Wczoraj wieczorem miałam skrobnąć coś o Angelinie, ale nie zdążyłam, bo okazało się, że mój małżonek miał inne plany i wyciągnął mnie na kolację na mieście. I bardzo się cieszę, że się nie opierałam, bo przy okazji zajrzałam do warszawskiego empiku przy Alejach Jerozolimskich i okazało się, że Okno z Widokiem stoi wśród bestselerów! Cieszę się bardzo, bardzo, bardzo! Poza tym drogą kupna nabyłam trzy książki:
Lekko i zabawnie opisane wspomnienia Diany Abu-Jaber z
amerykańsko-jordańskiego dzieciństwa przeplatają się ze słodko-gorzkimi
opowieściami o szukaniu własnego miejsca i rozdarciu między dwoma
światami. Amerykański sen o sukcesie ma obiecujący smak lodów
waniliowych w czekoladowej skorupce, ale też mdły posmak koktajli
mlecznych. Natomiast Jordania to kraj tajemnicy, prostego życia, nowych
zapachów, wyrazistszych smaków i niekończących się przyjęć. Tu wszystko
jest inne, być może bardziej prawdziwe, ale okazuje się, że powrót nie
jest prosty, nawet dla tęskniącego za bliskimi i rodzimą ziemią ojca
Diany. Po każdym pobycie w ojczyźnie z rozgoryczeniem wraca do Ameryki
i... "gotuje, żeby pamiętać, ale im więcej gotuje, tym bardziej
zapomina". Smaki tej "kuchni wspomnień" autorka przybliża w licznych
przepisach towarzyszących kolejnym opowieściom.
Język baklawy to zaproszenie, aby usiąść przy stole wraz z rodziną Diany, dzieląc z nimi ten niezwykły czas wspólnych posiłków.
Il paese della longevit?. Miasteczko długowieczności. Campodimele. To
właśnie tu, u podnóży gór Aurunci, w samym sercu Włoch średnia długość
życia wynosi dziewięćdziesiąt pięć lat. Tracy Lawson trafiła na
informacje o tym miejscu, szukając materiałów o naturalnych sposobach
zachowania długowieczności. Postanowiła sama sprawdzić, cóż niezwykłego
kryje się w tamtejszym trybie życia, klimacie i diecie, że miejscowi
zachowują sprawność, witalność i radość do późnego wieku. W miasteczku
długowieczności. Rok przy włoskim stole to dwanaście miesięcy z życia
Camopdimele. Kalendarz prowadzący przez zmieniające się pory roku, które
przynoszą bogactwo warzyw, owoców, ryb i grzybów. Barwni bohaterowie
zapraszają autorkę do swoich domów i dzielą się z nią sekretami swej
wspaniałej kuchni, która podąża za niezmiennym rytmem natury i tradycji.
To fantastyczna książka kulinarna, a zarazem inspirująca opowieść o
miejscu, w którym praca i prostota przynoszą długie i szczęśliwe życie.
Gabriela, autorka bestsellerów, ma dość łzawych czytadeł. Chce napisać
wreszcie coś ambitnego. Niestety, wydawca nie podziela jej entuzjazmu.
Na dodatek kobieta niezbyt dobrze czuje się w domu niedawno poślubionego
męża. Wszystko ma tam stałe miejsce i tylko dla niej nie przewidziano
go zbyt wiele.
Kiedy więc nadarza się okazja wyjazdu na wieś,
Gabriela ochoczo z niej korzysta. Zajmując się zwierzętami i domem
przyjaciółki, ma wiele czasu na myślenie. A także pisanie wymarzonej
książki...
Na oczach czytelnika powstaje opowieść, dzięki której Gabriela zrozumie, czego tak naprawdę pragnie.
No i kolacja była przednia, byliśmy w Kompanii Piwnej, gdzie oczywiście obowiązkowo wypiłam piwo i odśpiewałam sto lat Japonce siedzącej przy sąsiednim stoliku. Jej współbiesiadnicy poprosili pana, który dbał o oprawę muzyczną o zagranie tuż przy ich stoliku i w związku z tym stu lat Japonce życzyło z pół sali:) A, pan grał na harmonii i mój mąż stwierdził, że jak będę o tym pisała powinnam koniecznie użyć słowa zaiwaniał. Więc niniejszym czynię zadość jego prośbie i piszę: zaiwaniał na harmonii i wychodziło mu to przednio! I znów Angelina i jej kawalerowie muszą chwile poczekać, bo jak widać na załączonym obrazku napisałam o wszystkim tylko nie o książce:)
Ooooo kupiłas DWOREK!!!!!
OdpowiedzUsuńKupiłam:) Nie mogłam się oprzeć:)
OdpowiedzUsuń