poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Misz masz informacyjny

A to Lewków właśnie:)
Kochani, wszystkim zatroskanym oznajmiam, że żyję! Przepraszam, że zniknęłam bez wyjaśnienia na kilka dni. W czwartek po prostu spakowaliśmy manatki i pojechaliśmy odwiedzić Sabinkę i Wielkopolskę. A że obie z Sabinką nie widziałyśmy się od grudnia musiałyśmy nadrobić i na blogowanie zabrakło czasu:). Wczoraj przed wyjazdem zrobiliśmy sobie jeszcze wycieczkę, obejrzeliśmy pałac w Lewkowie i dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie. A że pogoda dopisała (nareszcie wyszło słońce, choć momentami myślałam, że to nigdy nie nastąpi!) wyprawa była nad wyraz udana. Popołudniu postaram się dorzucić zdjęcia. W dworku pani Marii trafiliśmy na wystawę koronek i w związku z tym mieliśmy szczęście obejrzeć pokoje w trochę odmienionej i bardziej przytulnej szacie. Ale to już sami zobaczycie na fotkach.

Teraz w sprawie artykułu o bohaterach "Kamieni na szaniec". Zostawiliście mnóstwo komentarzy. Na każdy z nich musiałabym odpisać właściwie to samo więc pozwólcie, że powiem wszystkim ogólnie: Chwała Bogu! Za to, że wszyscy myślimy podobnie, że się czujemy zniesmaczeni, że uważamy treść tego tekstu za ogromny nietakt i bzdurę! To nam daje nadzieję, że jednak nie wszyscy normalni wyginęli! Mój mąż stwierdził, że autorka tego artykułu po prostu musiała natychmiast zaistnieć i znaleźć sobie kontrowersyjny i nośny temat do badań, bo inaczej być może okazałaby się zbędna. To wymyśliła. Ciekawe czego jeszcze ciekawego się dowiemy.



Poza tym bardzo zaskoczyła mnie ilość pytań do wywiadu ze mną samą:) I teraz wyjątkowo odpowiem na jedno z nich. Edytko nie zablokowałam anonimów (mimo, że wiedziałam o tym pierwszym i to dzięki wam, bo dostałam na pocztę kilka informacji, że ktoś się przyczepił i dziękuję za czujność), bo tak naprawdę tylko ten pierwszy jest anonimowy:) Reszta to tylko dowcipne dziewczyny, które chciały rozładować trochę sytuację i wnieść odrobinę humoru kontynuując nieco dziwne pytania:) Zresztą zadały też te normalne pod własnymi nickami:) To trochę taka kpina ze złośliwych i niegrzecznych anonimów. Ale powiem Wam szczerze, że nawet gdyby anonimy były prawdziwymi anonimami to w końcu obiecałam, że odpowiem na wszystkie pytania (Choć oczywiście kontrolowałam cały czas czy nie pojawiają się teksty obraźliwe i wulgarne, ale jakoś nikomu na całe szczęście tym razem się nie chciało bawić w coś takiego). Poza tym wiem, że wśród czytelników bloga są też osoby bez konta i one czasami się odzywają i nie chciałam im blokować możliwości wypowiedzi. 

No to chwilowo to tyle. Popołudniu podzielę się fotkami i dziś albo jutro wrzucę recenzję "Roku na końcu świata" Renaty Adwent, bo właśnie skończyłam czytać. Zapraszam serdecznie! Oczywiście zbieranie pytań do wywiadu trwa nadal więc jeżeli komuś przychodzi coś do głowy, poważnego albo i nie zapraszam TUTAJ.  

7 komentarzy:

  1. Ha wiedziałam! Jak tylko Sabinka wczoraj napisała posta, że hmm rozmowy itd. to byłam pewna, że maczałaś w tym paluchy:P W Krakowie dzisiaj też słoneczko świeci i wreszcie zaczynam wierzyć, że wiosna przyjdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz nosa:) A wiosna już przyszła! W ogóle nie chcę przyjąć do wiadomości, że mogłoby być inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to czekam z niecierpliwością na te weekendowe relacje zarówno u Ciebie jak i u Sabinki, a jeszcze z większą na recenzje "Roku na końcu świata" od jakiegoś czasu mam wielką chrapkę na tę książkę;-)
    Co do anonimów masz racje, sama swoje pierwsze wpisy na Twoim blogu pisałam jako anonim, więc szkoda by było z powodu kliku "miłych" człeków blokować dobre słowa płynące od anonimów;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiku recenzja już jest:) Specjalnie dla Ciebie się pospieszyłam:)Krokusów zazdroszczę, poproszę o zdjęcie to chociaż oczy nacieszę:)
      Całusy przesyłam!

      Usuń
    2. Mówisz i masz - odrobina mojej wiosny + rudy bonus poleciały e-mailem do Ciebie Kochana;-)

      Usuń
  4. Lewków i dworek w Russowie to moje rodzinne strony - zawsze tam wstępuję, polecam tez zwiedzanie Kalisza z "Nocami i Dniami" przed nosem - to dopiero frajda;))) A jaka niszowa, nikt (oprócz mnie;) tego nie robi... Cieszę się, że Ci się u nas podobało, ja dla odmiany wkrótce wybieram się do Wawy - równowaga w przyrodzie musi być;)))) Pozdrawiam Sabinkę;)))
    PS. A pamiętaj, ze dworek to rekonstrukcja, chociaż bardzo sugestywna;) Ja najbardziej lubię jej buty - prawie mój rozmiar))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie tam u Was! Kalisz z "Nocami i Dniami", powiadasz? Muszę spróbować. Brzmi intrygująco! Że Poznań się zwiedza z Musierowicz to słyszałam, ale tu to zupełna nowość. Kolejnym razem na pewno spapuguję po Tobie i będzie nas już dwie:)

      Usuń