poniedziałek, 7 października 2013

O poradnikach i o tym jak to o kobiety winno się starać:)

To dzisiaj będzie post pełen cytatów. Bo ja niewiele mogę tu dodać od siebie. Ale zanim zacznę powiem tylko, że rzecz się tyczy czasów dawnych, a porady przeznaczone były dla naszych prapradziadków. Ilość pra należy dostosować do danych fragmentów:)
Oto te dotyczące zdobycia niewiasty. Nie zapominajcie drogie panie, że kobiety postrzegane były zazwyczaj jako istoty płoche i niezbyt rozgarnięte. Ale wymagające pewnych wstępnych zabiegów. Oto i instruktarz dla amanta:)

"Niezawodny zdobywca serc, czyli sztuka przypodobania się"
-  "nie plądrować w damskich stoliczkach do szycia, nie ruszać nic na biurku do pisania"
-  "nie dreptać bez potrzeby w damskich pokojach" 
-  "znalazłszy u dam ptaszki, popieścić się z niemi; pieska, który się zbliży, nie odtrącać gburowato ani też nie mówić, że cierpieć nie może psów lub kotów, jeżeli tego rodzaju zwierzęta są w pokoju". 
Kolejne rady pochodzące z :
"Sztuka pozyskania w krótkim czasie oblubienicy, jakiej kto sobie życzy, z posagiem albo bez posagu".
 - "zasypywać kobietę pochlebstwami" 
- "natchnąć ją podziwem dla rozmówcy"
Ale to nie wszystko. Ubiegając się o panią kawaler musiał też zabawić się w szpiega. Jak na mój gust w tej chwili musiałby porzucić pracę żeby zdobyć żonę, ale wtedy widać nie frasowano się takimi drobiazgami i bez wysiłku poświęcano się by zdobyć istotne informację o pannie. Co lubi, gdzie bywa, kogo przyjmuje. A jak do tego dochodzono? Ależ nie ma nic prostszego bowiem wystarczyło udać się do niej do domu i:
- "(...) pierwszy lepszy z mieszkających w tym domu [co ona] - cyrulik, praczka, straganiarka udzielić ci może - wybornych wiadomości, jeżeli nie pożałujesz kilku, kilkunastu groszy".
Żeby jeszcze bardziej przypaść pannie do serca należało pokazać, że żaden wysiłek nie jest zbyt wielki, by zostać dobrze przyjętym i:
 - "w tym celu nie zawadzi od czasu do czasu przejść przed domem ukochanej, ale nie więcej jak dwa, trzy razy dziennie".
A gdy kawaler już się zmęczył, bo w sumie ileż to można biegać pod domem winien znaleźć sobie jakąś miłą kawiarnię lub cukiernię i stamtąd zza szyby obserwować dom ukochanej.
Jak widzicie łatwo panowie nie mieli. Ale to jeszcze nic, bo właściwie zaczęłam od końca. Zanim bowiem taki kawaler wyszedł w ogóle z domu, to biedaczyna musiał się nieźle napracować. I teraz moje kochane poczytajcie jak w pocie czoła nasz przyszły amant szykował się do wyjścia:)

B. Londyński, Abecadło życia powszedniego

„W niedzielę rano, wstawszy z łóżka, poddaj siebie samego rewizyi i zbadaj, czy jesteś gruntownie czystym.

Jeżeli nogi masz brudne, umyj je; jeżeli masz paznogcie za długie, obetnij je, jeżeli ulegasz łatwo poceniu, posyp pocące się miejsca proszkiem, którego dadzą ci za parę groszy w każdej aptece; jeżeli masz odciski, usuń je nożem kościanym, a uważnie, iżbyś się nie okaleczył.

Zęby i gardło wypłucz, brud z zębów usuń za pomocą kredy z miętą, węgla lub popiołu z cygara, mocno pocierając palcem lub szczoteczką; dla usunięcia niemiłego oddechu, przeżuj kawałek suchej bułki; dla wzmocnienia nerwów ocznych, zanurz twarz trzykrotnie w misce z czystą wodą, w której oczy otwieraj i otwarte trzymaj, dopóki tchu starczy; pryszcze i węgry na całym ciele powytłaczaj; włosy wyszczotkuj i pozbaw je możliwie łupieżu; umyj się cały gruntownie dobrem mydłem, którego nie żałuj, naprzód ciepłą, a potem zimną wodą.

