Fragment rozmowy mojego męża z Tyśkiem, który szykuje się do kąpieli. Długo się szykuje i ręce nam opadają, bo ileż razy można powtarzać jedno i to samo.
Mój mąż zrozpaczony i na skraju wytrzymałości:
- Synu mój idź się myć, BŁAGAM!
- Aaaa jak błagasz to na przyszłość nie zapomnij o pokłonie, pokłon jest najważniejszy - odparł z godnością książę Tysiek.
Umarłam. No po prostu basza, lord czy cóś w ten deseń... Na całe szczęście pławi się już w wannie :)
P.S. Jutro od rana dużo, dużo nowin :) Zapraszam!
Hhahahahahahahahha zaczynam go kochać :D jak brata oczywiście :D :D :D jaki on pocieszny :D cóż to za nowiny omnomnomnomnomnomnonm nie pitol tylko zabieraj się za kolejnego posta! nie śpię do 24:00 więc zdążę przeczytać jeszcze dziś! :D
OdpowiedzUsuńTo tak, Żebyście nie popadli w rutynę. Dba o higienę psychiki. Czekam na te nowinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo się książę poczuł swobodnie... tylko trzeba mu jeszcze zaadaptować mały pałac w Otwocku Wielkim :)
OdpowiedzUsuńHa, ha :) Niezły jest, trzeba mu to przyznać. :)
OdpowiedzUsuńKocham Tyśka za jego cudną ripostę:-)
OdpowiedzUsuńZ nim nigdy nie będzie Wam nudno:-)
Uściski wieczorne posyłam dla Was wszystkich a dla mojego ulubieńca Tyska najmocniejsze:-)
On się chyba dobrze bawi widząc, jak chodzicie na palcach.... Pewnie będę taka sama jako mama.
OdpowiedzUsuń