niedziela, 12 stycznia 2014

Z punktu widzenia Tyśka:)

Przeczytaliśmy dzisiaj z Tyśkiem taki wierszyk:

Danuta Wawiłow

Szybko


Szybko, zbudź się, szybko, wstawaj!

Szybko, szybko, stygnie kawa! 
Szybko, zęby myj i ręce! 
Szybko, światło gaś w łazience! 
Szybko, tata na nas czeka! 
                                          Szybko, tramwaj nam ucieka! 
                                          Szybko, szybko, bez hałasu! 
                                          Szybko, szybko, nie ma czasu! 


                                          Na nic nigdy nie ma czasu...



                                          A ja chciałbym przez kałuże 

                                          iść godzinę albo dłużej, 
                                          trzy godziny lizać lody, 
                                          gapić się na samochody 
                                          i na deszcz, co leci z góry, 
                                          i na żaby, i na chmury, 
                                          cały dzień się w wannie chlapać 
                                          i motyle żółte łapać 
                                          albo z błota lepić kule 
                                          i nie spieszyć się w ogóle... 


                                         Chciałbym wszystko robić wolno,

                                         ale mi nie wolno...

- Straszne to jest... - Skomentował Tysiek z westchnieniem.
- Fakt, straszne - przytaknęłam.
- Też byś tak nie chciała? - dociekał mój syn.
- No pewnie, że nie. Wolałabym przez te kałuże chodzić i gapić się na samochody - zapewniłam.
- Swietnie, przypomnę ci o tym jutro jak będziemy wstawać do przedszkola  - powiedziało moje dziecko z błyskiem w oku, wyraźnie ucieszone.
I cóż wy na to? Literatura mi młodego buntuje, no!!!

11 komentarzy:

  1. ooo moje dzieciństwo:) miałam ten wierszyk w formie piosenki w wykonaniu zespołu Arfik na płycie winylowej. Powiem więcej, mam tę płytę nadal, na strychu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej wiadomo, dlaczego niektórzy nie czytają. ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszna ta literatura :-)) Dobrze, że za czasów wczesnej młodości moich synów nie było takich wierszyków... :-)) Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. hi hi cwaniak, a my to śpiewamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Anno, nie wiem, jakich masz wiekowych synów, ale te wierszyki też liczą sobie sporo lat :)
    Aby pozostać w temacie, wrocławski teatr Capitol przygotował na podstawie wierszyków Wawiłow świetny spektakl dla dzieci. Miałam okazję oglądać go na podwórku między kamienicami, poza teatrem, który był w przebudowie i byłam równie zachwycona, jak dzieciaki będące na spektaklu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilio Miła, ano wiekowi ci moi panowie: 27 i 23 lata. :-) Swoją drogą... uwielbiam spektakle takie... "podwórkowe"... mają fantastyczny klimat... . Serdeczności :-)

      Usuń
  6. Cóż... wypada powiedzieć, że ''młody'' na literaturę nie jest obojętny. To dobrze. Tylko oby nie przesadzał z wcielaniem jej w życie, bo będziesz musiała przeżywać nie tylko drugą wojnę światową !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ha! To się Tysiek ubezpieczył ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hihihihihihi.....no to Cię złapał sprytnie za słowo, oby przez noc nie padało to przynajmniej kałuże odpadną;-D
    wiersz mi znany, choć jakoś tak zapomniany, więc dziękuję za przypomnienie i swoją drogą w tym zaganianym świecie, gdzie ciągle czasu mało na wszystko warto od czasu do czasu wziąć sobie te słowa do serca i zastosować w życiu;-D

    OdpowiedzUsuń