środa, 10 kwietnia 2013

Tak sobie wędrowaliśmy...

Tak jak obiecałam wrzucam kilka fotek z naszej wycieczki. Punk pierwszy: Lewków, a właściwie pałac.


Pałac w Lewkowie został zbudowany w latach 1788 – 1791 dla sędziego kaliskiego Wojciecha Lipskiego jego żony Salomei, późniejszej fundatorki tutejszego kościoła. Budowla zbudowana jest w stylu klasycystycznym. Niestety, nie zachowało się jego pierwotne umeblowanie i wyposażenie, dziś jedynymi oryginalnymi elementami w pałacu są iluzjonistyczne dekoracje malarskie.
Pałac pozostał własnością rodziny Lipskich do początku II wojny światowej, kiedy to został zajęty i ograbiony przez hitlerowców. W latach powojennych został zdewastowany. Gruntownie odrestaurowano go dopiero w latach 1973- 1985.
Pałac rodziny Lipskich odwiedziło kilka wartych nadmienienia osób. W XIX wieku w pałacu schronienie znalazł brat Napoleona Bonaparte – Hieronim Bonaparte. Został on ranny w naszej okolicy podczas wyprawy Napoleona na Moskwę i dostał się pod opiekę Lipskich. W pałacu gościł też generał Karol Kniaziewicz - generał dywizji Wojsk Polskich , uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, jeden z dowódców Legionów Polskich we Włoszech. Rodzinę Lipskich w pałacu odwiedzili też prezydent Ignacy Mościcki oraz ambasador RP w Berlinie Józef Lipski.
Obecnie mieści się w nim Muzeum Wnętrz Pałacowych, w którym można podziwiać wnętrza klasycystyczne, zrekonstruowane na wzór pierwotnego stylu pałacu. Organizowane są tam liczne wystawy, koncerty i konferencje często nawiązujące do historii regionu, w tym koncerty odbywające się w ramach znanego festiwalu muzyki klasycznej "Chanterelle Festival". (wiadomości pochodzą STĄD)

pałac w Lewkowie fot. J. Kordel

pałac w Lewkowie fot. J. Kordel

pałac w Lewkowie fot. J. Kordel

A tu fotografował nas Miłosz, syn Sabinki:)



Kolejnym punktem wycieczki był Russów.

Russów był pierwotnie wsią kościelną i po raz pierwszy został odnotowany w “Bulli gnieźnieńskiej” z 1136 roku pod nazwą Rus.
Na przestrzeni wieków Russów miał wielu właścicieli i administratorów, ale na szczególną pamięć spośród nich zasługują Ludomira i Józef Szumscy – rodzice pisarki Marii Dąbrowskiej.

Rodzice Marii Dąbrowskiej przeprowadzili się do Russowa na początku 1889 roku (Russów był wtedy własnością Hildegardy Mniewskiej, a wkrótce również jej przyszłego męża Kazimierza Waliszewskiego, którzy mieszkali na stałe we Francji), Ludomira z Gałczyńskich Szumska jak i Józef Szumski wywodzili się ze zubożałych i podupadłych rodzin szlacheckich. Ojciec pisarki – Józef Szumski – był administratorem majątku w latach 1888-1909. To tutaj urodziła się w 1889 roku ich najstarsza córka, przyszła pisarka Maria Dąbrowska.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że mimo tego, iż w chwili obejmowania funkcji administratora przez Józefa Szumskiego, majątek w Russowie był w stanie znacznego zaniedbania (pola leżały odłogiem, zabudowania gospodarcze i mieszkalne niemal kompletnie zdewastowane przez poprzednich administratorów), to w czasie dwudziestoletniego okresu administracji doprowadził on majątek do stanu rozkwitu.

W 1909 roku kolejnym właścicielem włości russowskich został Michał Szarzyński, który 2 lata później odsprzedał je Józefowi Konstantemu Bronikowskiemu ze Szczypiorna (zapisanemu w księdze wieczystej jako właściciel dopiero w 1916 roku). Majątek ten był w rękach Bronikowskiego aż do lat 40.  XX wieku.

