Tymek skrada się wśród jesiennych liści (tak jak to rycerze mają w zwyczaju:) |
Tysiek siedzi na podłodze i bawi się klockami. Takimi co to się z nich zamki składa, statki i inne budowle tego typu. W większości z przeznaczeniem militarnym. Ma jeden klockowy namiot krzyżacki drugi polski. No i wszczyna wśród rycerzy (rzecz jasna też klockowych) bitwę. Bitwa jest zacięta. Po całym pokoju fruwają klocki, namioty się chwieją w końcu bitwa jest zakończona. Podpytuję mojego syna kto wygrał.
- No Polacy - odpowiada nieuważnie - Ale już pokazali Krzyżakom kto tu rządzi i się pogodzili. Teraz ci Krzyżacy są takimi krzyżackimi Polakami. I już będą dobrzy... (mój syn w weekend oglądał Krzyżaków w telewizji - myślę że stąd taka zajadła bitwa:)). A potem jak już poustawiał na powrót namioty słyszę jak jeden rycerz tłumaczy drugiemu:
- Jesteś już dużym rycerzem Mendziu (skąd takie imię???) i powinieneś wiedzieć, że mówi się poszedłeś nie poszłeś! Każdy duży rycerz to wie!
No moi kochani nie sądzicie, że to daje nam nadzieję? Bo skoro każdy duży rycerz wie jak się powinno mówić to już jest coś! Nie mówiąc o tym, że Tyśkowi nareszcie udało się to zapamiętać, ale cóż ja się dziwię, w końcu on też jest już całkiem dużym rycerzem:)
No, no, no...
OdpowiedzUsuńTo i ja mam dużego rycerza, ale ostatnio w sklepie do mnie mówi gdzie poszedłaś :P ??? Chyba moje wpajanie coś daje, nawet więcej niż bym chciała :)))
Pani, obok roześmiała się w głos...ale M. się szybko poprawił, bo jednak coś mu nie pasowało :)))
A gdzie poszedłaś w tym sklepie?:) Swoją drogą to logiczne: skoro poszedłeś to i poszedłaś no nie?
UsuńA odszedłam na chwilę :P
UsuńA przyszedłaś w końcu?
UsuńNo w końcu tak :)))
UsuńGenialne masz to dziecko po prostu:)
OdpowiedzUsuńDziecko ma jak na razie szerokie plany na przyszłość: zostanie rycerzem, piratem, albo kierowcą czołgu. Jak na razie wygrywa rycerz. Tysiek tylko martwi się gdzie będzie wieszał zbroje po powrocie do domu:)
UsuńMIstrz i to nie Urlich:)
OdpowiedzUsuńMistrz, rycerz Tysiek:) W komentarzu wyżej napisałam jakie ma plany na przyszłość. Szczerze mówiąc też nie wiem jak to będzie z tym miejscem na zbroje jak zostanie rycerzem nie mówiąc już o miejscu dla konia:)
UsuńMały madry rycerz! aż miło kiedy czyta sie takim madrym małym człowieku. jeszcze większą frajda słuchać:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam mojego chrzesniaka,który ma 4 lata i zaczyna powoli odmieniac imiona...
Ostatnio bawiąc się z nim umknelam niepostrzeżenie do toalety, mały po chwili zauważył moja nieobecność biegnie i woła
- Agnieszku! Agnieszku! gdzie sie podzialas?
:D
kocham go za te urocze drobne chwile:)))
Dzieciaki są rzeczywiście Agnieszku urocze:) Mają niesamowite pomysły i pozwalają nam na moment trochę inaczej popatrzeć na świat. Uściśnij ode mnie swojego brzdąca. Tyśkowi taka ciocia lubiąca dzieciaki też bardzo by się przydała, szkoda żeś tak daleko!
UsuńJak będzieciew moich stronach mogę sie wypożyczyc na ciocie dla Tyśka:)))
UsuńAga bierzemy w ciemno:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam "Krzyżaków";-)
OdpowiedzUsuńA takie słowne perypetie najmłodszych są poprostu rozbrajające;-)
No to jednym słowem niezły rycerz Ci Kochana w domu rośnie;-)
Basieńko a jaki waleczny! Zobaczymy co będzie dalej, bo jak na mój gust to pracy dla rycerzy mamy dziś jakoś tak niewiele:)
UsuńSerdeczności.
Jakiś smok do poskromienia się znajdzie, tylko troszeczkę w innej postaci niż ten bajkowy;-D
UsuńUściski dla rycerskiego Tymka i dla jego mamy również;-)