Upewniwszy się, że ciało swoje doprowadziłeś do zupełnego porządku, pogimnastykuj się trochę dla nadania sprężystości członkom, wdziej czystą bieliznę, stań przed zwierciadłem i rozpocznij toaletę świąteczną (…)

Wkładając bieliznę, obejrzyj ją, czy jej czego nie brak, czy dziurki w koszuli się nie strzępią, czy nogawki w majtkach nie prują się i czy wszystko w ogóle jest na swoim miejscu. Pamiętaj, że jeżeli cię skarpetka uwierać będzie, to się będziesz krzywił i będziesz brzydki, włóż ją tak, ażeby cię nie uwierała. (…) W bieliźnie powinieneś czuć się swobodnym, zwłaszcza przy szyi i w pasie. (…) Majtki w pasie zapinaj na wszystkie guziki, bo nic przykrzejszego jak niedoskonałość w tej mierze. (…)

Jakże możesz być w dobrem usposobieniu, jeżeli kołnierzyk wypadnie ci poprawiać co chwila lub majtki wiecznie podciągać? Pomijam już tę okoliczność, że wyglądało by to tak, jakbyś był dotknięty choroba świeżby lub jakby cię gryzło robactwo. Za takiego niechluja nie chciałbyś przecie uchodzić! (…)

Po włożeniu bielizny przystąp do wyboru krawata. Ładny krawat to rekomendacyja twojego gustu i dobrego smaku (…)

Kiedy więc masz krawat na sobie, zabierz się do uczesania głowy i do zrobienia się ładnym. Tu nie ma śmiechu. Chcąc się podobać, trzeba nadać sobie pozór elegancyi i urody, choćby nawet sztucznej. Nasze rycerstwo od wieków szwarcowało sobie wąsy i chętnie poddawało się w razurach wszelkim wybrykom sztuki balwierskiej. Naśladuj tych praojców bez wahania, o ile stać się na to, (…) przeznacz pewien drobny fundusz na sekrety toaletowe. Miej w kuferku dobre lustro, dobrą szczotkę, grzebień gęsty i rzadki, trochę pachnideł i pomad czy olejków, bo to nigdy nie wadzi, o ile użyte są w miarę i z rozwagą. Nie idzie o to, ażebyś pachniał z daleka, ale o to, żebyś przytłumił niemiłe zapachy, jakie bezwiednie pociągasz za sobą. (…)

Zacznij się więc czesać. Przy tej okazyi, zrób sobie we włosach rozbiór staranny, a jeżeli tego nie potrafisz, to noś włosy krótkie, byle nie wystrzyżone maszynką przy samej skórze, jak to dziś wielu robi, bo nie masz wyglądać jak człowiek wypuszczony co tylko z domu waryatów!… (…) Okulary lub nanośniki to zawsze cecha pewnego upośledzenia lub kalectwa. Unikaj ich w miarę możności, a natomiast wykształcaj w sobie siłę wzroku tak, ażebyś się mógł bez szkieł obyć. (…)

Po uczesaniu się i zrobieniu sobie twarzy ładnej dla samego siebie, obejrzyj paznogcie u rąk – a nie obgryzaj ich nigdy, broń Boże! – weź nożyczki albo ostry scyzoryk, wyrównaj wszystkie zadziory, wybierz brud, poczem umyj ręce (…)

Jeszcze jedna uwaga dla tych, co chcą mieć spodnie na dłużej świeże. Nie zakładaj nigdy nogi na nogę, nie wciskaj nóg zbytnio pod krzesło, gdy siedzisz, przy siadaniu zaś z lekka podciągaj spodnie do góry. Co do szelek, to uważam je za konieczną część ubrania dolnego (…) A czy może być coś bardziej nieprzyzwoitego nad konieczność ciągłego podciągania do góry opadających pantalonów! Człowiek tak wtedy wygląda, jakby cierpiał na drgawki nerwowe lub na chorobę Ś-go Wita. Trzeba mieć zawsze w pamięci, że tylko osoba spokojna i nie zdradzająca niczem braków w garderobie ludziom podobać się może.

