Po okolicy w białych kołnierzykach
Brzozy odchodzą – za las – samotnie
A Matka Boska w dziurawej kapliczce
Przez cały czas z dzieciątkiem moknie
Ale co ja Wam tu będę fragmenty cytować. Przeczytajcie cały. Mnie uwiódł. Jesiennie :)
Październik
Jesień po lesie chodzi się spowiadać
Na ucho bukom szepcze coś po cichu
I łza się kręci w oku października
Gdy liść – za pokutę – opada po liściu
Dzień w noc przechodzi nie wiadomo kiedy
Powiązani ze sobą niewidzialnym mostem
I tyle smutku jest w pustych konarach
Gdy jesień daje swój deszczowy koncert
Po okolicy w białych kołnierzykach
Brzozy odchodzą – za las – samotnie
A Matka Boska w dziurawej kapliczce
Przez cały czas z dzieciątkiem moknie
Nie naprawią daszku miejscowi anieli
Na motorach muszą jechać na dyskotekę
Nie naprawią – bo już zapomnieli
Więc jeszcze tylko chcą przekrzyczeć jesień
Jesień po lesie chodzi zagadkowa
Na ucho buka śpiewa pieśń miłości
I łza się kręci w oku października
Bo dziś październik umiera z zazdrości
Adam Ziemianin
Czytam, czytam i czytam. Przeglądam Twojego bloga już od kilku dni, bo dopiero niedawno się na niego natknąłem. Magdaleno, czy ty wiesz, że w ogóle się nie zmieniłaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam R.
Powiało tajemnicą :) Kim jesteś tajemniczy R? Nie wiem kiedy widzieliśmy się ostatnio więc trudno mi cokolwiek odpowiedzieć :)
UsuńCóż powiedzieć, piękny... lubię takie... sam dawno takich nie pisałem... dawno w sumie nie spadły z moich dłoni słowa ubrane w strofy, wiersze lekkie... jesienne, pogodne, czy całkiem normalne... :)
OdpowiedzUsuńArturze tym bardziej się cieszę, że się tą swoją jesienią podzieliłam :)
UsuńBardzo ciepło pozdrawiam!
Kocham twórczość Pana Adama Ziemianina;-)
OdpowiedzUsuńpolecam zespół U studni, pełno jego tekstów w ich twórczości, jak dobrze pójdzie będę mogła posłuchać ich na żywo, bo zespół gra koncert w niedalekim Przemyślu w listopadzie;-D