środa, 25 marca 2015

Zwariowaliśmy, zwariowaliście czyli o potędze marzeń i miłości do książek

Księgarenka "Opowieści Samotnej sosny" w Big Stone
Gap (zdjęcie STĄD)
Jestem bibliofilem. Kocham stare domy. Mam marzenia i wiarę że się spełnią. Męża który jest moim najlepszym przyjacielem. I dość często gdy opowiadamy z Kubą o tym o czym marzymy słyszymy od ludzi: "Zwariowaliście". Po tym wstępie już jasno widać, że byłam skazana na zachwyt. Choć jeszcze o tym nie wiedziałam. Wy też pewnie jeszcze nie wiecie, że to nie będzie opowieść o nas tylko o Jacku i Wendy. Parze, która postanowiła podążyć za marzeniami i założyć własną księgarnię z używanymi książkami.
"Księgarenka w Big Stone Gap"stała na mojej półce już od dawna. Właściwie sięgnęłam po nią przez przypadek. Po prostu wylosowałam książkę z półki na której stoją te nie przeczytane (dobrze przyznam się od razu, że sporo mam tych półek z zaległościami:)). Otworzyłam i przepadłam. Od pierwszych stron. Właściwie wystarczyło zerknięcie na fragment:

"Kiedy sprzedajesz komuś książkę, nie sprzedajesz po prostu trzynastu gramów papieru, tuszu i kleju - sprzedajesz całe nowe życie. Miłość, przyjaźń, humor i statki na morzu w nocy - w książce, prawdziwej książce, są całe niebo i ziemia."

Christopher Morley, The Haunted Bookshop

I serce zaczęło mi szybciej bić. A potem było tylko lepiej. Jack i Wendy kupują stary dom:

"Za sprawą czegoś, co niebezpiecznie przypominało kaprys, zostaliśmy przerażonymi właścicielami edwardiańskiej posiadłości z pięcioma sypialniami i trzema łazienkami, z których tylko jedna działała, skrzypiącymi drewnianymi podłogami i przeciekającym dachem. Nie mieliśmy grosza przy duszy. Pod wpływem salsy i sangrii postanowiliśmy założyć w tym domu księgarnię z używanymi książkami, choćbyśmy to mieli przypłacić życiem."

Cóż poczułam się trochę tak jakbym właśnie czytała o sobie i Kubie (mężu). Wprawdzie nie kupiliśmy jeszcze domu ale wierzę, że w końcu ten moment nadejdzie. Dom najprawdopodobniej nie będzie edwardiański ale za to też będzie miał skrzypiące podłogi, schody na piętro i zapewne niejedną rzecz cieknącą, walącą się i wymagającą naprawy. Fragment z brakiem grosza przy duszy też zabrzmiał niepokojąco znajomo. I choć u nas prawdopodobnie będzie pensjonat/agroturystyka/coś w ten deseń to mam nadzieję, że będzie przypominało choć trochę księgarenkę. A księgarnia Jacka i Wendy to nie jest zwyczajne miejsce. Mam wrażenie, że coś co rodzi się nie z chłodnych kalkulacji ale przede wszystkim powstaje za sprawą marzeń nie może być zwyczajne. Już samo to, że powstało z miłości sprawia, że takie miejsca są odrobinę magiczne, klimatyczne i przyciągające niczym magnes. Czytając "Księgarenkę" widziałam te wszystkie półki zapełniające się powoli książkami, widziałam Jacka i Wendy dźwigających pudła, głaszczących swoje koty, rozmawiających z klientami. Ich księgarnia stała się miejscem spotkań, zwierzeń, miejscem gdzie pod osłoną książek, przy ciepłej szklance herbaty i ciasteczkach każdy mógł się wypłakać, podzielić swoimi kłopotami, radościami i nadziejami. Albo w zupełnym milczeniu schronić się wśród przyjaźnie mruczących książek.

Ale początki wcale nie były łatwe. Życie w niewielkim miasteczku rządzi się swoimi prawami. I na początku niewiele osób traktowało pomysł z księgarnią na poważnie. Na wiadomość o planach Wendy i Jacka mieszkańcy zwykle reagowali jednym słowem: "Zwariowaliście"! Bardzo wymowne jest jedno ze zdań w książce, mówiące właśnie o początkach i reakcji sąsiadów: "Cieszymy się, że tu jesteście, szkoda że nie zostaniecie dłużej".
Ale jak widać chcieć znaczy móc. Wendy i Jack wytrwali. Spełnili swoje marzenie, stworzyli miejsce do którego ciągną mieszkańcy miasteczka i ci, którzy muszą do księgarenki dojeżdżać i tacy, którzy wpadają do niej wtedy gdy przyjeżdżają z wizytą do krewnych i przyjaciół. Co niektórzy przychodzą na pogawędki, inni by pogłaskać leżące na półkach z książkami koty jeszcze inni by robić to wszystko razem. No i większość kupuje książki, przegląda książki, wącha książki... Tak moi kochani to trochę przypomina mały skrawek raju.
Księgarenka jest jedną z tych książek, które zamieszkają na półce z ulubionymi. Jest dla mnie takim wskaźnikiem, że trzeba podążać za marzeniami. I ciężko pracować by mogły się spełnić. Tym cenniejsza, bo opisująca prawdziwe zdarzenia i prawdziwych ludzi. Księgarenka w Big Stone Gap naprawdę istnieje, historia jest prawdziwa, Wendy i Jack zapewne teraz siedzą u siebie wśród półek i piją aromatyczną herbatę. Jeżeli ktoś z Was jeszcze nie miał okazji przeczytać "Księgarenki" serdecznie polecam. I ostrzegam, że książka sprawia, że czytający nie tylko chce odmienić swoje życie ale zaczyna wierzyć, że mu się to uda.
A tutaj możecie zajrzeć do Jacka i Wendy :)