Opychanie odzieży rozmaitymi przedmiotami niszczy ją i pozbawia formy. Miejże przy sobie jedynie tyle drobiazgów, ile ci koniecznie potrzeba. Rąk do kieszeni nie pakuj, jak to bywa, niestety, w tak częstym zwyczaju u ludzi nieprzyzwoitych w znaczeniu towarzyskiem (…)

W kieszeniach spodni dość jest mieć portmonetkę z niewielką sumą pieniędzy na drobne wydatki, portmonetkę średnich rozmiarów, dobrze zamykaną i o tyle elegancką, żebyś się jej nie wstydził otwierać przy ludziach. (…) Scyzoryk w tejże kieszeni przydać ci się może, miejże go, ale w rozmiarach średnich, boś nie jest nożownik, ani ogrodowy, idący do pracy, lecz młodzian zażywający świątecznego wczasu.

Chustka do nosa jest ogromnie ważnem dopełnieniem przyzwoitego stroju mężczyzn. Służyć ona winna jedynie do właściwego użytku i ma być zawsze o tyle czysta, iżby nie sprawiała odrazy ani patrzącym na nią, ani właścicielowi.

Co do niemiłego aktu wycierania nosa, to należy go odbywać w sposób cichy i bardzo dyskretny, a broń Boże nie samymi palcami, skoro ma się chustkę w kieszeni (…) Szkaradnym jest zwyczaj plucia i charkania w chustkę. W towarzystwie przyzwoitem nigdy się tego nie robi, bo się też w ogóle w towarzystwie nigdy nie spluwa. (…)

Doszło przecie do tego, że po wagonach i tramwajach wiszą karty z napisem >>Pluć nie wolno pod karą policyjną<< To znaczy, że człowiek musi się powstrzymywać od tej brzydkiej wady (…)

A teraz mój elegancie, zrób ogólny ostateczny ogląd całości, sprawdź dokładnie, czy czego nie zapomniałeś, weźże i wierszyki ze sobą, których przyrzekłeś dostarczyć komuś bardzo ci miłemu, (…) weź wycinek z gazety, w której wyczytałeś coś tak ciekawego, że aż z przyjaciółką o tem pogadać zamierzasz, weź i parę kart wizytowych z adresem własnego mieszkania na wypadek nowych znajomości. (…)

Idź z humorem, z piosenką na ustach, z kwiatem w butonierce, z wierszykiem dla lubej, pachnący, ładny i już zawczasu kochany”

No i teraz pytanie: Jak wyglądają przy tych wszystkich radach i wytycznych nasi mężowie i chłopcy? Zdobyli by w tamtych czasach pannę? Ze mną byłby problem, bo kurcze z okna mieszkania ani widu ani słychu żadnej kawiarni ani cukierni, a z ostatniego piętra też byłoby trudno dojrzeć czy kawaler się przechadza czy nie...:)

8 komentarzy:

  1. Ze mną byłby podobny problem. :) Może dobrze, że dzisiaj panowie mają inne sztuczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmnn teraz to już się nie dziwię,że u mnie brak kawalerów, bo nie dość,że mieszkam w "ciemnogrodzie" miejsc publicznych brak (nie wliczając przystanku PKS-u :D ) do kawiarni to mam bagatela 17 km, więc może i kto tam drepta ale czy to w mojej intencji? Któż to wie? :)))
    Przynajmniej moja zagadka została wyjaśniona;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja też już teraz wiem czemu my same jesteśmy Aguś. U mnie za oknem widać garaż i wiatę, a pomiędzy tym drzewo. Żadnej restauracji nie uświadczy :( Ech, marny nasz los ;))

      Usuń
  3. Nic dodać, nic ująć :). Po prostu idealny instruktaż dla mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego powinni uczyć w szkole chłopców od najmłodszych lat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie pola za oknem po horyzont, żadnych amantów nie widać;) Alem przecie mężata, to i nie dziwota;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciało by się krzyknąć "gdzie Ci mężczyźni z tamtych lat" ;-)
    No najbardziej w pamięć zapada mi zdanie o sprawie którą ja współcześnie bardzo sobie cenię, a mianowicie: "pieska, który się zbliży, nie odtrącać gburowato ani też nie mówić, że cierpieć nie może psów lub kotów, jeżeli tego rodzaju zwierzęta są w pokoju".

    No, a całą procedurę przygotowań nic tylko podziwiać i chyba jeśli panowie to czytają powinni odetchnąć z ulgą, że dzisiejsze metody są znacznie "łatwiejsze", chyba z największym przerażeniem czytałam o tym miksturach do czyszczenia zębów, chwała temu kto wynalazł bielusieńką pastę do zębów;-)

    OdpowiedzUsuń