piątek, 3 stycznia 2014

Hobbit 2 - widzieliście? Co myślicie?

Od razu na wstępie powiem, że nie zamierzam pisać recenzji filmu. Nic z tego. Chcę tylko wyrazić krótką opinię. Hobbita większość z Was zna, zapewne też w większości widzieliście część pierwszą. Ja też widziałam. W zeszłym roku wybraliśmy się na nią do kina i wiedziałam, że jak tylko pojawi się dwójka na pewno też na nią pójdę. Bowiem pierwsza część podobała mi się niesamowicie. No i wczoraj byłam na kontynuacji... I jeżeli chcecie zapytać o wrażenia to powiem to tak:  lubię Legolasa. Bardzo lubię Legolasa.
Ba, bardzo, bardzo lubię Legolasa. Żeby nie wyjść na zupełnie świrniętą dodam, że w ogóle bardzo lubię elfy. I Legolasa. Jeżeli ktoś z Was zastanawia się czy ze mną jest wszystko w porządku uspokajam, że tak. Po prostu sceny z elfami były cudne. I pełne gracji pomimo, że pełne walki. Reszta filmu to jedna wielka masakra. Dosłownie, nie w przenośni. Rzeźnia i rzeź. Wiedziałam, że walka będzie, ale nie sądziłam, że trzy godziny wypełni odrzynanie głów i tego typu przyjemności. Jednym słowem dla mnie było tego za dużo. A zważcie (uwaga, tutaj zdradzam pewien sekret i jednocześnie przyznaję się do słabostek) jestem miłośniczką gier RPG. Ganiam z mieczem i z tarczą po komputerowych krainach pełnych potworów i walczę ze złem. Zabijam orki i gobliny, zombi i duchy. Gram w diablo III. A jednak z hobbita wyszłam lekko znerwicowana. Choć przyznaje, że scena z pająkami była mistrzowska. Tak samo zresztą jak sceny ze smokiem i sam smok, choć jak na tak inteligentne stworzenie zbyt łatwo dał się podejść i rozpalić piece. Ale wracając do tematu, hobbit 2 to rzeczywiście jedno wielkie masakryczne pole bitwy przyprawiające o nerwowe tiki. Tak więc na zakończenie powiem... Kto zgadnie? Oczywiście:) Kocham Legolasa. I tą rudą elfkę też. To była największa przyjemność z wczorajszego seansu: patrzenie na elfy. A Wy widzieliście? Podobało Wam się?

13 komentarzy:

  1. No i po co ja tutaj weszłam!! Aaaa AAAA AAA zaraz dzwonię do brata z pytaniem kiedy jedziemy na Hobbita!! AA aaa aaa aaaaaaaaaaaaaaaa ;))) Nie rozmawiam z Tobą o! ;))) Ja też kocham Legolasa, już po samych zdjęciach ;))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga ależ rozmawiasz, rozmawiasz i to w tej chwili na fb:)

      Usuń
  2. Nie pójdę. Kocham Władcę pierścieni. Zwłaszcza Aragorna. Hobbit mi się nie podobał ( bo nie było Aragorna ). No wiem, że nie mogło go być, ale dla mnie to już nie było to:-))). Obejrzeć obejrzę - ale już w domowym zaciszu.
    Asia
    P.S. Oświadczam, że nie jestem świrnięta, ale Aragorna i tak kocham!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tymi tylko latającymi głowami, to trochę przesada, przecież we Władcy Pierścieni było tego dużo, dużo więcej. WP był też dużo bardziej mroczniejszy. Oczywiście film jest bliższy konwencji WP niż Hobbit książkowy, który był bardziej adresowany do dzieci, ale to już było wiadomo po I części filmu, a nawet wcześniej. Film fajny, warty obejrzenia, ale jak dla mnie, trochę przydługi.

    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Idę na Hobbita w niedzielę. Zaszaleliśmy i mamy salę VIP, z wypaśnymi fotelami i innymi bajerami (jeszcze nie wiem jakimi, bo idziemy po raz pierwszy do VIPa). Jak mam siedzieć tyle czasu to chcę wygodnie, a co! Natomiast dla mnie bezsensem jest robienie z 300stronicowej książki trylogii, po 3 godziny każda część. Pierwsza owszem była fajna, ale za długa i momentami przez to nudna. Tak to jest jak chcą zarobić maksymalnie i wydoić z filmu ile się da. Na drugą idę bo lubię świat Tolkiena, ale żebym się zachwycała to nie:)
    Ps. A do mnie jakoś elfy nie przemawiają:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzieliśmy. Po rozwleczonej i nudnej części pierwszej dostaliśmy rozwleczoną, ale pełną akcji część drugą. Boję się co będzie w części trzeciej. Film średni, przez większość czasu miałam wrażenie, że oglądam grę, a nie film. Elfy są cudne, ale ich akrobacje, ruchy i cała otoczka nadętości była lekko żenująca. Dla mnie sceny z elfami są najsłabsze w filmie (szczególnie sceny walki). Smok wygrywa, jako bohater drugiej części :D Pewnie w trzeciej też wygra.
    Ogólnie Hobbit, to dla mnie rozwleczony wstępniak do filmowego Władcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się bardzo podobało. Dla mnie film był pełen akcji, Legolas trochę utył :-)
    Odbiega w dużej mierze od książkowego oryginału i przez to oglądało mi się świetnie. Mój syn, który Hobbita przeczytał z tysiąc razy, był zachwycony, a jest już dorosły i swoje zdanie ma.
    Spędziliśmy świetnie czas w kinie, szczególnie świetnie że oglądaliśy film w IMAX 3D - zupełnie niesamowite wrażenia. Po wyjściu z kina oboje mieliśmy wrażenie że film był długi, ale za szybko się skończył :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie widziałam i nie zobaczę :D nie kocham ani Legolasa, ani Aragorna... może ja jestem świrnięta?

    OdpowiedzUsuń
  8. Planuję się wybrać. Na pewno w wersji 3d. Choć na codzień wolę innego rodzaju filmy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie widziałam i nie chcę widzieć ;) Popsułoby to moje wyobrażenia jakie miałam, czytając książkę (kilkakrotnie).
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że znalazłam swoją bratnią duszę :D Tak samo jak ty uwielbiam Legolasa i elfy. Oczywiście mam zamiar wybrać się na 2 część, ale nie wiem czy mi się uda. Ps. Świetny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam wczoraj i muszę przyznać, że mam całkiem pozytywne wrażenia ;) Pierwsza część troszeczkę mnie nudziła, zwłaszcza początek, za to druga wprost nie pozwalała złapać oddechu, no i efekt 3D w końcu był widoczny, co mi się bardzo podobało :D Książkę czytałam daaawno, więc nieścisłości fabuły mnie nie raziły i na pewno obejrzę 3. część, chociaż też uważam, że to przesada tak rozwlekać tę historię. Niemniej jednak film jest niezłą rozrywką i warto go obejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń