A teraz korzystając z okazji chciałabym przedstawić Wam naszego nowego domownika. Domownik przybył do nas tydzień temu, waży w tej chwili trochę ponad pół kilo. Poznajcie proszę Kordelię:)
Strony
- Strona główna
- 48 tygodni
- Uroczysko
- Sezon na cuda
- Okno z widokiem
- Wino z Malwiną
- Malownicze. Wymarzony dom.
- Wymarzony czas
- Tajemnica bzów
- Nadzieje i marzenia
- Anioł do wynajęcia
- Kontakt
- Świąteczny zakątek
- Telefon zapytania
- Seria Uroczysko - kolejność czytania
- Seria Malownicze - kolejność czytania
- Poza serią - moje książki
- Serce z piernika
- Jak zostać pisarką
sobota, 30 listopada 2013
Przypominajka!!!!
Wpadłam coby przypomnieć, że do jutra do 24 (czyli do 1 grudnia do godziny 12 w nocy:)) Można przesyłać opowiadania. Czyli to już ostatni moment. W Gospodzie coraz więcej świątecznych opowieści, duch świąt się rozpanoszył tam na dobre. Za momencik dojdą kolejne opowiadania, czekają by je wstawić i tupią z niecierpliwością. Co więcej będę miała dla Was dodatkową niespodziankę, ale o tym napiszę następnym razem:)
A teraz korzystając z okazji chciałabym przedstawić Wam naszego nowego domownika. Domownik przybył do nas tydzień temu, waży w tej chwili trochę ponad pół kilo. Poznajcie proszę Kordelię:)
A teraz korzystając z okazji chciałabym przedstawić Wam naszego nowego domownika. Domownik przybył do nas tydzień temu, waży w tej chwili trochę ponad pół kilo. Poznajcie proszę Kordelię:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczna.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie wysłałam, nawet dwa razy, ale nie wiem, czy w ogóle dotarło, bo nie dostaję od Ciebie Madziu żadnych wiadomości. Już się martwię. Napisz proszę do mnie. Pozdrowionka dla wszystkich Domowników, i tych maleńkich i tych dużych:)
Czy kordelka to brytyjczyk? Zaiste sliczna istotka.
OdpowiedzUsuńMadziuniu, jakiej rasy jest Kordelcia? Pogłaszcz ją ode mnie i podrap za uszkiem.
OdpowiedzUsuńA tamten poprzedni kotek jest?
Napatrzeć się nie mogę...
Muszę Kordelię pokazać mojej córci uwielbiającej kotki :)
OdpowiedzUsuńTylko muszę ekran wyczyścić, bo bez całowania się zaiste nie obejdzie... :)
Ekhmm siostra wiesz, jakby Kordelia gdzieś się zawieruszyła to szukaj ją na Dolnym Śląsku ;D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńSama słodycz:)
OdpowiedzUsuńZnam juz jedna wirtualna Kordelke... obie rownie sliczne. Nie sie chowa zdrowo:)
OdpowiedzUsuńCodo!!!!
OdpowiedzUsuńMagdaleno, a ja mam pytanie z innej beczki: Czy wysłałaś już książkę? Bo tak przebieram nogami, nie mogę się doczekać. ;) :)
aaa jako kocia wilbicielka rozczulam sie oraz wznoszę achy i ochy :) wpsaniała domowniczka :)
OdpowiedzUsuńpiękny, choć ja do wyjątkowych miłośników kotów nie należę, zresztą nawet nasz kotka to kot jedynie z wyglądu, a dusza psa ;)
OdpowiedzUsuńDomownikowi cud urody przesyłam wirtualne głaski:-))) A opowiadania tym razem nie będzie:((( Piszę, piszę, piszę i terminy gonią okrutnie. Na opowiadanie czasu już nie wystarczy...
OdpowiedzUsuńAle ściskam!
Asia
Bardzo proszę Kordelcię podrapać ode mnie po brzuszku:)
OdpowiedzUsuńAaa aaa aaa! Ja myślałam, że to do dziś i wysłałam te moje wypocinki, a mogłam się z nimi przespać i jutro Ci wysłać :(
OdpowiedzUsuńJejku! Jaki śliczny!! Jakby Marley nie miał awersji do kotów to bym go zabrała ;)
Życzę wszystkim powodzenia;)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny kotek :)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny nowy domownik :)
OdpowiedzUsuńArcypiękna Kordelio, proszę przyjąć od mojego kudłacza przyjacielskie pomachiwania ogonem :-) Jeśli zaś chodzi o konkurs... emocje sięgają zenitu... Dobrze, że to już jutro... . Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń