wtorek, 31 stycznia 2017

Ropucha w płótnie, włosy pod krzyżem czyli najzwyklejszy poranek :)

wyprawa na bagno też będzie :)
Dzień dobry wszystkim. Jak zaczęliście poranek? Ja zaczynam dzień od zawijania ropuchy w płótno i od takiego tekstu:

Zdradź mnie tylko…Wiem gdzie ścieżka!
Da mi brat talara;
Pójdę w bory, a tam mieszka
Czarownica stara. –
                              
A jak ona cię zamówi,
Zapisze na niebie,
Potem włosów twoich złowi,
Pod krzyżem zagrzebie;

Oczywiście to wszystko czynię w sposób pośredni. Jednym słowem a raczej dwoma: pisze się :) I będzie i krzyż i włosy pod nim zagrzebane i czarownica i legenda dotycząca dworu i Pelaśka ( jak ktoś jej jeszcze nie poznał to zapraszam do kliknięcia JAK PISZE SIĘ POWIEŚĆ )i tajemnice. A tych ostatnich będzie sporo. I dwór będzie wiekowy a sami wiecie, że stare domy skrywają wiele sekretów. I tak moi drodzy pierwszy tom całkiem nowej serii nabiera rozpędu, rumieńców i charakteru. A będzie tych tomów... No właśnie. Miało być dwa, już wiem, że na pewno będzie trzy. A patrząc na akcję, która dynamicznie się rozwija może i cztery. A na koniec pytanie: po co ropuchę zawijać w płótno? Jakieś pomysły? 
Buziaki Wam przesyłam i życzę pięknego, słonecznego dnia :) 

3 komentarze:

  1. Ohhhh jak czekam niecierpliwie! Kiedy będę mogła przeczytać?

    Krysia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry,
    Nie wiem jak Pani, ale ja zawsze zawijam ropuchę w płótno, gdy mam zamiar przekonać męża do mojego punktu widzenia (zazwyczaj działa). Szkoda, że ta metoda nie skutkuje, gdy proszę szefa o podwyżkę...może trzeba by było spróbować z dwiema ropuchami...? ;)

    OdpowiedzUsuń