W okresie wojny dworek i okalający go park były zaniedbane i zniszczone. Adaptacja zniszczonego dworku wraz z otaczającym go parkiem była dość trudna. Dworek był w latach 1945-1953 użytkowany jako siedziba miejscowej szkoły podstawowej, a później przeznaczony na mieszkania dla miejscowej ludności. Popadał w coraz większą ruinę i w końcu nie nadawał się do zamieszkania. Po wykwaterowaniu mieszkańców jego dewastacja nasiliła się i była tak duża, że nie nadawał się nawet do remontu. W okresie PRL-u najpierw rozebrano niższą część dworu, a później także korpus główny. W miejsce rozebranego w 1971 roku dworu wzniesiono nowy, murowany, parterowy budynek ze środków Społecznego Funduszu Budowy Szkół i Internatów, mieszczący obecnie Muzeum Marii Dąbrowskiej. Obecny obiekt różni się od stanu pierwotnego i architekturą zewnętrzną i rozkładem pomieszczeń. Pod koniec lat 80-tych XX wieku rozpoczęto również rewaloryzację zaniedbanego parku, która doprowadziła w 1994 roku do uporządkowania całego obszaru. Po usunięciu samosiewów, wprowadzeniu sieci alejek żwirowych i po dokonaniu znacznych nasadzeń, przywrócono jego krajobrazowy charakter. W latach 1988-1998 na terenie parku tworzono ekspozycję etnograficzną, gdzie prezentowane są wybrane zabytki budownictwa chłopskiego związanego z regionem kaliskim. W sumie można zobaczyć tu 6 obiektów, spośród których 3 tworzą zagrodę chłopską z końca XIX wieku.

W celu przybliżenia sposobu życia ówczesnego ziemiaństwa polskiego w Russowie na przełomie XIX i XX wieku, na terenie Muzeum Marii Dąbrowskiej i otaczającego go parku odbywają się tradycyjne ludowe festyny i spotkania środowiskowe, a latem odbywa się tutaj cykl imprez pt. “Niedziela u Niechciców”. Maria Dąbrowska tak pisała o sobie:
"Jestem dzieckiem Ziemi Kaliskiej. Z jej okolic i z samego Kalisza czerpałam natchnienie do moich książek. Ta ziemia kształtowała moje poczucie artystyczne, styl i język całej mojej twórczości".
Osobiście bardzo bym chciała odwiedzić Russów latem, najlepiej własnie w taką niedzielę u Niechciców. Kto wie może kiedyś się uda... (wiadomości pochodzą STĄD)
Dworek Marii Dąbrowskiej fot. J. Kordel

Jej pokój, w oddali sukienki pisarki fot. J. Kordel

Kocham lampy i oto kolejna do kolekcji:) fot. J. Kordel

Widok z pokoju pani Marii fot. J. Kordel

Tu urzekł mnie wózek z koronkami i poduszeczkami
Toaletka też piękna:) fot. J. Kordel

Stroje Barbary i Bogumiała fot. J. Kordel

To wózek i kawałek łóżka w innej odsłonie:)
fot. J. Kordel


A to my z Sabinką a za nami w tle dworek
Może kiedyś jako staruszki w takim właśnie razem zamieszkamy:)
fot. J. Kordel

11 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia... uwielbiam zwiedzać takie miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne zdjęcia, miejsca. Marzy mi się taki dworek jak miała Maria Dąbrowska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjecia bosssskieeee - brawo dla Kuby :)))

    ale...
    po pierwsze: przy Tobie Madziuś wyglądam jak żyrafa...

    po drugie: że my razem? Że w tym dworku razem na starość? W sensie ja i TY????

    :)
    To gdzie na majówkę jedziemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, to ja jestem niewyrośnięta:) Oczywiście, że razem! Będziemy dwoma zgryźliwymi staruszkami, a każdy dzień będziemy zaczynać od westchnienia: ach gdzie się podziały tamte stare dobre czasy:)

      Usuń
    2. A na majówkę... Jeszcze nie wiem, ale coś wymyslimy! Na pewno do na golonkę:)

      Usuń
  4. No wyprawa w miejsca jak najbardziej warte zobaczenia;-)
    Nie mogę oderwać oczu od tej toaletki, pięknie zrobiona prawdziwy skarb;-)
    A takie podobne wózki widziałam w dwóch skansenach jakie w zeszłym roku odwiedziłam i strasznie mnie urzekły, choć zastanawiały mnie czemu są takie niziutkie;-)
    Świetna wyprawa dziewczyny;-)
    Pozdrawiam środowo;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toaletka jest faworytką Kuby! Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Mnie natomiast zauroczył wózek. A czemu niski? Nie mam pojęcia:)

      Usuń
  5. Niedziele u Niechciców są boskie!! Moja kuzynka sprzedaje tam wtedy serwety własnej produkcji;)))
    Dąbrowska nigdy tego dworku "nie miała";) - tak gwoli ścisłości;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała nie miała ducha się czuje:) A niedziele u Niechciców bardzo mnie kuszą:)

      Usuń
    2. Duch jest musowo!!! A Niedziele są fajne, wpadnij kiedyś;)))

      Usuń