wtorek, 18 sierpnia 2015

Sudecko - włoskie popołudnie czyli toskańska zupa według Marleny de Blasi


Dzisiaj o powieści ale nie tradycyjne tylko od kuchni czyli propozycja obiadowa, prosto z Włoch. Oczywiście na wyjazd zabrałam całą stertę książek, nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła :) Między innymi do walizki trafiła trylogia Marleny de Blasi "Tysiąc dni w Wenecji", "Tysiąc dni w Toskanii" i Tysiąc dni w Orvieto". I czytając "Tysiąc dni w Wenecji" naszła mnie ogromna ochota na połączenie moich dwóch miłości: sudeckiej i włoskiej. Skoro w Sudetach jestem wystarczyło ugotować coś dzięki czemu zapachnie nam słonecznym, aromatycznym powietrzem Italii. I tak wczoraj na stole zawitała zupa toskańsa gęsta zupa pomidorowo - chlebowa. Żeby jeszcze bardziej przemieszać to co nasze polskie, sudeckie z tym co włoskie podana w miseczkach z Bolesławca :). Zupa jest pyszna, sycąca, pachne obłędnie. Sądząc po szybkości znikania smakuje też zacnie:) Skuście się a nie pożałujecie!

Pappa al pomodoro - tradycyjna toskańska gęsta zupa pomidorowo-chlebowa

Składniki:
3/4 szklanki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
4 duże ząbki czosnku, obranego, zgniecionego i poszatkowanego
1 duża żółta cebula, obrana i poszatkowana
4 duże, bardzo dojrzałe pomidory, obrane, z usuniętymi pestkami, poszatkowane (albo kilogram podłużnych pomidorów z puszki, lekko rozgniecionych, razem z sokiem
6 szklanek dobrego bulionu wołowego, najlepiej własnej roboty, albo 6 szklanek wody (nie stosuj wywaru z kurczaka)
1 szklanka białego wina
drobna sól morska i świeżo tłuczony pieprz
2 1/2 szklanki lekko czerstwego chleba bez skórki, porwanego na kawałki wielkości ok. centymetra
1 szklanka świeżo startego sera pecorino (opcjonalnie)
1/3 szklanki liści bazylii, podartych (nie krojonych)
1/2 łyżeczki dobrego octu z czerwonego wina

W dużym garnku rozgrzej oliwę z oliwek, lekko przesmaż czosnek i zeszklij cebulę. Dodaj pomidory, bulion albo wodę, wino, sól i pieprz. Gotuj przez dziesięć minut na wolnym ogniu. Wrzuć chleb i gotuj jeszcze dwie minuty. Zdejmij garnek z gazu, dodaj pecorino i bazylię. Zamieszaj, żeby połączyć wszystkie składniki. Odstaw na co najmniej godzinę. Dodaj ocet, wymieszaj; zupę podawaj w temperaturze pokojowej (albo znowu podgrzej, żeby zupa była letnia lub ciepła), w głębokich talerzach, polaną niewielką ilością dobrej, na przykład zielonej, oliwy z oliwek. Przechowywanie w lodówce nieodwracalnie niszczy czysty smak zupy.

10 komentarzy:

  1. Pappa al pomodoro albo ribollita! Gotowałam tę zupę właśnie w Toskanii. :) Również w wersji z ciecierzycą lub fasolą, i z bagietką zamiast chleba. Pychotka! Przepis dostałam od pewnej mieszkającej tam na stałe Polki, którą miałam przyjemność wówczas poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariant z fasolą muszę wypróbować. Pyszna, na stałe wejdzie do naszego jadłospisu.
      Uściski Reniu przesyłam!

      Usuń
  2. A ja dzisiaj ugotowałam najzwyklejszą zupę pomidorową. Jednak kto wie może następnym razem skuszę się na powyższą wersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomidorowa też pyszna ale zachęcam do wypróbowania powyższego przepisu. Inny smak, no normalnie pycha!

      Usuń
  3. O matko, ale pachnie, czuję tutaj!
    Pomidory i czosnek kocham namiętnie!
    Ja z czerstwego sera robię ostatnio bruschette, ale ten przepis również wypróbuję ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham i pomidory i czosnek i bazylię :) Będę czekała na wrażenia. A jak się robi z sera bruschette?

      Usuń
  4. no toś teraz zapachów i smaków narobiłaś na całego;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi i wygląda smakowicie :) chyba wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń