poniedziałek, 30 listopada 2015

Stare dwory, tradycje, koronki... I zbrodnia.

No właśnie nomen omen zabójcza kombinacja. Ale za to absolutnie doskonała.
A twórczynią tego cudu jest nie kto inny tylko Katarzyna Kwiatkowska.  Autorka kryminałów retro, tłumaczka Elizabeth Gaskell. Za debiut, – Zbrodnia w błękicie – nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru, otrzymała specjalne wyróżnienie zasiadającej w jury Janiny Paradowskiej. Recenzenci przyrównują styl pisania Kwiatkowskiej do Agathy Christie, podkreślając jednocześnie, że jest ona świetną pisarką, a nie tylko naśladowczynią. 
Poznanianka z urodzenia i wychowania: w domu wpojono jej wielkopolski kult oszczędności i pracy, a także szacunek dla czasu. Zafascynowana dworami wielkopolskimi, kulturą i tradycjami ziemiaństwa.
Biorąc jej powieści do ręki możecie być pewni, że się zakochacie. Miłością wielką i absolutną. W klimacie, który tworzy, no któż nie tęskni za nastrojowymi dworami, za dawnymi obyczajami, wspólnymi wieczerzami, bezbrzeżną gościnnością, którą szczyciły się polskie domy, szarmanckimi dżentelmenami... No własnie i tu dochodzimy do najbardziej istotnego elementu gwarantującego, że książki Pani Kasi skradną wam serce. Nawet jeżeli pozostaliście odporni na klimat, który tworzy to teraz przepadliście, (no dobrze bardziej panie przepadły a panowie mogą usychać z zazdrości), bo na scenie pojawia się Jan. Wysoki, szczupły szatyn, poskramiacz niewieścich serc, dżentelmen w każdym calu. Inteligentny, bystry, oczytany. Nie bojący się wyzwań, podróżnik i... Birbant i hulaka :) Niejednej pannie złamał serce a i kilka mężatek wypłakiwało po nim oczy. Już to że jego pierwszą miłością była paryska kurtyzana jest dowodem na to, że Jan ma fantazję. Zapewne jego wszystkie miłosne wybryki nie byłyby puszczone płazem gdyby nie to, że szczyci się doskonałym pochodzeniem, które otwiera przed nim drzwi do arystokratycznych domów. Choć w czasie składania przez niego wizyt panienki są skrupulatnie pilnowane przez zaniepokojonych tatusiów i braci:) Ale jednocześnie Jan jest lojalnym przyjacielem, człowiekiem, który wiele zaryzykuje jeżeli ktoś  bliski potrzebuje pomocy. Jednym słowem Jan jest marzeniem nieomal każdej kobiety. I Zresztą przekonacie się same jak tylko sięgniecie po "Zbrodnię w błękicie" albo "Zbrodnię w szkarłacie". Jan was oczaruje nieomal od pierwszej strony.
Mamy więc już dwór, Jana, klimat... Została nam jeszcze zbrodnia. W końcu nie można zapomnieć, że do naszych rąk trafia kryminał. I tu mogę Was zapewnić, że autorka jest mistrzynią. To w jaki sposób plącze i gmatwa wątki, rzuca podejrzenia po to tylko by za chwilę zbić argumenty... Geniusz! Nie dajcie się zwieść niby konwencjonalnej formie jaką Pani Kasia stosuje. Tam nic nie jest takie jak nam się wydaje. Zresztą wystarczy przypomnieć, co ona sama o tym powiedziała:

Przede wszystkim te staroświeckie pomysły idealnie pasują do przytulnych
wnętrz, podwieczorków i kart wizytowych, do arszeniku i koronek. Ponadto wszyscy jesteśmy trochę jak inżynier Mamoń – podoba nam się to, co już znamy. Wiadomo, że liczba motywów literackich jest skończona, autorowi pozostaje zatem tworzenie z nich różnorodnych kombinacji. Poza tym na takich wyświechtanych trikach czytelnik najłatwiej się poślizgnie, dlatego właśnie, że są stare. Już jest pewien, że wszystko wie – zna przecież te numery na pamięć – przestaje myśleć, a tu niespodzianka. Coś poszło inaczej, niż oczekiwał.

Cóż jeżeli chodzi o mnie to Pani Kasia za każdym razem wyprowadzała mnie w pole. Nigdy nie odgadłam kto i dlaczego :)

A teraz kilka słów o "Zbrodni w szkarłacie".

