niedziela, 23 czerwca 2013

To był bal na sto par:)

Moja córa w piątek miała bal na zakończenie gimnazjum. Po raz pierwszy odtańczyła poloneza i po raz pierwszy wyglądała tak dorośle, że aż mi się łzy wzruszenia w oczach zakręciły. I zupełnie nie wiem jak to się stało, że z takiego malucha
nagle wyrosła mi taka panna:


Ta w środku to moja córa, a z nią jej przyjaciółki:)



Ehhh czas leci i leci i dzieci się nam starzeją:) Swoją drogą nie przypuszczałam, że się tak wzruszę tym polonezem i tym, że za moment mi moja mała w świat wyfrunie. No może nie taka już mała, szczególnie w tych butach na gigantycznych obcasach:) W każdym razie od piątku jakoś tak mi nostalgicznie... Też tak macie po różnych uroczystościach? Czy tylko ja mam oczy w mokrym miejscu?

14 komentarzy:

  1. Mnie polonez zawsze wzrusza:) jakby moja córka tańczyła, pewnie bym gdzieś w kąciku chlipała do chusteczki;) śliczną masz córuchnę :) Nie martw się jeszcze troszkę będzie przy mamie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja powiem z innej strony (dzieci jeszcze nie posiadam) - kiedy zobaczyłam jak moi rodzice tańczą razem walca- wtedy moje oczy były w mokrym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zapytam , czy to bal maturalny ? Bo dawno, juz nie slyszalam o balach w czerwcu... ja taki mialam wlasnie po maturze. Zawsze te studniowki takie balowe budzily we mnie mieszane uczucia bo moja " studniowka " byla ostatnia zabawa szkolna w mundurkach a bal po maturze byl tym doroslym balem. A prawdziwa mama ma zawsze oczy " upocone " w takich momentach. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero co, jakby wczoraj, urodzilam po kolei moje trzy corki. I wiesz co, najstarsza skonczy w tym roku 31. Nie wiem, jakim cudem, bo ja mam caly czas niezmiennie 25 i mam zamiar na tym poprzestac, do smierci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna dziewczynka :), ma piękny uśmiech :D... Wiesz, moje dziecię w grudniu kończy 18 lat, a ja zaczynam odczuwać syndrom opuszczonego gniazda...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne. Wprawdzie dzieci jeszcze nie mam, ale czuję ten upływ czasu, patrząc dookoła, moje chrześniaki mają już po 5 lat, a ja pamiętam jak trzymałam je na rękach po urodzeniu, takie malutkie kuleczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie chwile również mnie wzruszają, choc na co dzień "strugam twardzielkę":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Ja jestem tylko ciekawa, jak Zuza dała radę sobie w tych szpilach :P ??????????
    Buziak od Ciotki :P dla Zuzki

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem spora już panienka ! Ja też nie umiem powstrzymać łez i wszystkie uroczystości moich dzieci są dla mnie bardzo wzruszające. Ostatnio wielkim przeżyciem były nawet osiemnaste urodziny mojej córki. My Matki chyba tak już mamy, bo łączy nas niewidzialna nić z naszymi dziećmi. Ta nić to więź uczuciowa i nic nie poradzisz, bo łzy same cisną się do oczu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna panienka!
    Też tak mamy, też...

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiedziałbym że córa podobna do Ciebie :) ja tęż na wszystkich uroczystościach mojej córki mam łzy w oczach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Za to ja jakaś dziwna jestem bo się przy tego typu okazjach nie wzruszam ,nawet podczas komunii mojej córki która była w tym roku. Choc szczerze mówiąc piknęło mi w sercu jak byłysmy pierwszy raz do przymiarki sukienki komunijnej,moja Asia jest bardzo wysoka i wyglądała prawie jak panna młoda a nie jak dziecko ;)

    htttp://blogmocnodygresyjny.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobno po dzieciach najbardziej widać upływ czasu;-)
    Zuza bardzo podobna do mamy, piękna kobieta wyrosła z tego uroczego brzdąca na pierwszym zdjęciu;-)
    A co do tej nostalgii, myślę im człowiek bardziej świadom upływającego czasu, tym bardziej nostalgiczny się staje....

    ach chciałoby się zaśpiewać zaśpiewać za Ireną Santor....Tych lat nie odda nikt...

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna dziewczyna! Ale im zazdroszczę, młodość szybko mija ;(

    OdpowiedzUsuń