poniedziałek, 18 lutego 2013

Dobry smak kobiecy czyli co tam w twoim ulubionym kąciku słychać

Podczytuje od jakiegoś czasu stare gazety. Pełno w nich ciekawostek, tego świata, który w tej chwili jest już zupełnie nieuchwytny i nieobecny. Śmiało można stwierdzić, że to był inny świat i inni ludzie. Artykuł o związku kobiecego dobrego smaku z jej ulubionym kącikiem znalazłam w Bluszczu z 1927 roku. Ciekawa jestem w związku z tym co wyczytałam jak to jest u was. Macie swoje ulubione miejsce w domu? Urządziłyście je w jakiś szczególny sposób? Gdzie najbardziej lubicie spędzać wolny czas? W fotelu, na łóżku, na kanapie? A jak to bywało u naszych praprababek?  Dostrzeżecie podobieństwo ze sobą? A może potrzebujecie rady jak urządzić swoje własne, hmmm.... gniazdko? Oto co na ten temat mówi Bluszcz:

Dobry smak kobiecy a ulubiony jej kącik
rys.1
Jest nieunikniona logiczna harmonja pomiędzy osobą, a kątem który sobie obiera najchętniej. Jej przyzwyczajenia, rodzaj zajęcia, jej gust, kolor i linja ulubionych bibelotów, komfort który nad inne przekłada, zdradzają się w tym ulubionym kąciku.
To skojarzenie jest tak naturalne, że jeśli chcemy wywołać obraz której z naszych przyjaciółek, to wnet się zjawia na tle swego ulubionego kącika, niby w ramkach. Gniazdko urocze, które sobie utworzyły w domowem ognisku i gdzie zgromadziły przedmioty ulubione, rzeczy, służące ich upodobaniom intelektualnym, artystycznym, lub po prostu kokieteryjnym.
rys2
Kobiety światowe nie obejdą się bez stolika do gry, bez pudełek do mah - jonga, itp. Intelektualistki pragną mieć pod ręką biblioteczkę, zawierającą nowe utwory, wówczas gdy inne układają na półkach podręcznych jedynie utwory klasyczne. Wydelikacone - zamykają swe gniazdko wśród skrzydeł parawanu; poetyczne - otaczają się kwaitami, różami ułożonemi w głębokich czarach, liljami hieratycznemi, wychelającemi się z czarnego, wysmukłego wazonu.. Sposób oświetlenia tego ulubionego kącika także wyraża stan duszy naszej! Marzycielki lubią półcień; zalotne lampę o szerokim, różowym abażurze, która nadaje cerze świeżość i czyni twarz młodą; pracownice znowu wolą lampkę na ruchomej osi, której promienie można skupić na jednym przedmiocie. Fantastki chcą mieć wesołe oświetlenie, abażury o rysunkach wyszukanych, rzucających na ściany ruchome cienie.
Nieco duszy pani domu zawsze unosi się w tym zakątku, gdzie przesiaduje chętnie.
Budując sobie gniazdko ulubione, nie wyobrażajmy, że działamy egoistycznie. Gdybyśmy je stworzyły wedle swych upodobań, jest ono ślicznym obrazkiem, wśród którego poruszamy się harmonijnie, gdzie jesteśmy miłe i pełne prostoty, bo czujemy się sobą i bo czujemy się w nim dobrze.
rys3
Zbyt często źle odróżniamy swe niejasne aspiracje i brak nam jasnej myśli przewodniej, aby zorganizować gniazdko, które najbardziej nam odpowiada; oto kilka wzorów typowych dla pomocy niedoświadczonym. Mały kącik dla tych, co lubią przyjmować i rozmawiać - z dwoma fotelami, tak ustawionemi, że się wydaje, jakby gwarzyły miedzy sobą (rys.1). Ogień płonie jasno, herbata zaparzona w imbryku, a z całości wieje poczuciem komfortu i gościnnością. W pobliżu kwiaty, półki z książkami; prawa strona poświęcona poezji, lewa - prozaikom.
Dla tych, co pracują Louis Philippe zmodernizowane, stworzone z kanapy zaokrąglonej i z okrągłego stołu, polakierowanego na jakiś żywy kolor. Ten zmodernizowany styl 1830 pasuje do abażurów papierowych, o żywych barwach współczesnej sztuki. Na stole koszyk okrągły, jak niegdyś babuni, pełen rozmaitych przedmiotów, potrzebnych do pracy (rys.2). W takim kąciku zacisznym i ciepłym pracowita pani domu spędzi niejedną miłą chwilę nad ładną i pożyteczną robotą.
rys.4
Kącik pracy umysłowej upiększa się meblami stylowemi. Jest to biurko eleganckie w stylu Ludwika XV - go (rys.3), na którym złożone są wszystkie przedmioty, potrzebne do pracy umysłowej: listy, pisma, księga rachunkowa, broszury, miesięczniki. W głębi parawan, który jest jakby odgrodzeniem od wizyt rozpraszających i daje możność oddania się pracy, wymagającej skupienia.
A zalotnisia? Ona tez posiada swój kącik dla strojów. Nie biurko, ale gotowalnia na której teka, kałamarz itd zastąpione są przez flakony, szczotki, pulweryzatory, puderniczki (rys.4). Obok gotowalni wygodny taboret, bez oparcia, które krępuje ruchy rąk przy czesaniu i innych zabiegach toaletowych.
W głębi nie parawan, broniący od nieproszonych gości, ale lustro które powtarza nasz obraz i odbija w nieskończoność to sanktuarjum piękności.

No cóż z tego wynika, że nie jestem kobieta światową - nie mam stolika do gry, ani kobieta wydelikacaną też nie, bo brak mi tego parawanu, który by mnie odgrodził od tego świata mogącego zadrasnąć mą delikatną duszę... Hmm.. raczej z tego wszystkiego zostaje mi kobieta pracująca, tylko jak do choroby w ten koszyk babuni wpakuje swój komputer i takie tam inne akcesoria??? A wy? Jakimi kobietami jesteście?


3 komentarze:

  1. No to ja też nie jestem światowa babka:)Ale jeżeli to są kryteria, to nie żałuję.
    Świetny post:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Światową też nie jestem bo nie mam stolika do gry, choć mojemu mężowi marzy się stół bilardowy:) Parawanu też nie mam, ale to może oznaczać, że nie mam delikatnej duszy, bo kobietą delikatną mogę być, ale pracującą też jestem, więc jak to się ma do tej delikatności?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim gdzie można dostać takie skarby? coś wspaniałego!:)
    Według chatakterystki stwierdzam iż jestrm poetka z marzycielka!;))
    Mam wspaniała lampke nocną. rzucająca delikatne światło. klimat oczywiście zachowany. wszystko w ciepłych tonacjach.
    wiem,ze wydać się będzie mogło,że kolor jaki wybrałam do pokoju jest perwersyjny i może nawet ordynarny ale dodatki dopelnily całości!
    a kolor wiodący to ...czerwień!!;) złamana pomarańczem.
    efekt na prawdę jest piękny:)
    Taki mam swoj własny prywatny kącik.

    OdpowiedzUsuń