Lubicie zagadki, tajemnice rodzinne, stare dwory z tradycjami i ich mieszkańców, którzy dodatkowo mają wyraźnie zarysowane charaktery?  Jeżeli tak to "Zbrodnia w szkarłacie" jest książką właśnie dla Was. A jeżeli jeszcze lubicie jak książka Wam pachnie dobrą kuchnią, taką, że aż ślinka cieknie, jeżeli z rozrzewnieniem myślicie o dawnych spiżarniach zapełnionych frykasami to tym bardziej nie powinniście przegapić tej powieści. A jeśli dodatkowo marzy Wam się możliwość podejrzenia tego jak odbywały się przygotowania do ślubu mieszkanki dworu to... Sami wiecie:) Koniecznie musicie sięgnąć po książkę autorstwa pani Kasi.
A ślub poprzedzają niecodzienne okoliczności. Panna Helena, przyszła panna młoda, nie ma posagu, choć teoretycznie jest on na wyciągnięcie ręki, ukryty gdzieś na terenie posiadłości, przez jej dziadka. Dodatkowo rodzina ma kłopoty finansowe, stoi na skraju bankructwa. Dwór jest zadłużony, przyszła panna młoda z rezerwą odnosi się do narzeczonego a jakby tego było mało w jednym z pokoi dochodzi do morderstwa. Sami przyznacie, że to dość trudne warunki do urządzenia romantycznego ślubu.
I z tym wszystkim będzie musiał poradzić sobie  nietuzinkowy detektyw Jan Morawski (wspominałam już, że uwielbiam Jana :)) , który początkowo miał li i jedynie zająć się poszukiwaniem ukrytego skarbu.  Teraz będzie miał pełne ręce roboty. I on i jego lokaj, Mateusz, który zaraz po Janie jest drugą ulubioną przeze mnie postacią.
Kim jest morderca? Czy dojdzie do ślubu? Dlaczego pruski urzędnik jest tak podejrzanie miły? Czy uda się ocalić dwór, który nie jest tylko majątkiem ale uosabia wszystko to co polskie?  
Cóż nie odpowiem na żadne z tych pytań. Nie mogłabym odebrać Wam przyjemności z odkrywania tych wszystkich tajemnic, ze smakowania każdej strony. Bo "Zbrodnia w Szkarłacie" jest właśnie taką powieścią, którą się smakuje.Można się w niej rozkochać.
Dzięki niej dane mi było przenieść się w czasie do roku 1900, zamieszkać w Jeziorach - wielkopolskim dworze, słuchać zegara wygrywającego w szczególnych momentach Mazurek Dąbrowskiego, zasiadać wraz z mieszkańcami do posiłków, kłopotać się problemami życia codziennego i z zapartym tchem uczestniczyć w poszukiwaniu sprawcy zbrodni.
Katarzyna Kwiatkowska stworzyła barwną i nietuzinkową galerię postaci, splotła ze sobą ich losy i tak je zagmatwała, że nie sposób oderwać się od lektury. Tajemnica goni tajemnicę, napięcie rośnie, bohaterowie co rusz nas zaskakują a ich poczynania sprawiają, że to co początkowo zdawało się oczywiste staje pod znakiem zapytania.
„Zbrodnia w szkarłacie” to nie tylko kryminał ale też świetna powieść historyczna, szpiegowska i przygodowa, z pasjonującym wątkiem miłosnym. To powieść o tym, że nawet gdy Polski nie było na mapach istniała w sercach Polaków. O patriotyzmie, tradycjach skrzętnie pielęgnowanych w polskich domach.  Do końca czytałam z wypiekami na twarzy. A gdy dotarłam do ostatniej strony było mi żal żegnać się z mieszkańcami Jezior i z dworem, w którym nieoczekiwanie dla samej siebie się zadomowiłam.

A właśnie jeżeli chodzi o Jeziora. Taki dwór rzeczywiście istniał. Pani Kasia narysowała nawet jego plan i plan podwórza.

krzyżyk to miejsce zbrodni....



Tak jak wspominałam na początku wielu czytelników przyrównuje twórczość Katarzyny Kwiatkowskiej do twórczości Agathy Christie. Moim zdaniem to zupełnie niepotrzebne. Pani Kasia jest Katarzyną Kwiatkowską i pisze jak Katarzyna Kwiatkowska. Bawi, wzrusza i zaskakuje. Zupełnie oryginalnie i niepowtarzalnie.

Przypomina, że można wygrać "Zbrodnię w szkarłacie" Trzeba tylko kliknąć Sakiewkę z pytaniami (TUTAJ) i zadać Pani Kasi jakieś pytanie. W środę Katarzyna Kwiatkowska sama nam troszkę o sobie opowie. No i będzie jeszcze mowa o "Zbrodni w błękicie"... I kolejny konkurs... Ostrzegałam, że będzie się działo :)

Wypowiedź pani Kasi pochodzi STĄD  

5 komentarzy:

  1. Madzia, Ty umiesz zachęcić do przeczytania. Będę musiała zapoznać się ze "Zbrodnią w szkarłacie'. Pozdrawiam, Magda Goc

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię porównań do innych autorów, bo to mnie raczej zniechęca niż zachęca do czytania. Ale w przypadku pani Kasi ta Agatha Christie to jest dla mnie idealne porównanie, bo autorka pisze w swoim stylu, a jednocześnie czujesz jak w powietrzu unosi się duch Christie, no cudo po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisałam, przyjrzę się z pewnością. Do tej pory nie znałam nic z tych rzeczy. A lubię kiedy inni przedstawiają tak lub inaczej czyjąś twórczość - wyrobić sobie swoje zdanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Magdziu, tak opisałaś pracę autorki, że zabiorę się za czytanie przy najbliższej okazji.
    Dawno, dawno temu czytałam sporo kryminałów. Po długiej przerwie wróciłam. Przeczytałam ostatnio (choć właściwszym by było przebrnęłam) przez dwa kryminały pewnej "królowej" tego gatunku i postanowiłam więcej po niego nie sięgać. Chyba jednak zmienię zdanie. Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wszystkie książki tej autorki i nie mogę się doczekać następnej. Proszę pisać szybciej!!! :)

    OdpowiedzUsuń