozpacz gdy okazało się, że nie mogę wyjść (podstęp z psim żołądkiem widać wtedy nie zadziałał) i widziałam sylwetkę mojego ukochanego oświetloną blaskiem ulicznej latarni, wpatrującego się w moje okno... Teraz mogę powiedzieć, że dobrze, że wtedy nie wyszłam, bo ten cierpliwie stojący pod oknem chłopak, czekający z nadzieją, że może jednak wyjdę, że tylko się spóźniam to jeden z najpiękniejszych obrazów jakie przechowuje w swoim sercu.
I chociaż potem nasze drogi się rozeszły, a ja spotkałam swoją całkiem dorosłą i piękną miłość to ta pierwsza zawsze będzie zajmowała szczególne miejsce w moim sercu:)
P, a to dla ciebie:)
Niech pan na mnie proszę pana nie patrzy
Poprzez lata jak przez nieprzebytą noc
Pan jest smutny i mi przykro patrzeć
Jakoś nie pasuje panu ten wzrok.
Tyle lat pan uciekał przede mną
W cieniach domów przed mym wzrokiem się krył
Proszę pana młodość była bardzo dawno
Nie pamiętam już żadnych złych dni.
Pan był dla mnie moim pierwszym majem
I do końca po kres swoich dni
Maj ten będę nosić gdzieś w sobie
I czasami będę o nim śnić.
I pamiętać będę bzu zapach
Wymykanie się cichaczem w noc
Pana śmiech i pana zapach
Pana słowa i dotyk rąk.
Niech pan sie na mnie nie gniewa
Ale teraz z pana to jest obcy pan
Bo pan dla mnie będzie zawsze chłopcem
Pierwszym majem z tych dawnych lat.
Teraz we mnie kwitnie maj inny
Inne kwiaty są i inne bzy
Inne szczęście we mnie zamieszkało
Inne troski i inne łzy.
Więc niech już pan na mnie nie patrzy
Poprzez lata jak przez nieprzebytą noc
Inny maj jest inne kwitną kwiaty
Nie pasuje panu ten smutny wzrok.
No tak pierwszą miłość się pamięta :) Z detalami.
OdpowiedzUsuńJa mam w pamięci nie tyle pierwszą co jedną fascynującą :) Inną. Trochę zakazaną.
Dłuuugo zostanie w pamięci :)
Ale teraz mam właśnie taką dojrzałą, jedyną, wspaniałą od jakiś prawie 12 lat :)
Wiersz jest cudowny !
Pierwsza to pierwsza bez dwóch zdań:) I dlatego szczególna. Ooo muszę cię Sabinko naciągnąć na zwierzenia:) Może na tej herbacie przy torciku bezowym?
UsuńNic z tego :P Tego ze mnie nie wyciągniesz :)
UsuńEch pierwsza miłość to cos co zostaje w pamięci na długo. Myslę, że kazda z nas mogłaby opowiedzieć swoją wyjątkową historię.
OdpowiedzUsuńOpowiadajcie dziewczyny:) Jam ciekawa nieziemsko:) Z głowa w książce może uchylisz rąbka tajemnicy?
UsuńJak zawsze, pięknie to opisałaś i wszystko się zgadza, pierwsza miłość, zawsze pozostanie w nas i nic tego nie zmieni. Świat bez miłości byłby szary i bardzo smutny, to ona pozwala duszy śpiewać, chodzić w chmurach i unosić się ponad ziemię, nic nie jest ważne prócz miłości, bez której nie da się żyć.
OdpowiedzUsuńWiersz piękny i na pewno jeśli Pan P go przeczyta wzruszy się i również wspomni te chwile, tak Wam bliskie i tylko Wasze.
Życzę, aby obecna-dojrzała Miłość każdego dnia stawała się jak ta "pierwsza" wciąż umiała zaskakiwać i doprowadzać do tego drżenia ziemi i tych motyli, które niech będą ubarwione najpiękniejszymi kolorami Waszego Uczucia.
Aniu ty tez pięknie o tym napisałaś. I dziękuję za życzenia:) A może zechciałabyś się podzielić swoimi wrażeniami z pierwszego zakochania?
Usuńa ja o takiej miłości wypisanej na twarzy marzę od zawsze, czas leci nieubłaganie, a moje przeznaczenie jakoś pogubiło drogi;-(
OdpowiedzUsuńco zrobić, statystyki są nieubłagane - na 100 mężczyzn w Polsce przypada 102 kobiety, widać jestem tą jedną z dwóch na sto;-)
przed chwilą skończyłam czytać "Sezon na cuda" i tak jakoś w "cudownym wigilijnym" nastroju jestem, że nawet na moją samotność potrafię patrzyć z uśmiechem, odpływając w marzenia, że może jednak kiedyś, ktoś.....????
Basia;-)
Basiu ja wierzę całym sercem, że gdzieś tam czeka na Ciebie Twoja i tylko Twoja połówka. Tylko może jeszcze nie ten czas, ale trzymam kciuki za spotkanie tego jedynego i motyle w brzuchu i szczęście w oczach. Basiu podobno jak w coś się mocno wierzy to to się spełnia:)Będziemy wierzyć razem, dobrze?
Usuńdobrze;-)
OdpowiedzUsuńpodobno jak wierzy więcej osób, to staje się to rzeczywistością;-)
dziękuje za słowa otuchy, podniosły mnie na duchu;-D
uściski zostawiam;-)
Basia;-)