22 komentarze:

  1. Czytałam "Księgarenkę" kilka miesięcy temu i byłam pod jej wrażeniem. Klimatyczna i ukazująca zupełne szaleństwo. Magiczna i niesamowita. Życzę Pani, żeby i Pani marzenie o kupnie domu spełniło się jak najszybciej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka ma w sobie to "Coś", co zostaje w czytającym na dłużej. Zgadzam się z Panią: klimatyczna i magiczna doskonale oddają atmosferę opowieści o księgarence. I bardzo dziękuję za życzenia i dobre myśli. Takiego wsparcia nigdy nie jest za wiele :)
      Serdeczności przesyłam.

      Usuń
  2. Nie czytałam tej książki, ale mnie zainteresowałaś. :) A co do domu ze skrzypiącą podłogą, to polecam. Co prawda, to później się okazuje nie dom, a skarbonka bez dna, ale uwielbiana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzę o tym żeby mieć problemy typu: za co mam naprawić dach albo wymienić okna. Albo że kret mi ryje po podwórku. Bo to by był mój cieknący dach, moje stare okna, mój przeciąg i moje podwórko:) Chcę taką skarbonkę całą sobą! A książkę Aniu przeczytaj jak będziesz miała okazję. Jest super.

      Usuń
  3. oj Ty wiesz Kochana jak zachęcić do czytania, a nawet posiadania takiej książki;-)
    a do tych pozytywnych myśli o Waszych marzeniach dołączam się i ja, niech się spełni;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiku koniecznie przeczytaj jest inspirująca i klimatyczna i magiczna no i w ogóle ach i och :) A o myśli pozytywne bardzo proszę. Wtedy nie będzie miało wyjścia i będzie musiało się spełnić.
      Całus wielki.

      Usuń
  4. Ja również nie czytałam tej książki, ale z tego co widzę to warto :) a nuż trafi również na moją półkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytalam,swietna.Faktycznie otwierajac ksiazke czlowiek nie zdaje sobie sprawy z tego ,ze juz za chwile przeniesie sie w tak urokliwe miejsce:)Filmik swietny,szkoda,ze ni pokazali domku z romansami:)Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za spelnione marzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szopa z romansami rzeczywiście działa na wyobraźnię. Książka świetna cieszę się, że mamy podobną opinię. A trzymanie kciuków bardzo, bardzo mile widziane, zawsze :)

      Usuń
  6. Witam Panią , nie czytałam "Księgarenki " , czekam na Tajemnicę Bzów , lubię Pani książki , jest tyle optymizmu , trochę miłości, czytałam za to Wymarzony dom, Wymarzony czas . Życzę spełnienia marzeń , jeszcze więcej wydanych powieści

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję za te ciepłe słowa. Na "Tajemnicę" czekamy więc razem:) Też już chciałabym zobaczyć ją wydrukowaną :) A za życzenia dziękuję z całego serca. Tylu z Was mi kibicuje że chyba muszą się spełnić :)

      Usuń
  7. Muszę przeczytać. Najważniejsze to wiedzieć czego się chce od życia, a później wierzyć w swoje marzenia. Spełnią się tylko trzeba dać im trochę czasu.
    Pani Magdo życzę koszmarnie skrzypiącej podłogi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak! Koszmarnie skrzypiąca podłoga to moje wielkie marzenie :) A książkę polecam. Świetnie się czyta i zapada w serce i pamięć.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Kolejny raz czuję się wodzona na pokuszenie :) Już czuję moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj moja przyjaciółka przeczytała recenzję i wieczorem do mnie przygnała z żądaniem natychmiastowego pożyczenia "Księgarenki" :) To tak nawiązując do wodzenia :) Ale tym razem warto ulec :)
      Ciepłe pozdrowienia przesyłam.

      Usuń
  9. Nie słyszłam o książce a widzę, że powinnam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejotku koniecznie, coś czuję, że Ci się spodoba.

      Usuń
  10. Wczoraj wypożyczyłam "Księgarenkę..." z biblioteki. Trudno mi sie od niej oderwać. Najchętniej chciałabym mieć ja na półce. Dziękuję za zdjęcie i fragment z You Tube. życzę spełnienia marzeń. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia :) Tak jak pisałam wyżej biorąc pod uwagę ilu ludzi trzyma za mnie kciuki to w końcu muszą się spełnić :) Cieszę się, że "Księgarenka" też Panią oczarowała. Tak właśnie poznaje się pokrewne dusze:)
      Serdeczności.

      Usuń
  11. Widzisz, ja bym w ogóle nie zwróciła uwagi na tę książkę, tytuł taki nieprzyciągający, a tak dzięki Tobie wiem, żeby przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tę powieść i powiem Wam, że moje wyobrażenie o tym cudownym miejscu pokrywa się ze zdjęciem :)

    Załączam link do mojej recenzji. Może i ja zachęcę Was do sięgnięcia po tę książkę :)

    http://poczytajka.blog.pl/2015/02/16/ksiegarenka-w-big-stone-gap-wendy-welch/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń