Kiedyś to się jadało! Bo kiedyś panie dziejaszku to były czasy i uczty i kolacje zacne i obiady obfite... A na śniadania w poczciwych domach podawano istne frykasy... Takie półgęski na przykład... Nic tylko się rozmarzyć...
A oto moi drodzy przepis na zacne półgęski, którymi Jan i Mateusz się delektowali podczas śniadania :)
Proszę bardzo, kiedyś to i gęsi miały lepiej! Widział to kto, żeby teraz gęsi kluskami tuczyć?
A weseliska panie dziejaszku pamiętasz i te zupy, te pieczenie, te frykasy! Taka zupa żółwiowa! Poezja proszę pana, poemat mówię pani:)
I nasz bohater taką przepyszną zupę jadł. Żółwiowa a żółwia w niej ani widu ani słychu... Za to innych, szlachetnych składników mrowie.
A ciasta, wety wszelakie... Co powiecie na ciasto makowe? Dokładnie takie jak na kartach "Zbrodni w błękicie"?
A teraz moje drogie i moi drodzy przyznać mi się tu bez bicia i natychmiast ilu z Was bez problemu przyrządziłoby te wszystkie przysmaki? Bo jeżeli chodzi o mnie to najpierw musiałabym zgromadzić składniki, a potem przeliczyć, a potem... No długo by to trwało:) Chcecie więcej przepisów? Pani Kasia przygotowała ich większą ilość. Macie ochotę podpatrzeć jak to kiedyś w kuchni było? To piszcie :) Jeżeli będziecie mieli ochotę to jutro pojawią się kolejne. I przypominam, że trwa jeszcze konkurs. Zbrodnie oddam w dobre ręce :) Kto reflektuje niech zajrzy TUTAJ
Strony
- Strona główna
- 48 tygodni
- Uroczysko
- Sezon na cuda
- Okno z widokiem
- Wino z Malwiną
- Malownicze. Wymarzony dom.
- Wymarzony czas
- Tajemnica bzów
- Nadzieje i marzenia
- Anioł do wynajęcia
- Kontakt
- Świąteczny zakątek
- Telefon zapytania
- Seria Uroczysko - kolejność czytania
- Seria Malownicze - kolejność czytania
- Poza serią - moje książki
- Serce z piernika
- Jak zostać pisarką
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja się bez bicia przyznaję, że nawet bym się za to nie zabrała. I co to jest olej makowy? Skąd cielęcą główkę? Amoretki, szampiony? Najpierw trzeba by było to przełożyć z polskiego na nasze. Ale poczytać jeszcze bym mogła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Krysia.
To fakt brzmią całkiem inaczej :) Ale ja osobiście kocham stare książki kucharskie. Mają w sobie tego starego, aromatycznego ducha.
Usuń